i mnie własnie zastanawia jak sie jezdzi kilofazą. Bo przy takiej 600 przydałoby sie wieksze kopyto na niskich obrotach

A 1000 to juz pewnie istna rakieta;)

O tym jest wątek. Nie wykorzystujemy mocy tej rakiety :]

dlatego nie zmieniam mojego fzs bo nie ma na co, tak naprawdę ciężko jest zmienić fzs 600, bo mało jest moto tak:
-ekonomicznych
-uniwersalnych
-wygodnych
-mało awaryjnych
-i co bardzo istotne mocnych bo 95 KM robi z niego najmocniejszą 600 dostępną na rynku (w tych rocznikach)
po połączeniu tych cech okazuje się, że nawet zmiana na 1000 jakoś nie jest konieczna. a co do 600 a 1000, różnica gaśnie całkowicie na torze. swojego czasu chciałem zmienić na lytra ale jednak nie ma po co. jechałem litrem i moc jest wg mnie tak duża, że w zwykłej jeździe jest nie do wykorzystania

Ile tak NAPRAWDĘ potrzeba ci tego momentu, gdzie nie pojedziesz albo osobówki , albo skrzyżowania, wioski i cala reszta spowalniaczy drogowych, wiec na drodze jakoś tez tego tak strasznie nie poczujesz. Sam wiesz ze razem z Tyśką (3 kufry i tankbag) zjeździełem juz trochę Polski i jakoś jak nauczysz się zmieniać biegi odpowiednio do potrzeb to ta 600 w rzeczywistosci zupełnie wystarcza. Uważam, że 1000 jest zbędny JAK DLA MNIE, fajnie mieć jeszcze lepsze odejście ale pewnie przy moich gabarytach to była by trochę męka.