Forum Motocykli Yamaha
https://www.motocykl.org/

czy warto brać takiego kota aby dobrze służył?
https://www.motocykl.org/viewtopic.php?f=4&t=4598
Strona 2 z 3

Autor:  Nemmo [ 2010-06-17 14:03:19 ]
Tytuł:  Re: czy warto brać takiego kota aby dobrze służył?

Nie musi ale moze rowniez i reszta moto byc nieco zakatowana ;) Ogolnie prawdopodobienstwo jest wieksze ;)

Autor:  jaras678 [ 2010-06-17 16:10:14 ]
Tytuł:  Re: czy warto brać takiego kota aby dobrze służył?

akurat ja dam sobie rade z wymianą zębatek wiec koszt robocizny moge sobie odliczyć :)

Autor:  Wojt@s [ 2010-06-17 16:11:42 ]
Tytuł:  Re: czy warto brać takiego kota aby dobrze służył?

to i tak dolicz nowe uszczelki, koła zębate , olej, filtry, płytki zaworowe, łańcuszek rozrządu i tak 1000pln lekko dołożysz jak nic.

Autor:  jaras678 [ 2010-06-17 19:34:24 ]
Tytuł:  Re: czy warto brać takiego kota aby dobrze służył?

a co myślicie i tym ?
http://moto.allegro.pl/item1074139951_y ... f_600.html

Autor:  Wojt@s [ 2010-06-17 19:40:17 ]
Tytuł:  Re: czy warto brać takiego kota aby dobrze służył?

Cytuj:
http://www.motocykl.org/thundercat/forum/viewtopic.php?f=5&t=4963

cudny karwa, szczególnie ten prawy komin od gsxf 600 katany.

Autor:  Grieves [ 2010-07-02 00:53:43 ]
Tytuł:  Re: czy warto brać takiego kota aby dobrze służył?

Powiem tak, byłem oglądać ten moto o którym mówiliście, ten z wyskakującą dwójką. Ogólnie motorek spoko ale ta dwójka faktycznie odstrasza. W dodatku brytyjczyk, licznik w milach no i nie wiadomo czy rdza się nie wdała. Ludzie generalnie odradzają kupowanie brytyjczyków. Sam się bardzo długo zastanawiałem nad tym moto ale poczytałem to wasze forum no i doszło do mnie że nie ma co kupować kota z posypaną dwójką bo będzie tylko coraz gorzej. Jednak nadal mam ochotę na kota. Znalazłem taką maszynkę:
http://otomoto.pl/yamaha-thundercat-M2022424.html
Co o niej powiecie? Moto z Niemiec, wygląda na konkret. Mieszka ktoś tam w okolicy żeby pójść na zwiad?
Drugi zdecydowanie młodszy bo z 2001 też jest bardzo kuszący. Tylko 500 PLN różnicy a jednak 2 lata młodszy kotek:
http://otomoto.pl/yamaha-yzf-thundercat-M2047702.html
Doradźcie coś bo już prawie bym kupił tamtego z waloną skrzynią a po co brać w ciemno jeżeli można poradzić się forumowych zapaleńców;)

Autor:  ŻYTO [ 2010-07-02 10:27:56 ]
Tytuł:  Re: czy warto brać takiego kota aby dobrze służył?

Ten drugi to cały malowany.
bladerunner?! :lol: niezłe!jakaś radosna twórczość mam wrażenie :? rama tez raczej pomalowana.
jak rocznik 2001 za taka kasę to raczej nic ciekawego.

Autor:  miąchal [ 2010-07-02 12:13:02 ]
Tytuł:  Re: czy warto brać takiego kota aby dobrze służył?

Obydwa malowane w całości, jeśli już chcesz kupić w dobrej kasie to bym polecał skupić się na mechanice niż na plastikach...
Wizualną stronę zamkniesz w 2 tyś jakby coś - mechanicznie to i koło 3 można spokojnie utopić czasem... Jechać oglądać sprawdzać i porównywać - otrzaskasz się z tematem i będziesz miał skalę porównania.
Kasa dobra - ale co pod ładną "buzią" się kryje ? - tylko mechanior i oględziny gruntowne.
Powodzenia :wink:

Autor:  Grieves [ 2010-07-02 12:26:38 ]
Tytuł:  Re: czy warto brać takiego kota aby dobrze służył?

Najlepiej to chyba takiego kotka powiedzmy z Kielc zatargać do serwisu Yamaha razem z właścicielem no i tam niech panowie specjaliści ocenią w jakim stanie jest motorek. Koło dużych miast to nie ma problemu gorzej jak się w jakiejś dziurze kupuje bo tam nie ma serwisu Yamaha. Warto też chyba wrzucić takie moto na hamownię, na stację kontroli pojazdów, przebadać wszystko i dopiero brać... A mógłby ktoś z was na przykład mieszkający w Kielcach wyskoczyć ze mną obejrzeć tego kota?

Autor:  delta [ 2010-07-02 13:28:03 ]
Tytuł:  Re: czy warto brać takiego kota aby dobrze służył?

Grieves wypadałoby się najpierw przedstawić i przywitać.
Zapoznaj się z:
http://www.motocykl.org/thundercat/forum/viewtopic.php?f=28&t=163
thx

Co do moto to ten pierwszy jeszcze w miarę sensowny, tylko czemu jest pokazany tylko lewy bok?
Czacha malowana, lewy dekiel porysowany, przy tym przebiegu łańcuszek rozrządu do wymiany (1500zł)

Autor:  Luterq [ 2010-07-02 13:45:08 ]
Tytuł:  Re: czy warto brać takiego kota aby dobrze służył?

miąchal napisał(a):
mechanicznie to i koło 3 można spokojnie utopić czasem...

stukająca panewka - trzeba kupić nowy silnik - 1,5 tyś
padnięta II - można naprawiać - 2 tyś
nowe tarcze hamulcowe - 2 tyś
nierówno wyciągnięty łańcuch - 700 zł
kołkowane opony - 1000 zł
łożysko główki - 300
rozrząd - 400
krzywe lagi - 800-1000

więc malowany czy połamany jakiś plastik to ostatnia rzecz o którą bym się martwił jeśli moto nie jest spawane i prosto jedzie.

Autor:  lukasvip8 [ 2010-07-02 17:52:42 ]
Tytuł:  Re: czy warto brać takiego kota aby dobrze służył?

luterq -nie wiem skąd te ceny wziąłeś. Są raczej mocno pozawyżane. Zresztą po co kupować kota -w starym roczniku jeśli można za taką cene kupić inne -nowsze moto.
Ostatnio widziałem u handlarza co prawda -ale takiego, który ma w stodole na wsi prawie 200 motocykli!!! :shock: Honde CBR za bardzo małe pieniądze. Po lekkim wypadku była i lagi były do wymiany ale poza tym nic nie było uszkodzone. Kolega pojechał oglądać niestety moto już zostało sprzedane... niemal zaraz po przywiezieniu...
Więc kupił Yamahe R6 z 2002 roku za 7500 zł!!! Po ślizgu na jedną strone ale wiadomo co było uszkodzone, prawdziwy przebieg, nowy napęd itp. Wie co kupił, więc ma świadomość wad bo nic nie zostało ukryte. Naprawi sobie i będzie śmigał.
Lepiej chyba kupić takie coś niż sprzęt "minę" odpicowany wizualnie i technicznie jak najniższym kosztem, z cofanym licznikiem, który się zjebie przy najbliższej okazji. Zreszta i tak mógł być naprawiony po bardzo poważnym wypadku -nie wiadomo jakim.

Autor:  morris35 [ 2010-07-02 18:13:43 ]
Tytuł:  Re: czy warto brać takiego kota aby dobrze służył?

lukasvip8 napisał(a):
Lepiej chyba kupić takie coś niż sprzęt "minę" odpicowany wizualnie i technicznie jak najniższym kosztem, z cofanym licznikiem, który się zjebie przy najbliższej okazji. Zreszta i tak mógł być naprawiony po bardzo poważnym wypadku -nie wiadomo jakim.

Tak piszesz jakby te po ślizgu nie miały cofanego licznika i nie były picowane żeby nie było widać wszystkich uszkodzeń .

Autor:  lukasvip8 [ 2010-07-02 19:23:04 ]
Tytuł:  Re: czy warto brać takiego kota aby dobrze służył?

Nie, no wcale tak nie uważam, sam osobiście wole i mam moto bez wypadku ale wiadomo, że za taki sprzęt trzeba więcej zapłacić bo nikt nie odda dobrego moto za grosze..., więc zamiast kupować okazyjne tanie motocykle pomalowane po nie wiadomo jakich kraksach -lepiej kupić i samemu zobaczyć po jakim ślizgu był motocykl i samemu doprowadzić go do porządku.
Handlarze pewnie i tak cofają liczniki ale akurat widziałem takiego kolesia co się tym zbytnio nie przejmuje, widać było że jego motory są przywiezione w takim stanie i nie ruszane... zresztą miał tego tyle, że pewnie gdyby mu jeden zginął to by nie zauważył heh. Gościu pewnie i tak ma na tym wielki zarobek gdy przywiezie jednorazowo kilka sprzętów z zagranicy więc wnioskuje, że już mu się nie chce cofać liczników czy robić inne takie zabiegi heh.
Jednak z tym to do końca nigdy nie jest wiadomo.
Zmierzam do tego, że po prostu nie ma dobrych i tanich motocykli, niską -okazyjną cenę zawsze wymusza jakiś defekt, opisywany jako np. "motocykl jest dla mnie za mocny", "moja laska jest przeciwna" itp.

Autor:  Kivan [ 2010-07-02 19:46:03 ]
Tytuł:  Re: czy warto brać takiego kota aby dobrze służył?

Jak chcesz kupić dobry i tani motocykl to musisz kupić dwa:

- jeden dobry
-drugi tani.

Strona 2 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/