to się przejechałem 400km i straciłem cały dzień, opiszę sytuację coby się więcej nikt na tę firmę motorexdp z Gniezna nie naciął :
Ponieważ ogłoszenie wzbudzało moje wątpliwości pozwoliłem sobie dwukrotnie zadzwonić do w-w firmy żeby się upewnić że motor jest dostępny i że będzie na mnie czekał przygotowany do oglądnięcia tego dnia. Sprzedawca poinformował mnie, że oczywiście wszystko jest będzie czekał i w porządku, wszystkie dokumenty itp. motor bezwypadkowy przebieg oryginalny opony w dobrym stanie napęd również. Więc co mi szkodzi pojechać może akurat.
Sprzedawca okazał się mieć bardzo wybujałą wyobraźnię co do stanu motocykla :
Po pierwsze okazało się, że motocykl jest wystawiony na sprzedaż z ceną 8 500 zł a nie 7500 zł jak było napisane w ogłoszeniu? Ale mniejsza z tym bo cały pokryty był grubą warstwą kurzu. Dziwnym trafem nagle pojawiła się brakująca naklejka na czaszy - byli bardzo zdziwieni gdy o nią zapytałem twierdząc że była od zawsze i takiego bez naklejki nigdy nawet nie widzieli :D Napęd w stanie agonalnym podnóżki klekocące i tak starte że chyba ze 100 tys najechane miał. Wszystkie moje pytania odnośnie przeszłości motocykla jak i absurdalności przebiegu były zbywane przez "pana sprzedawcę" w bardzo agresywny sposób : "jeśli chcesz prowadzić taką rozmowę to nie mamy o czym rozmawiać, czy motocykl leżał z prawej z lewej czy od dołu, jest w takim stanie jak go wzięliśmy z Włoch". Na prawdę nie wiem jak oni sprzedali nawet jeden motocykl a nagłe skracanie dystansu z "pan" na "ty" w przypadku zupełnie obcej osoby przynajmniej dla mnie jest nie na miejscu. Ale myślę trudno może i burak i nie zna się na handlu ani manipulacją klienta w salonie, skoro przyjechałem to chociaż niech go odpalą może mechanicznie jest jako tako sprawny to się zejdzie z ceny przecież nowego nie szukam. :D Wtoczyli moto do "warsztatu" skąd jeden z pracowników szybko wyprowadził inny motocykl - a właściwie złom motocyklowy totalny połamane lagi rama krzywa, na oko rama jak FZ6 nawet śladu owiewki na tym nie było także uważać na ogłoszenia. I zaczęło się "odpalanie". Najpierw się okazało że akumulator ma napięcie 3V ( chwilę wcześniej mówili że nowy zupełnie) więc podłączyli jakiś inny. Rozrusznik działał ale zapłonu zupełnie nic, to zaczęło się kombinowanie z benzyną że zła i powietrze nie takie a kranik zakręcony a że motocykl długo stał i to wszystko jak najbardziej "absolutnie normalne". Kręcili go chyba z 15 minut bez skutku(nie było nawet jednej iskry!) cały czas ze zdziwieniem komentując stan rzeczy aż tak go zalali że zaczęło wszędzie śmierdzieć benzyną, mało brakowało a z wydechu leciała by 95. W końcu poproszono mnie żebym przyjechał za pół godziny to "będzie chodził igła"ale tego już było za wiele. Pokazałem im wszystkie uszkodzenia jakie są w motocyklu, napęd i malowane sprayem dekle i silnik, podziękowałem za stracony czas i pieniądze i obiecałem niniejszy wpis.
Trochę się rozpisałem bo chciałem dokładnie opisać przebieg "oględzin" ale po prostu przestrzegam wszystkich bo poziom absurdu jaki jest w tym komisie grubo przekracza jakąkolwiek normę nawet jak na nasze polskie warunki.
Edit: dołączę zdjęcia z ogłoszenia :
Załącznik:
Załącznik:
Załącznik: