|
No nie taka stara ta gwardia :D bez przesady ;) właściwie przy tym co napisałeś to czy na pewno potrzebujesz owiewek? :) jest sporo fajnych moto innych niż fz6n a lekkich i idealnych na latanie wokół komina, choćby sv1000s lub n, choć naked rzadko spotykany, r1200r itp itd.
Co do GS I jego cen... Sprzedałem fazera 2006, dołożyłem drugie tyle i kupiłem gieesa 2005 :) więc teoretycznie bez sensu ale... Przeskok jakościowy, komfort i osiągi to coś, co ciężko cyferkami pokazać. Mając fazera jeździłem testowo tigerem 900 rally i byłem totalnie zakochany, chciałem sobie nerkę wyciąć żeby wrócić nim do domu. Moc, wygoda, dźwięk, zawias, hamulce, fun z jazdy... Kosmos. Później kupiłem GSa i zrobiłem nim przez 2 lata trochę ponad 20kkm i szukając następcy wróciłem do salonu Triumpha, gotowy zamówić nowego tygrysa 900. Wziąłem go jeszcze raz na jazdę próbną i... tym razem nie pykło. Wracając do domu 18-letnim olejakiem z przebiegiem prawie 100k czułem, że jednak moja babcia dużo lepiej do mnie pasuje. Wspaniała elastyczność silnika, pewne precyzyjne zawieszenie, zero nurkowania przy hamowaniu, basowy pomruk i doskonały zapas mocy na każdym biegu i obrotach.
Nie namawiam, ale na takie użytkowanie możesz za połowę budżetu kupić starszy ale bardziej nietypowy motocykl jak właśnie Suzuki SV1000, genialny silnik w zabawowej obudowie :D niby ten sam co w DL, ale niebo a ziemia z frajdy z jazdy ;)
Bardzo ciekawy i oryginalny motocykl w stylistyce szosowego adv to aprillia caponord 1200 rally, kumpel ma taką złotą i mogę z przyjemnością potwierdzić, że ten motocykl jeździ też jak złoto. To obok BMW RnineT i Triumpha Thruxtona R najlepiej brzmiący piec na fabrycznym wydechu, czysta poezja. Zero mechanicznych odgłosów rozrządu, wycia skrzyni, cykania i brzęczenia, czysty mięsisty pomruk.
Wspomniałem o Thruxtonie, to jeszcze rozwinę wątek. Byłem bardzo ciekaw Triumpha scramblera 1200xe i umówiłem się na jazdę próbną, w wyniku pomyłki motocykl ten był zajęty kiedy zjawiłem się w salonie. Na pocieszenie wziąłem na przejażdżkę Thruxtona R na tym samym silniku ale na podwoziu w stylu cafe racer. To trochę dźwiny wynalazek, geometria, ergonomia i styl typowo sportowe a silnik prawie jak z choppera. Od ruszenia spod salonu banana miałem na paszczy przez następne kilka dni, silnik ma niby raptem 95km ale moment 115Nm rozkręcił balangę bardzo szybko. Fantastyczne oddawanie mocy, zgrana precyzyjna skrzynia biegów, znakomite zawieszenie i hamulce, minimalistyczne zegary... no i 100% oryginalności na drodze. Wspomniane wcześniej świetne brzmienie fabrycznego wydechu. Mogę w ciemno polecić serię silników Bonneville 1200 każdemu, bez względu na model. Gdyby nie fakt, że scrambler 1200 byłby upierdliwy przy próbie zapakowania się na tygodniowy wypad, to pewnie stał by już w garażu w miejscu bmw.
Rozgadałem się o tych motocyklach właśnie dlatego, że są to ciekawe dwucylindrowe burczy brzuchy warte uwagi, a nie przychodzące na myśl przy poszukiwaniach. Ich cechą wspólną jest to, że mimo swojej nietypowości pozwalają na bardzo fajną jazdę bez kompromisu w osiągach. Wręcz przeciwnie, w niektórych kwestiach dominują, co dobrze pasuje do Twojego nicku ;)
|
Zaloguj
Zarejestruj
FAQ
Szukaj