Forum Motocykli Yamaha
https://www.motocykl.org/

Czy zabiłem swój akumulator... ?
https://www.motocykl.org/viewtopic.php?f=21&t=23124
Strona 1 z 2

Autor:  peterp079 [ 2019-03-05 16:56:42 ]
Tytuł:  Czy zabiłem swój akumulator... ?

Cześć i mam pytanie...
Zostawiłem aku przez całą zimę w motocyklu w garażu blaszaku. Wczoraj byłem go naładować i prostownik zupełnie nawet nie wykrywa go jako podłączone cokolwiek do ładowania...
Czy to oznacza że zamordowałem Yuasę?? Aku półtoraroczne...
Będę wdzięczny za odpowiedź lub podpowiedź...

Autor:  avalar [ 2019-03-05 17:07:57 ]
Tytuł:  Re: Czy zabiłem swój akumulator... ?

peterp079 jaką ładowarką próbowałeś? Ile czas był podłączony?
Czasami takie ładowarki z lidla nie dają rady takiem totalnie rozładowanemu.

Autor:  maciej_pk [ 2019-03-05 17:22:55 ]
Tytuł:  Re: Czy zabiłem swój akumulator... ?

Tak jak było napisane wyżej, te proste ładowarki nie wykryją akumulatora jeśli jest mocno rozładowany. A mierzyłeś jakie jest napięcie? Jeśli spadło dużo poniżej 10 V to może być problem, mógł się uszkodzić.

Autor:  Ratchet [ 2019-03-05 18:26:19 ]
Tytuł:  Re: Czy zabiłem swój akumulator... ?

avalar napisał(a):
peterp079 jaką ładowarką próbowałeś? Ile czas był podłączony?
Czasami takie ładowarki z lidla nie dają rady takiem totalnie rozładowanemu.

Potwierdzam, nie ładują głęboko rozładowanych akumulatorów, chyba ze względów bezpieczeństwa. Spróbuj naładować zwykłym prostownikiem który nie jest tak"zaawansowany", tylko trzeba pilnować odpowiedniego prądu ładowania. Aku nie musi być do wyrzucenia, chociaż oczywiście głębokie rozładowania mu nie służą.

Autor:  peterp079 [ 2019-03-05 19:00:28 ]
Tytuł:  Re: Czy zabiłem swój akumulator... ?

Dziękuję za szybką pomoc. Ładowałem czymś ala Lidl. Spróbuję w takim razie zwykłym prostownikiem go potraktować. O prądzie ładowania wiem. Żarówka po drodze na przykład. Dziękuję jeszcze raz i spróbuję w ten sposób.

Autor:  ahamay [ 2019-03-05 19:21:26 ]
Tytuł:  Re: Czy zabiłem swój akumulator... ?

To pewnie ta cudowna ładowareczka z Lidla :D

Autor:  rhazz [ 2019-03-05 21:52:48 ]
Tytuł:  Re: Czy zabiłem swój akumulator... ?

peterp079 napisał(a):
Cześć i mam pytanie...
Zostawiłem aku przez całą zimę w motocyklu w garażu blaszaku. Wczoraj byłem go naładować i prostownik zupełnie nawet nie wykrywa go jako podłączone cokolwiek do ładowania...
Czy to oznacza że zamordowałem Yuasę?? Aku półtoraroczne...
Będę wdzięczny za odpowiedź lub podpowiedź...

raczej umarł ale możesz próbować podpiąć go do stacji ładującej - może wstanie. Ładowareczkę z lidla w tej sytuacji można sobie wsadzić do nosa jedynie :)
A jeśli wstanie - to będę w mocnym szoku :P

Autor:  sfazowany [ 2019-03-06 09:11:30 ]
Tytuł:  Re: Czy zabiłem swój akumulator... ?

Dramatyzujecie. Podjedz autem blisko moto albo wez akumulator z moto do auta i podlacz przewodami do akumulatora samochodu, plus z plusem, minus z minusem. Maly akumulator podladuje sie od duzego i jak napiecie wzrośnie powyżej minimalnego to ladowarka lidlowska dalej pociagnie. Jak oba akumulatory beda połączone ze soba to mozesz do tego podpiac ładowarkę i zobaczysz wtedy napiecie - jesli ma wyswietlacz - i podladujesz oba na raz. Jak napiecie wzrosnie powyzej 11V to ladowarka powinna juz go pociągnąć. Mogles mocno obnizyc pojemnosc akumulatora przez mocne rozladowanie. Masz jakis woltomierz? Ile V tam w nim zostalo?

Te ladowarki male maja ograniczenie pradu ladowania a ten jest tym wiekszy im bardziej rozladowany jest akumulator. Jak podciagniesz rozladowany akumulator drugim naladowanym to dasz rade tą ladowarką co masz, ja juz kilka razybtak odratowalem rozladowany akumulator.

Autor:  peterp079 [ 2019-03-06 12:40:23 ]
Tytuł:  Re: Czy zabiłem swój akumulator... ?

Mam voltomierz, ale jeszcze go nie przemierzyłem.
Ale mam też juz prostownik normalny bez mikroprocesora jak te ładowarki ala lidl. Spróbuję go w ten sposób najpierw odżywić i zobaczę co dalej z nim będzie. Dam znać jak to wygląda.

Autor:  misiakw [ 2019-03-06 13:59:14 ]
Tytuł:  Re: Czy zabiłem swój akumulator... ?

Od 3 lat mówię zobie że walić odpięcie aku na zimę, i tak jest tak stary że czas go zmienić wiec zostawiam go w moto na zimę i wuj - jak padnie to wymienię. i nie chce paść skubaniec.

w zesłum roku po zimowaniu pod wiatą nie reagował na ładowarkę, wiec podłączyłem go pod stary komunistyczny prostownik na godzinę - i potem ładowarka chwyciła, naładowała - i cały sezon działał prawie bez zarzutów, raz czy dwa musiałem moto z kabli odpalić a tak to luz. Tak więc bez nerwów.

Autor:  rhazz [ 2019-03-06 21:42:44 ]
Tytuł:  Re: Czy zabiłem swój akumulator... ?

misiakw napisał(a):
raz czy dwa musiałem moto z kabli odpalić

to znak że czas rozejrzeć się za nowym na ten sezon :) Bo takim odpalaniem z kabli z auta można wywalić w kosmos i regulator i instalacje

Autor:  Cimaj [ 2019-03-07 07:59:23 ]
Tytuł:  Re: Czy zabiłem swój akumulator... ?

Ale w jaki sposób można wywalić w kosmos regulator bądź instalację? W momencie kiedy samochód pracuje, na akumulatorze jest takie samo napięcie jak normalnie na aku motocykla. Ze odpalałem tak moto i nie zapaliło się jak pochodnia.

Autor:  glenroy [ 2019-03-07 10:44:06 ]
Tytuł:  Re: Czy zabiłem swój akumulator... ?

Cimaj napisał(a):
Ale w jaki sposób można wywalić w kosmos regulator bądź instalację? W momencie kiedy samochód pracuje, na akumulatorze jest takie samo napięcie jak normalnie na aku motocykla. Ze odpalałem tak moto i nie zapaliło się jak pochodnia.


No właśnie ryzyko wywalenia regulatora przy odpalaniu na kablach jest całkiem realne. Ale to raczej tyczy się samochód-samochód, w motocyklu jest mały akumulator i obciążenie idzie mniejsze, ale generalnie podłączając rozładowany sprzęt, ten zdrowy dostaje konkretne obciążenie, regulator może nie wyrobić z amperażem.

Autor:  lepel [ 2019-03-07 14:04:11 ]
Tytuł:  Re: Czy zabiłem swój akumulator... ?

Panowie, a mieliście taki przypadek (zepsucia auta przy odpalaniu przez kable) lub znacie kogoś, komu taki niefart sie przdarzył? Ja osobiscie nawet nie słyszałem od nikogo o takim przypadku, bardziej uznaje to jako "Miejska legendę" - tym samym nie twierdzę, że jest to nie możliwe.

Autor:  tuzmen [ 2019-03-07 14:33:50 ]
Tytuł:  Re: Czy zabiłem swój akumulator... ?

lepel napisał(a):
Panowie, a mieliście taki przypadek (zepsucia auta przy odpalaniu przez kable) lub znacie kogoś, komu taki niefart sie przdarzył? Ja osobiscie nawet nie słyszałem od nikogo o takim przypadku, bardziej uznaje to jako "Miejska legendę" - tym samym nie twierdzę, że jest to nie możliwe.


Znam ale w aucie, BMW x3, ujarany komputer i moduł komfortu
W tym aucie jest specjalne złącze na kable rozruchowe a kolega o tym nie wiedział.
Jakie ma to przełożenie do motocykla? To zależy jaki motur, stare konstrukcje raczej pancerne, ale te z szynami can to już co innego.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/