Jazdy z puszkarzami

Leśmian · **Napisane:** 2009-05-11 17:49:50

Jak już mi w domu strach zszedł to żałowałem, że nie poleciałem za nim.

Dawno sie już tak nie wystraszyłem :? Widziałem już jak lece nad samochodem :/

Powiem jedno - ćwiczenie ostrego hamowania będe robił jeszcze częściej :!: Może dlatego, że miałem dobry odruch i wyczute hamulce, bo ćwiczyłem jeszcze tu pisze :|

Ada · **Napisane:** 2009-05-11 17:49:50

stoodent1 · **Napisane:** 2009-05-11 17:53:39

leśmianin ja też bym się wku%$^. aj co zrobić, oczy w dupie i do przodu

Ja dziś z Jastkowa wracałem ze świeżym zakupem (kask+kominiarka) no i mi toledo wyskoczyło w Markuszowie :/ myślałem że wypróbuje...
No cholerka ruch jak nie wiem co a ten z podporządkowanej dzida w długą!!! 10m przede mną!!!
Na stację benzynową aż zajechałem :/
Dalej już wszyscy mi ścieżkę robili, nawet miło się jechało, ale to toledo jeszcze mi w głowie siedzi :(

adi · **Napisane:** 2009-05-11 20:02:24

leśmianin napisał(a):

Ostatnio jadąc po lini na zatłoczonej al Kraśnickiej (bardzo długaaaa i zazwyczaj mocno zakorkowana) spotkałem sie z debilnymi zachowaniami.

1. Jakiś dziadek otworzył drzwi i zaczął coś pier*&^. Naszczeście zawsze jeżdze pomału i z palcami na hamulcu.

2. Zająłem pol position na światłach, ruszam dość żwawym tempem ale bez przesady, a typ z tyłu żyłuje na maksa i wyprzedza mnie spychając mnie z pasa... zjechałem w zatoczke postałem minute, żeby ciśnieniowie sobie pojechał.
A najlepsze jest to, że spotkałem tego debila na światłach 2 kilometry dalej :lol: i zajechałem mu perfidnie droge na świtłach tak, że stałem prawie na przejściu xD gość miał piane na pysku a ja bylem wesół jak nigdy xD

Z taka akcje jak jeszcze jeździłem runner-em pan z mercedesa na następnych światłach miał śliwke pod okiem i rozerwaną koszule. Myślę, że już nikomu umyślnie nie zajedzie drogi i da po hamulcach, coś tam krzyczał ,że na policję zadzwoni itd ale byłem w takim stanie że dopiero jak dojechałem do pracy nerw mi przeszedł " już widziałem DUŻY KRAWĘŻNIK I JAK LECE NA ŁEB NA SZYJE " :shock: nie wiem jak to się stało że w niego nie wjechałem :idea:

Tomek88 · **Napisane:** 2009-05-11 21:29:57

dzis doznalem szoku :mrgreen: koles jak zobaczyl mnie w lusterkach (jechal berlingiem zlotym) to tak mi zrobil miejsca, ze az mnie zatkalo, waska ulica auta z przeciwka a on prawie poboczem jedzie no i mialem mozliwosc bez wjezdzania na przeciwny pas przeslizgnac sie kolo niego bezpiecznie ... szkoda ze europejskie koty nie maja awaryjnych bo bym kolesiowi podziekowal

Nemmo · **Napisane:** 2009-05-11 21:31:52

Walisz kciuk do gory i wystarczy :) Ewentualnie lewy, prawy kierunek 8)

Tomek88 · **Napisane:** 2009-05-11 21:34:36

dzienx no to az sie nie moge doczekac nastepnego razuu :mrgreen: wiesz jak raz zobaczy taki gest kierowca samochodu to moze nastepnym razem zrobi taki sam gest przepuszczenia ;]

dziadek173 · **Napisane:** 2009-05-11 22:09:19

dzis szoku doznalem !!!!!!!!!!!!!!
dawno po wawa nie latalem ,a tu mile zaskoczenie nawet na al.Krakowskiej ... czulem sie jak karetka pogotowia lub straz pozarna na sygnale... puszki robily co mogly zeby miejsce zrobic :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Bartek · **Napisane:** 2009-05-11 22:35:27

Aż miło się czyta takie posty. Może jakaś mikroewolucja odbyła się bez naszego udziału?

dziadek173 · **Napisane:** 2009-05-11 22:37:44

moze warzyw sie boja....

Bartek · **Napisane:** 2009-05-11 22:51:12

Możliwe - podobno nie warto zaczynać z burakami.
Pomijasz już kartofle bo o tym głośno było także w Niemcowni ;)

t_racer_ · **Napisane:** 2009-05-12 00:21:33

Zawsze dziękuję kierunkami po wyprzedzaniu, lewo,prawo,lewo, prawo ;)

Leśmian · **Napisane:** 2009-05-12 11:53:42

To uważajcie chłopaki bo ja też 2 tygodnie miałem same uprzejmości ze strony puszek i chyba straciłem czujność bo gość mnie naprwde zaskoczył.

Nie wiem czy to sie dało przewidzieć ale chyba teraz wierze, że kierowca samochodu może zrobić każdy numer bez poczucia winy.

Domel3k · **Napisane:** 2009-05-12 14:37:57

Ja dziś miałem niemiłą sytuację, tylko na postoju. Postawiłem moto za Renault Kangoo, bo było miejsce, a tam wszystkie samochody stoją równolegle do osi jezdni. Stoję i gadam z chłopakami parę metrów dalej, patrze, a samochód cofa i prosto w moje moto, całe szczęście, że powoli. Motocykl miał kiere w lewo skręconą i się zaparł na ograniczniku, a koleś go z 20 cm przepchnął. Zaczęliśmy krzyczeć, to się zatrzymał. Podbiegam do niego i krzyczę do przodu dawaj, a ten w szoku i nie wie co zrobić. Ogólnie nic nie porysował, bo o oponę się zaparło, a u niego zderzak trochę pościerany. Się tłumaczył, że nie widział w lusterkach baran. Opier... go, no ale nic się nie stało to pojechał. Całe szczęście, że nie zostawiłem moto na biegu, albo blokady na tarczę nie miałem :roll:
Potem jak już moto parkowałem i chciałem kierownicę zblokować okazało się, że ogranicznik lewy jest przesunięty, bo teraz mogę kierownicą sporo dalej w lewo skręcić :evil: Się wku..., bo przy jeździe to nie ma różnicy, ale powiedzmy jak będę chciał kiedyś motorek sprzedać, to będzie problem jak ktoś się zna. I weź komuś wytłumacz, że to koleś na parkingu zrobił :evil: :evil: :evil:

marcelli · **Napisane:** 2010-05-11 16:27:33

Ciekawy artkuł o o2o

http://motoryzacja.interia.pl/motocykle ... ki,1461018

majki · **Napisane:** 2010-05-11 17:32:42

Sorry, ja dopiero wątek zacząłem czytać i mam uwagi odnosnie samego poczatku, z lutego 2009.
Sluchajcie - jesli wy macie metodę 'z buta kolesia' albo 'z ostrogi', to ja nie dziwcie sie, ze takich zachowan jest coraz wiecej na drodze. My jestesmy postrzegani jak jedna grupa - motocyklisci. Jasne, nie Ty, nie Ty i nie Ty (personalnie wskazujac palcem) jestes potencjalnym debilem, piratem itd., ale takie odezwy jak 'z buta mu lusterko'... no sorry. Walczymy na polskich drogach i walka w taki sposob na pewno nie pomoże Nam, a tylko zaszkodzi. Bardzo spodobało mi się to co przeczytałem na początku - że metodą na takiego kierowcę jest zjechanie sobie na minutkę, niech ciśnieniowiec pojedzie.

Przykład z dzisiaj, który mam nadzieje każdy sobie przemysli - bo z punktu widzenia 'puszkowca'. Wracam z pracy do domu wisłostradą (3 pasy). Jadę środkowym pasem, w tunelu widzę, że po mojej lewej zbliża się moto - i to wulkan, więc całkiem spory. Jako, że koleś na lewym pasie przede mną stanął jak ciapek, to patrzę w prawe lustro - cisza i pustka, więc skręciłem na maxa w prawo, żeby koleś zmieścił się. Jednocześnie przytuliłem się do auta przede mna na centymetr dosłownie. Motocyklista podziękował i pojechał. Z 10 sekund później (cały czas stoję w korku za autem przede mną) widzę jak z mojej prawej (między prawym a środkowym pasem) za mną staje koleś na jakimś sporcie (chyba CBR). Siłą rzeczy nie może przejechać, bo zjeżdżając na prawo zjechałem do krawędzi pasa, a z drugiej strony ciężarówka.
No i co się dzieje? Debil (tak, tak, debil, kretyn i idiota) zaczyna warczeć silnikiem, raz za razem, do tego w tunelu, więc ryk wzmocniony. Po co warczy? No pewnie po to, zebym mu zjechał. Tylko jak mam mu zjechać jak centymetr przede mną jest inne auto? Tak w ogóle to powinien jechać między środkowym pasem a lewym, bezpieczeniejsze to dla niego i kierowców.
Po kilkunastu sekundach takiego warczenia, naprawdę niewiele brakło, żebym wyszedł i mu zajebał w kask z otwartej. Tak, żeby spadł z moto. Do tego kretyn w bluzie z kapturem jechał i adidasach. Akurat korek ruszył, więc sie zrobiło miejsce, ale mi ciśnienie podniósł tak, że czasem rozumiem 'puszkarzy', którymi większość z nas przecież też jest, prawda?

Jazdy z puszkarzami

Off-topic

Technika i bezpieczeństwo

Off-topic

Technika i bezpieczeństwo

Kto przegląda forum