Forum Motocykli Yamaha
https://www.motocykl.org/

Porównanie Fazer vs R6 vs Thundercat - Scigacz.pl
https://www.motocykl.org/viewtopic.php?f=12&t=90
Strona 1 z 1

Autor:  Mr.Jack [ 2006-02-16 23:54:32 ]
Tytuł:  Porównanie Fazer vs R6 vs Thundercat - Scigacz.pl

Poniżej tylko teksty dotyczące Tcata. Reszta pod tym adresem: http://www.scigacz.pl/Uzywane,Yamahy,R6,vs,Thundercat,vs,Fazer,1403.html.

Historię całej opisywanej trójki rozpoczyna YZF600R Thundercat. Motocykl ten pojawił się na rynku jako następca FZR600R. Choć od swego poprzednika nie różnił się zasadniczo od strony technicznej, to od strony stylizacji, ergonomii oraz wyposażenia był zupełnie innym pojazdem. W Thundercat’cie zastosowano kolejną generację ramy Deltabox, silnik dysponował zwiększoną do 105 KM mocą, co w połączeniu z jego zawieszeniami i świetnymi hamulcami sprawiało, że produkt Yamahy był w owym czasie w ścisłej czołówce maszyn klasy Supersport.

Niestety Thundercat bardzo szybko zaczął odstawać od konkurencji. Jego stalowa rama, wygodna pozycja za kierownicą oraz większe niż u konkurencji gabaryty i masa sprawiły że YZF600R szybko został zdeklasowany w czysto sportowych testach przez ostre jak brzytwa „600”-ki konkurencji. Jakby tego było mało Yamaha była motocyklem drogim, co nie przysparzało jej popularności wśród mas, a motocyklistów skłonnych do wyłożenia dodatkowych pieniędzy za komfort jaki oferował Thundercat było zdecydowanie mniej niż zakładały to plany sprzedażowe Yamahy.

Thundercat praktycznie od początku swego istnienia do chwili obecnej nie zmienił się zbyt wiele. Właściwie wszystkie zmiany wprowadzane w poszczególnych modelach odnosiły się do wzoru lakierowania i zastąpienia w 1999 roku tłumika z polerowanej stali elementem lakierowanym na czarno. Od tego też roku krzykliwe wielokolorowe malowania zaczęto zastępować bardziej stonowanymi malowaniami jednobarwnymi będącymi ukłonem w stroną spokojniejszych motocyklistów o bardziej turystycznym zacięciu. Thundercat obecny był w europejskich salonach do 2002 roku, który był ostatnim rokiem jego sprzedaży na starym kontynencie. Do dnia dzisiejszego YZF600R sprzedawany jest w Stanach Zjednoczonych skąd trafia do Polski w ramach prywatnego importu.

Thundercat został wprowadzony na rynek jako motocykl klasy Supersport. Szybko się jednak okazało, że do tego pojazdu bardziej pasuje określenie „sportowo-turystyczny”, które po zaistnieniu na rynku R6 ostatecznie ustaliło się na „turystyczno-sportowy”. Przeobrażenie wizerunku tego motocykla od sportu do turystyki zachowało tak naprawdę Thundercata na rynku. W 1999 roku YZF600R nie mógł konkurować na torze ani z GSX-R600 ani z ZX6-R ani też z CBR600. Zadanie rywalizacji w klasie Supersport przejęła wtedy na siebie R6. Od tego momentu naturalnym środowiskiem Thundercata miały być kręte drogi za miastem i dalekie szybkie przeloty, a nie tor wyścigowy.

Silnik Thundercat’a jest sprawdzoną jednostką napędową, bedąca rozwinięciem silnika znanego z FZR600. Nowy blok silnika z nowymi cylindrami z aluminium wraz z nowymi kutymi tłokami pozwoliły na podniesienie stopnia sprężania oraz zmniejszy tarcia wewnątrz silnika. W podgrzewanych gaźnikach o przelocie 34 mm pojawił się czujnik położenia przepustnic. Wszystkie te modyfikacje dały wzrost mocy do 105 KM przy 11500 obr/min i momentu obrotowego do 66 Nm przy 9500 obr/min. Silnik jest przy tym bardzo elastyczny i przyjazny użytkownikowi.

W tym zestawieniu (Zawieszenia - przyp. Mr.Jack) Thundercat wypada bardzo dobrze. Dzieje się tak przede wszystkim dzięki stabilności widelca o średnicy rur 41mm i jego pełnej regulacji. Trochę niedzisiejszy jest tylny wahacz wykonany ze spawanych stalowych profili. Jednak poza faktem, że sam wahacz wykonany jest z mało kultowej dziś w motocyklach sportowych stali, to dzięki pełnej regulacji centralnego elementu resorująco-tłumiącego tylne koło zawsze pozostaje pod kontrolą motocyklisty. Stabilność YZF600R w każdej sytuacji na drodze nieomylnie wskazuje na sportowe korzenie tego motocykla czyniąc kierowanie nim prawdziwą przyjemnością.

Hamulce w jakie zaopatrzone są omawiane motocykle nie dają podstaw do krytyki. Co ciekawe, wszystkie trzy maszyny wyposażone są w takie same hamulce. Monolityczne czterotłoczkowe zaciski współpracujące z tarczami o średnicy 298 mm i zatrzymują rozpędzone „600”-tki bez najmniejszego problemu.

W zestawieniu z Fazerem kokpit Thundercata wygląda trochę archaicznie. Dominuje szary plastik i zestaw analogowych, klasycznych zegarów. Brakuje wskaźnika poziomu paliwa, jest natomiast zbędny wskaźnik temperatury cieczy chłodzącej. Brakuje centralnej podstawki. Cieszy natomiast dobra widoczność w lusterkach, wygodne rozmieszczenie podnóżków kierowcy oraz pasażera oraz godne zaufania uchwyty dla tegoż pasażera.

Thundercat i R6 to typowe „plastiki”. Twardsze zawieszenia i pochylona pozycja za kierownicą (zwłaszcza w przypadku R6) nie predestynują tych sprzętów do jazdy po dziurawych jezdniach naszych miast. Thundercata okrywa hektar plastiku, którego naprawa w przypadku kraksy jest kosztowna, a znalezienie zamienników na rynku wtórnym jest bardzo trudne. Nie zmienia to jednak faktu, że na YZF600R jeździ się w mieście wygodnie, a mocny silnik zapewnia moc wrażeń, które da się ogarnąć świetnym zawieszeniem i godnymi zaufania hamulcami.

Poza miastem uwidaczniają się wszystkie zalety Thundercata. Wygodna pozycja za kierownicą, bardzo dobra ochrona przed wiatrem i bardzo dobre właściwości jezdne pozwalają na pokonanie setek kilometrów jednego dnia. Thundercatem bez problemu utrzymamy w trasie prędkość rzędu 160 km/h i nie będziemy mieli problemów z objuczeniem motocykla bagażem i stelażami. Spora ilość miejsca dla pasażera nie skazuje właściciela YZF600R na samotność.

Mocno spokrewnione ze sobą Thundercat i Fazer to wyjątkowo niezawodne motocykle. Aby odmówiły posłuszeństwa, trzeba zaniedbać podstawowe czynności obsługowe, albo najzwyczajniej w świecie rozbić je. Te dwa produkty Yamahy nigdy nie cierpiały na choroby wieku dziecięcego, co wynika z zastosowania przy ich budowie sprawdzonych komponentów.

(Zużycie paliwa - przyp. Mr.Jack) Jest to często bardzo ważne kryterium przy zakupie używanego pojazdu, zwłaszcza jeżeli zamierzamy przejeżdżać nim w ciągu roku większe ilości kilometrów. Yamahy Thundercat i Fazer zadowalają się bardzo małymi dawkami paliwa. Zadbane i nie zjeżdżone egzemplarze na trasie przy prędkościach oscylujących wokół 100 km/h mogą zejść z zapotrzebowaniem na paliwo poniżej 5 l/100km. Jazda z prędkościami do 140 km/h oznacza wzrost zużycia benzyny do 5,5 l/100. Dynamiczna jazda po mieście oznacza zapotrzebowanie na paliwo na poziomie 6-6,5 l/100km.

Thundercat to świetny motocykl dla motocyklistów ceniących sobie komfort i wygodę przy możliwości wykorzystania potencjału drzemiącego w silniku. Należy tu jednak podkreślić, że nie jest to motocykl sportowy, a traktowanie go w ten sposób doprowadzi tylko do rozczarowania. Motocykl jest duży i najmniej zwrotny z całej trójki. Tutaj sportowa forma nie odpowiada treści, co uwidacznia się szczególnie mocno w zestawieniu z R6. Jeśli jednak potraktujemy Thundercat’a jako partenera w szybkiej i dalekiej turystyce, to zyskujemy sprawdzonego przyjaciela na najdalsze nawet wyprawy.

OKIEM UŻYTKOWNIKA - Thundercat - Ladi
Po krótkiej, jednosezonowej przygodzie z GS 500 przyszedł czas na klasę 600. Mój motocykl wyjechał z polskiego salonu w czerwcu 2002 r. i przejechał 27 000 km bez awarii i usterek.

Bardzo ważnym czynnikiem prócz sportowego charakteru motocykla jest niewiarygodna wygoda podróżowania na długiej, szerokiej kanapie w bardzo wygodnej, niemal naturalnej pozycji (dokładnie pomiędzy wyprostowaną na FZS600 a prawie leżącą na R6). Motocykl świetnie zachowuje się w gęstym ruchu ulicznym - bardzo łatwe jest manewrowanie między autami oraz precyzyjne i szybkie ich wyprzedzanie nawet na 4, 5 biegu już od 3000-4000 obrotów.

Podróżowanie na dłuższych trasach jest doprawdy przyjemnością. Motocykl bardzo dobrze pokonuje nierówności, świetnie się czuje przy prędkościach przelotowych rzędu 150-180 km/h (nawet 200 km/h) i co bardzo ważne cały czas zapewnia bardzo dobrą ochronę przed pędem powietrza dla całego. Ponadto świetnie, jak na sprzęt sportowo-turystyczny trzyma się drogi a łatwość manewrowania, składania się w zakrętach jest o niebo lepsza i precyzyjniejsza od GS500… aż dziw, że nie namawia się młodych ludzi do rozpoczynania dwukołowej przygody właśnie na Thundercacie?! – osobiście będę tak robił.

Jego wadą natomiast w upalne dni jest fakt, iż wydaje się że gorące powietrze z silnika odprowadzane jest… prosto w pośladki kierowcy…Osobiście więcej oczekiwałem od hamulców motocykla rozpędzającego się do 240 km/h, przy masie 212 kg… ja uznaję je za zadowalające… choć do R6… daleko im brakuje. Na pochwałę zasługuję umiarkowany apetyt „kotka” – 6l/100 km przy prędkościach 120-150 km/h, oraz śmieszne 4,8 l/100 km – przy turystycznej jeździe z prędkością 100-110 km/h.

Generalnie jest to motocykl o świetnych osiągach, znakomitej dynamice, dobrych hamulcach, świetnie się prowadzący, dający kierowcy poczucie pewności i bezpieczeństwa i gwarantujący znakomitą zabawę a przy tym zapewniający świetny komfort jazdy przypisywany motocyklom stricte turystycznym. Polecam nawet na pierwszy motocykl.

Autor:  Kulus [ 2006-02-17 12:03:12 ]
Tytuł: 

to jest bardzo fajny artykuł o Tcacie... czytalem go chyba juz setki razy...

Autor:  Groszek [ 2006-02-17 12:19:46 ]
Tytuł: 

a to w ogóle chyba nowy dział na forum jest, co? :) bardzo fajnie ze sie pojawił. podoba mi się
jak będę miał mozliwość to znajdę jeszcze jeden artykuł z ŚM, wiem że był jeszcze jeden taki dość krótki, ale nie pamiętam w którym roku.

Autor:  Gość [ 2006-12-07 20:37:45 ]
Tytuł:  laik

NIO JAKO LAIK CO DO T-KATA PO PRZECZYTANIU TEGO JESTEM JUZ JAK 'LAIK Z +'

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/