Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 113 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 2011-03-17 20:34:06 
Pryszczaty jeździec

Dołączył(a): 2009-05-21 10:26:59
Posty: 96
Lokalizacja: Łomża
MarcinN napisał(a):
Poelcam Ferrari na pierwszy samochód. Wystarczy bardzo ostrożnie ruszać i nie przekraczać 2.500 obr/min - i świetnie się jeździ. Słowem - trzeba mieć olej w głowie i takie Ferrari jest do opanowania. Wprawdzie jest za sztywne i jakieś niskie, do tego szerokie i źle się parkuje, ale ja nie lubię na początek brać niczego małego i po roku zmieniać.

Ferrari to ma być mój docelowy samochód, stąd ten wybór, który zresztą uważam za idelany dla początkującego.

Chyba jednak nie najlepsze porównanie. Jest cała masa motocykli mocniejszych, ostrzejszych, zdecydowanie gwałtowniej oddających moc, mniej stabilnych i zdecydowanie radykalnych. Przygody takie jak gleba, wyprostowanie zakrętu i inne podstawowe błędy, miałby miejsce niezależnie od sprząta. No tu trzeba uczciwie przyznać, że te błędy i przygody miały by dużą szansę zdarzyć się przy mniejszych prędkościach. Ale kot nowicjusza nie nakryje przez nagłe odkręcenie gazu, nie wpadnie w shime, w każdym razie trzeb się o to na tyle mocno postarać, że nowicjuszowi to nie grozi. Nie glebnie natychmiast po zblokowaniu przedniego koła i nie wymaga mistrzowskich umiejętności jak z powodu nadmiaru mocy u ślizgnie się tylne koło, generalnie jest stabilny i przyjazny. Oczywiście ma i wady. Przede wszystkim z łatwością osiąga prędkości mocno nieprzepisowe. Jest dość ciężki i ma hektar plastiku do połamania.
No i co by było gdyby. Gdybym kupił 500-tkę? Jestem pewny że to samo. Z tym że byłbym albo tuż po, w trakcie, albo tuż przed zmianą sprzęta. Na pewno było by w sumie trochę drożej. Może bezpieczniej, a może i nie. Może do słabszego sprzętu nie miałbym wystarczającego respektu, a może brakowało by lepszej zawiechy. Gdybanie.
Nie twierdzę że to idealny sprzęt na początek, ale nie róbcie z kota demona, to nie kiler w stylu r6.
I za pewne to stwierdzenie jest niepoprawne politycznie, ale kot nadaj się na pierwsze moto! I nie jestem jedynym który tak uważa.

http://www.scigacz.pl/index.php?document=1403
"Generalnie jest to motocykl o świetnych osiągach, znakomitej dynamice, dobrych hamulcach, świetnie się prowadzący, dający kierowcy poczucie pewności i bezpieczeństwa i gwarantujący znakomitą zabawę a przy tym zapewniający świetny komfort jazdy przypisywany motocyklom stricte turystycznym. Polecam nawet na pierwszy motocykl."

I z tym cytatem się zgadzam, z zastrzeżeniami które wyraziłem w przednim poście.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2011-03-17 20:34:06 
admin ręczy i poleca:)

Dołączył(a):2011-10-03
Posty: 714
Lokalizacja: Polska

PostNapisane: 2012-03-27 13:47:07 
Funkiel Nówka

Dołączył(a): 2011-08-15 09:50:20
Posty: 6
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: YZF 600 Thundercat
Ja uważam że to zależy od człowieka. Sam się przesiadłem z Simsona s51 na Thundercata i nie uważam tego za zły pomysł. Wcześniej jeździłem tylko raz(z mocniejszych motocylki) na Suzuki gsxf 600. No i oczywiście czasami kolegów MZ150, Jawa 350, CZ350, WSK 125, TZR 125. Ale to wyjątkowo i bardzo rzadko. Narazie Yamaha mi w zupełności wystarcza. Jeżdżę ostrożnie, czasem na prostej przycisne i tyle. Wystarczy jeździć z głową i to bardzodobry wybór na 1 moto... Polecam :wink:


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-03-28 11:13:30 
Mistrz prostej

Dołączył(a): 2011-11-13 21:45:41
Posty: 135
Lokalizacja: miasto wojewódzkie Łódź
Płeć: Mężczyzna
Telefon: sprawny inaczej
Obecne moto: jedyny taki fzs 0.6
od czlowieka i od szczescia,po co prowokowac los ?


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-04-04 21:00:47 
Niemowlak

Dołączył(a): 2010-05-09 21:46:36
Posty: 23
Lokalizacja: Leżajsk
Płeć: Mężczyzna
Telefon: 692509072
Obecne moto: YZF600R 98rok
kisiel napisał(a):
od czlowieka i od szczescia,po co prowokowac los ?


Tak myśląc to musiałbym sprzedać moto i zacząć grać przez neta w warcaby i to istnieje ryzyko złamania palca na myszce lub porażeniem prądem i oczywiście nie wychodzić z domu przecież może mnie auto potrącić.

A tak na poważnie to moto jak w sam raz na pierwszy nigdy nie jeździłem na żadnym moto i po zrobieniu prawka kupiłem kota(w grę wchodziły tylko 600stki ze względów na ekonomie zarówno spalania jak i zakupu jednego moto na kilka lat a nie 2 moto w ciągu 2 lat) i już trzeci sezon zaczynam bez przygód a drugi sezon na torach. Moto nadaje się do wszystkiego czego dusza zapragnie stunt żaden problem, sport to bajka i turystyka w miarę wygodna czego chcieć więcej? nawet można się polansować jak na choperze. A czy 250 czy 500 czy 600 to bez różnicy jak odkręcisz i w coś uderzysz, pojemność nie ma żadnego znaczenia. Przynajmniej ja nie znalazłem artykułu który mówiłby że przy zderzeniu większe pojemności są groźniejsze. Musisz tylko pamiętać, że to nie gra tylko życie i wszędzie wszystko może się zdarzyć.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-04-04 22:51:24 
Funkiel Nówka

Dołączył(a): 2012-03-26 08:48:55
Posty: 12
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: Yamaha YZF600
wedlug mnie to trafny wybor, yamaha jest moim pierwszym "powaznym" motocyklem, kiedys jezdzilem bardzo duzo, potem dlugo...dlugo...bardzo dlugo nic, noi nadejszla chwila wyboru maszyny. W gre wchodzily tylko i wylacznie 600-stki o sportowym wyrazie twarzy, a poniewaz mam kilku znajomych bardzo powaznie traktujacych motocykle i zajmujacych sie nimi o lat, szybko wybito mi z glowy gsxr, kawe i r6 nad ktora sie zastanawialem. Polecili mi kota, i jak tylko wsiadlem to nie chcialem zejsc. Wiec z wlasnego doswiadczenia moge zapewnic iz jest to swietna maszyna na poczatek
Ale wiadomo, leb na karku tez trza miec :roll:


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-04-04 23:33:38 
Mistrz Polski

Dołączył(a): 2005-09-22 21:42:55
Posty: 448
Lokalizacja: V-Boyen
gr0szek napisał(a):
A czy 250 czy 500 czy 600 to bez różnicy jak odkręcisz


A no taka właśnie różnica, że na 250 czy 500 za bardzo nie odkręcisz. I o to tylko chodzi.
A że niby nieekonomicznie jest kupić motocykl i po sezonie sprzedać??? Nie rozumiem tego argumentu :roll: nigdy go nie rozumiałem


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-04-05 12:43:21 
Legenda forum

Dołączył(a): 2010-11-08 15:23:23
Posty: 2331
Lokalizacja: Katowice
Płeć: Mężczyzna
Telefon: Note 10+
Obecne moto: KTM 1290 SAS
No i 250 i 500 polecą spokojnie pod 150 więc nie ma to znaczenia...i tak zostanie z Ciebie mokra plama :P Co do zmian moto. Policz sobie koszty rejestracji, przeglądu, ubezpieczenia, serwisu podstawowego. Nie wiem jak to liczysz, ale jeśli robisz to raz to chyba jest taniej niż jeśli robisz to dwa razy?! No chyba, że sprzedasz moto 500zł drożej to wyjdziesz +/- na zero :) Jeśli tak to chapeau bas :)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-04-05 20:48:09 
Mistrz Polski

Dołączył(a): 2009-12-08 09:33:58
Posty: 446
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: FZS 600 2002
Dlaczego niektórzy uważają, że wysoka moc przekłada się wyłacznie na prędkość maksymalną? Co to za argument: 250-tka też poleci 150 więc i tak zostanie mokra plama.

Za to na ponad 100-konnej maszynie można zrobić mnóstwo głupot na zakręcie, na parkingu, w ruchu miejskim...
Wystarczy nierozważnie odkręcić gaz, omsknie się ręka - mi jako nowicjuszowi się to zdarzało - i będzie dramat.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-04-05 22:31:36 
Legenda forum

Dołączył(a): 2010-11-08 15:23:23
Posty: 2331
Lokalizacja: Katowice
Płeć: Mężczyzna
Telefon: Note 10+
Obecne moto: KTM 1290 SAS
Chodziło mi o przełożenie mocy właśnie na prędkość, żeby zaznaczyć niewielką różnicę w tym aspekcie. Jeśli natomiast chodzi o wagę, prowadzenie, wybaczanie błędów to wiadomo, że im mniejsze moto tym łatwiejsze do ogarnięcia.
Ale pisanie o tym nie ma tutaj sensu, bo pamiętam, że pisałem już w kilku różnych tematach na tym forum. Wystarczy użyć szukajki i zaraz znajdziemy rady, dlaczego lepiej zacząć od małego sprzętu :) PEACE!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-04-06 09:31:03 
Mistrz prostej

Dołączył(a): 2011-08-02 22:19:13
Posty: 115
Lokalizacja: Św. Katarzyna
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: FZ6N S2
Ja kupiłem kota jako pierwsze moto. mało tego. kupiłem go zanim zrobiłem PJ czyli praktycznie zaczynałem naukę na kocie. po pierwszych jazdach adrenalina tak waliła mi w czachę że ręce mi się trzęsły jeszcze jakąś godzinę po jeździe. Mam 34l, jakieś 500-600kkm nawinięte puszkami. Nie muszę imponować już małolatom, W dupie mam czy ktoś mnie „objedzie”.
Czy uważam że to dobry moto na początek dla mnie – tak! :)
Czy chciałbym żeby mój np. 18-20 letni syn zaczynał na nim swoją przygodę z moto – nie! :) (podobnie jak gdzieś tam w kąciku serca cieszę się że ja nie dopadłem takiego moto mając 18-20 lat)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-04-06 11:31:04 
Legenda forum

Dołączył(a): 2008-04-10 22:54:31
Posty: 4037
Lokalizacja: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna
Telefon: Czarny
Obecne moto: YZF 600R
hojnorek
a warto tez zauwazyc, ze w wypadkach oprocz malolatow bardzo czesto gina wlasnie ustatkowani ludzie czesto w granicach 35-45 roku zycia, ktorzy dzieci maja juz prawie dorosle i chca przypomniec sobie wiatr we wlosach z czasow wsek i mzek. Niby rozsadni ale zobaczy kawalek ladnego asfaltu i odkreci. Nie ma przebacz ;)

Na moje to nawet kilka milionow km przejechanych puszka, tirem czy innym wodolotem daje mniej niz 1 tys km z 250-500ccm miedzy nogami. Sam przez 5 lat z rzedu kulalem sie na co dzien Jawą. I powiem szczerze, ze gdyby nie ok 50 tys km nawinietych ta 27 konna wdzieczna pyrkawa w miejskiej dzungli, to na tym swiecie najprawdopodobniej juz dawno by mnie nie bylo.

Wszyscy mysla, ze jak bedzie uwazal, bedzie jezdzil wolniej, nie bedzie odkrecal to da rade, pokaleczy troche zakrety na poczatku a pozniej bedzie git... ale chodzi o cos innego. Problem pojawia sie wtedy, gdy zacznie sie robic goraco. Wymuszenie pierwszenstwa, sciecie zakretu przez tira, zajechanie drogi, awaryjne hamowanie, za szybko na winklu, trudne warunki itp. Wtedy widac roznice. Małe moto latwiej zmusic do posluszenstwa ;)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-04-06 12:34:36 
Mistrz prostej

Dołączył(a): 2011-08-02 22:19:13
Posty: 115
Lokalizacja: Św. Katarzyna
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: FZ6N S2
Nemmo masz rację.
jedyne co mogę dodać to to, że kilometry nawinięte nawet puszką pomagają przewidywać i często unikać "wymuszenia pierwszenstwa, sciecia zakretu przez tira, zajechania drogi, za szybko na winklu, i innych niespodzianek"


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-04-06 15:01:17 
Mistrz prostej

Dołączył(a): 2011-11-13 21:45:41
Posty: 135
Lokalizacja: miasto wojewódzkie Łódź
Płeć: Mężczyzna
Telefon: sprawny inaczej
Obecne moto: jedyny taki fzs 0.6
gr0szek napisał(a):
kisiel napisał(a):
od czlowieka i od szczescia,po co prowokowac los ?


Tak myśląc to musiałbym sprzedać moto i zacząć grać przez neta w warcaby i to istnieje ryzyko złamania palca na myszce lub porażeniem prądem i oczywiście nie wychodzić z domu przecież może mnie auto potrącić.

wyrwane z kontekstu - chodzi o MOC i wage 600,i poprzednia wypowiedz .
w nastepnych postach chlopaki napisali to co ja , tylko bardziej "rozwiazle".


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-04-06 15:09:47 
Funkiel Nówka

Dołączył(a): 2012-03-26 08:48:55
Posty: 12
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: Yamaha YZF600
Moim skromnym zdaniem 3/4 wypadkow motocyklowych spowodowane jest tzw brawura, nie ma reguly czy masz nabite 5tys czy 50tys km, wypadek to nagle zdarzenie ktorego nie dalo sie przewidziec lub bylo zbyt malo czasu na odpowiednia reakcje, oczywiste jest ze im wieksza predkosc tym wieksze obrazenia...dlatego nie ma co szalec na drodze publicznej bo w kazdej chwili moze stac sie cos nieprzewidzianego czy to 250tka czy 600tka. Od tego sa zamkniete odcinki drog, puste parkingi a przede wszystkim tor


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-04-07 01:25:43 
Funkiel Nówka

Dołączył(a): 2010-10-28 10:02:22
Posty: 13
Lokalizacja: Legnica
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: Thundercat 2000
Dylemat - co kupić?
Półtora roku temu również stanąłem przed dylematem wyboru pierwszego motocykla. Myślałem... ponad 100 koni... 200 kg kurczę to mnie zabije jak spróbuję tym ruszyć! Pewnego razu nadarzyła się okazja. Kuzyn kupił CBR F4i. Okazało się że wcale tak nie jest. Można jechać spokojnie! Ale i można wręcz odwrotnie. Po przejażdżce na motocyklu kuzyna szukałem dla siebie jakieś 600 w plastikach - (ale nie szalonej jak GSXR albo r6) Hondy F3, F4 albo Thundercata. Oglądałem jedną F4 ale piec był jak w Bełchatowie - chmura dymu. Potem trafiłem na moją aktualną maszynę. Troszkę poobijany po parkingówkach (nie przeszkadzało mi to, myślałem że jeszcze bardziej ją poobijam :wink:. Za to było taniej), ale serce jak dzwon. Przejechałem się - wszystko było ok. I tak już został. Kupiłem 100 konną 600-tke i była to przesiadka praktycznie z roweru. Wcześniej nie miałem nawet skutera heh.

Z perspektywy czasu
W tej chwili mam już za sobą jakieś 4-5 tys i jestem zadowolony. Co prawda miałem kilka podbramkowych sytuacji (najgorsze zwierzęta na drodze...) ale na szczęście udało się uniknąć gleby czy też stłuczki. Na początku nie potrafiłem skręcać, ale jak opanowałem przeciwskręty - winkle stały się przyjemnością. Wtedy przyszła pora na kręte drogi - wycieczka do Harrahova z bananem na twarzy :D. Motocykl aktualnie służy mi do przemieszczania się po mieście i w trasie 80km na której latam x2 w tygodniu. Spalanie rzędu 5,5l i dobra osłona przed wiatrem sprawia, że aktualnie po prostu nie widzę zamiennika dla mojego kotka :).

Jaki ten kotek właściwie jest?
Silnik jest elastyczny. Po mieście można się turlać od 65-70 km/h nawet na szóstce, jadąc równolegle z samochodami a wymijając je - poprzez przeciskanie się na pool position przed sygnalizacją :wink:. Moc jest oddawana liniowo. Jak zachowanie motocyklisty jest spokojne, zdecydowane i płynne to motocykl odwdzięczy się tym samym. Nie ma obawy że motocykl wyrwie nam na koło jak się mocno o to nie postaramy. Za to w mieście przyspieszenia w 6-7s do 80 km/h nie są żadną brawurą. A po starcie ze świateł widać tylko oddalające się żarówki samochodów w lusterkach. Po kilkuset metrach jakiś zdenerwowany wariat w puszce mnie wyprzedzi ale to dobrze - może to on, zamiast mnie, zapłaci mandat. Jak (bez gazu) za szybko puści się za szybko sprzęgło - kotek po prostu zgaśnie. Sprzęt ma dość wysoko środek ciężkości. Sprawia to że w trasie jest odporny na podmuchy wiatru w wietrzne dni, czy też turbulencje spowodowane przejeżdżającym tirem. Fajną sprawą jest pełna regulacja zawieszenia. Zarówno przedniego jak i tylnego. Regulacja obejmuje napięcie wstępne sprężyny, dobicie i odbicie. Można ustawić zawieszenie gdy lecimy w jakąś dłuższą trasę z plecaczkiem. Bardzo przydatna funkcja.

Podsumowanie
Osobiście polecam kotka na pierwszy motocykl. Jednak należy do niego podejść z respektem. Po kupnie warto go poznać. Poćwiczyć hamowanie awaryjne, ruszanie, podstawowe latanie w winklach. Warto przejechać się po dobrze znanej trasie z coraz większą prędkością. Energia potrzebna do utrzymania się w zakręcie rośnie proporcjonalnie do kwadratu prędkości. Więc skręcanie przy większych prędkościach wymaga użycia dużo większej siły na kierownicę. Lepiej się przekonać o tym na drodze którą znamy niż później się zdziwić w nieznanym terenie i w nieoczekiwanej sytuacji.

Pozdrawiam zarówno aktualnych tygrysich jeźdźców jak i przyszłych.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 113 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Administracja forum: admin@motocykl.org