Forum Motocykli Yamaha
https://www.motocykl.org/

Sprzedać czy nie sprzedać ???
https://www.motocykl.org/viewtopic.php?f=1&t=535
Strona 1 z 1

Autor:  Radekx [ 2007-10-10 20:17:15 ]
Tytuł:  Sprzedać czy nie sprzedać ???

Jestem posiadaczem tcata od niedawna. Strasznie się cieszyłem z zakupu motocykla. Wczoraj się dowiedziałem ,że 24.09.07 kolega miał tragiczny wypadek i po przewiezieniu do szpitala zmarł[*].Byłem u niego 22.09 ,rozmawialiśmy ,jeździliśmy jego BMW. Nie mogę w to uwierzyć ,że jego już nie ma. Odebrało mi to całkowicie chęć do jazdy motocyklem. Zastanawiam się się czy "gra jest warta świeczki".Nie wiem jeszcze co zrobię ale na razie na moto nie wsiadam.

Autor:  delta [ 2007-10-10 22:18:42 ]
Tytuł: 

U nas w tamtym roku też zninął koleszka i to na moto, znaczy dla mnie to bardziej znajomy niz kolega i po tym też miałem takie myśli czy wogóle kupowac kiedykolwiek motocykl.
No to bardzo ciężka sprawa. Ale może kolega nie chciałby, żebyś rezygnował z tego co tak bardzo cię cieszyło. Daj sobie czas.

Autor:  SIMON YZF [ 2007-10-11 18:05:28 ]
Tytuł: 

z ekipy naszej dwoch kolesi mialo tragiczne wypadki i to wprzeciagu polroku i dalej wszscy jezdzimy oni napewno niechcieli by zrezgnowac z tego co tak sie kocha.

Autor:  *jarecki* [ 2007-10-12 15:25:11 ]
Tytuł: 

Szkoda chłopaka :cry: . To sa przykre chwile.
Ale tak jak koledzy pisza ON nie chciałby-jednak pokazał ci tym ze motor to nie zabawka i potrafi krzywdzic, wiec wyciagnij wnioski i miej respekt,rozsadek i otwarty umysł jak jezdzisz.
Niechcialibysmy widziec kolejnej klepsydry motocyklisty.
Przykro mi z powodu kolegi.

Autor:  Radekx [ 2007-10-12 22:47:13 ]
Tytuł: 

Znalazłem tu wzmiankę o wypadku. Rodziny nie chciałem wypytywać bo i tak przeszli zbyt wiele. http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=52&w=69536306.
Pozostaje mi tylko zaapelować do was Drodzy Koledzy ,żebyście nie odkręcali na odcinkach ze skrzyżowaniami bo właśnie na nich ginie najwięcej motocyklistów,a to co się stało będzie dla mnie przestrogą ale mam nadzieję ,że i dla was.[*]

Autor:  Mały [ 2007-10-13 19:05:25 ]
Tytuł: 

[*][*][*]


Pozwole sobie przytoczyć ten wiersz skopiowany z jakiegoś forum, wydaje mi się że oddaje to co każdy z nas czuje po stracie kolegi, przyjaciela, czy poprostu znajomego...

"Śmierć przychodzi szybko, czasami ZA szybko
Tak jak nieraz za szybko jechało się ... gdzieś,
W tej ostatniej drodze to gdzieś jest już znane.

Ostatnia droga ... ostatnia wśród maszyn...
Ostatnia z tym dźwiękiem tak miłym dla ucha...
Po chwili cisza... zaduma ...
Tysiąc myśli, które nadal nie dają spokoju,
Dlaczego?

Czas płynie tak samo, kolejne przejechane kilometry,
Kolejny litr paliwa, który wleje się do baku...
Ale w duszy i głęboko w sercu, nic nie jest takie,
Jakim było przed tymi ułamkami sekund..

Telefon z pewnego numeru już nie zadzwoni,
Nie usłyszy się pytania- Jedziemy pośmigać?
Nie przemknie koło nas i nie pomyślimy – znów mnie wyprzedził.


Niebieskie autostrady, na których nie ma ograniczenia prędkości,
Wśród innych aniołów z czymś innym w żyłach niż z krwią.
I w których jest miłość do stalowych rumaków..."

Kondolencje dla rodziny...

Autor:  Radekx [ 2007-10-15 23:25:45 ]
Tytuł: 

Dziękuję za wsparcie.Doszedłem do wniosku ,że moto na razie nie sprzedam. Za długo marzyłem , a potem szukałem. Poczekam do wiosny ,przemyśle spokojnie.

Autor:  Groszek [ 2007-11-04 18:59:06 ]
Tytuł: 

Witaj radeksss. bardzo współczuję utraty kolegi. Szczerze współczuję.
Myśle jednak, że wszyscy wiemy (a przynajmniej tak myslę), że ten "sport" jest śmiertelnie niebezpieczny i ktoś kto decydując sie na jazdę na motocyklu nie bierze tego pod uwage jest albo ignorantem albo głupcem. Niestety udział w ruchu drogowym pod każdą postacią jest nebezpieczny - czy to jako pieszy, czy w samochodzie - jesteś narażony na niebezpieczeństwo. Na motocyklu to ryzyko jest większe... ale to jak dużo większe - zależy przede wszystkim od Ciebie. I to nie tylko od tego jak będziesz zachowywał sie na drodze, w jaki sposób postępował, ale w duzej mierze zależy takze od Twoich umiejetności. To czy w tej chwili zrezygnujesz z motocyklizmu czy nie - pokaże jedynie jak bardzo Ci na tym zależy. Jeżeli sie okaze, że boisz sie jeździc, to nie żałuj. Jazda na motocyklu wymaga wielu wyrzeczeń i poświęcen, nie tylko materialnych aby zdobyć motocykl, ale także wszelkich innych.
Pozdrawioam

Autor:  Siper151 [ 2007-11-04 19:32:24 ]
Tytuł: 

DOKLADNIE! Każdy z nas wie ile ten "sport" albo bardziej trafnie Miłość kosztuje wyżeczeń...ale również każdy z nas wie ile potrafi nam dać radości gdy wsiadamy na NASZ motocykl i.....wtedy już nie ma granic niesie nas jedynie to co tak Naprawde Kochamy... Ja motocyklistą jestem dopiero niecałe 3miesiące....zakochanym w motocyklach od 13 roku...tak się stało zę Ten na górze pozwolił nam spełnić swe marzenia ale to teraz zależy jedynie od nas czy potrafimy o te"Ziszczone marzenia" walczyć... Powiem Krótko KOLEGO może było to dla Ciebie bardzo bolesne zdarzenie ale napewno nie pierwsze i nie ostatnie a czy wsiądziesz jeszcze na motocykl zależy jedynie od Ciebie.... Tylko odpowiedz sobie na jedno Pytanie... CZy warto z tego zrezygnować by już nigdy nie czuć tych dreszczy na karku gdy słyszysz Swojego Kota wkręcającego się na ponad 10tyś obr?... moim zdaniem niewarto rezygnować.... Pozdrawiam... i życze dobrej a przedewszystkim oczywistej decyzji....

Autor:  Siper151 [ 2007-11-04 19:33:15 ]
Tytuł: 

a na marginesie to Sorki za ten esej :p :)

Autor:  Pytek [ 2007-11-06 20:52:58 ]
Tytuł: 

Święte słowa Groszek!

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/