Hybrydowość polega zapewne na marketingu, chyba, że chodzi o ten cały system statystyk, nie wiem ;). Ogólnie Roccat podobnie jak i Razer to sprzęty typowo pod gierki, tak więc pewnie i spisują się nieźle. Miałem Razer Mamba, ogólnie mimo swoich rzekomych 5600DPI była beznadziejną, zupełnie nie wartą nawet 1/10 swojej ceny myszką, na którą przesiadłem się z A4Tech X7 za 50zł i niesamowicie się rozczarowałem sprzedając ją po może 3 dniach. Za nią kupiłem Microsoft Sidewinder X5, świetny sprzęt, idealnie leży w dłoni, jest bardzo precyzyjna, plastiki mogły by być lepsze, ale dzięki niej przekonałem się do produktów mikrosyfu, później w ramach "że mi mało" - a swego czasu miałem pierdo...głupawkę na tym punkcie, zaopatrzyłem się w Mad Catz R.A.T. 5, ale po 3 miesiącach się zepsuła, teraz bawi się nią mój bratanek, później w prezencie dostałem Mad Catz R.A.T. 7, fajny sprzęt, jeżeli chodzi sensor, sporo lepszy niż w Sidewinderze, ale "szczurek" bije na głowę wszystkie inne myszy pod względem ergonomii, wszystko ustawiasz sobie pod siebie, wedle swojego widzi mi się, ogólnie jest wielka i wygodna, z tym, że jak 5 się zepsuła, tak 7 pogryzł mi pies :roll:, z tego też powodu, jakiś rok temu przeprosiłem się z Sidewinderem i tak współpracujemy do dzisiaj, fakt, nie gram tyle co kiedyś, w ogóle teraz rzadko kiedy w coś gram, ale podczas "łupanek" też spisywała się świetnie, na pewno nie gorzej niż myszy za cenę dobrej karty graficznej. Tego Roccat-a możesz spróbować, ewentualnie jeszcze raz skusił bym się na szczurka 5, kupowałem trzy, sobie i dwóm kumplom i tylko ja miałem z nią jakiekolwiek problemy, ich śmigają do dnia dzisiejszego a 5600DPI w FPS-ach robi robotę.
|