Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 12 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 2012-05-08 21:11:08 
Niemowlak

Dołączył(a): 2009-11-08 18:57:35
Posty: 43
Lokalizacja: Łańcut
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: Thundercat
W dniach 27.04-06.05 odbyliśmy podróż na Bałkany a dokładniej do Chorwacji i Czarnogóry. Skład stanowiło 8 osób, 7 motocykli (2 koty, 3x VFR 800, Bandit 1200 i Hayka). Wyruszyliśmy w piątek o 10 z Rzeszowa. Podróż przebiegała sprawnie, dosyć szybko dojechaliśmy do Węgier, gdzie kupiliśmy winietki.
[ img ]
Dalsza droga autostradami przebiegała bardzo szybko, aż do momentu kiedy dojechaliśmy do Budapesztu, pojechaliśmy przez miasto co było błędem z powodu dużych korków i upału. Jeszcze do tego Hayka stanęła pod górką i nie dała się uruchomić, okazało się że ładowarka telefonu pobierała tyle prądu że alternator nie zdążył doładować akumulatora.. Problem szybko zlikwidowaliśmy i około godziny 18 byliśmy nad Balatonem gdzie planowaliśmy nocleg. Znaleźliśmy kemping za 6 euro, rozłożyliśmy namioty, wypiliśmy piwko, pogadaliśmy i rano w drogę.
[ img ]
Celem następnego dnia były Jeziora Plitwickie i tam też dojechaliśmy około 13. Miłym zaskoczeniem był fakt że motocykle parkują tam za darmo. Problem pozostał tylko taki, że nie mieliśmy gdzie zostawić bagażu, jednak kolega, Piotrek który niedawno odwiedził to miejsce postanowił zostać i popilnować sprzętu. Więc przebraliśmy się i i zwiedzamy:)
[ img ]
[ img ]
[ img ]
[ img ]
[ img ]
Pochodziliśmy sobie trochę więc i zmęczenie przyszło, pozostał dylemat czy zostajemy i szukamy tutaj noclegu czy jedziemy nad Adriatyk. Wybraliśmy drugą opcję, był to świetny wybór, udaliśmy się do miejscowości Karlobag, droga jaka tam prowadziła była przepiękna, asfalt jak stół, winkle takie, że opony pozamykane, uśmiech od ucha do ucha, a gdy przy wyjeździe z pewnego tunelu ujrzeliśmy morze, płakać się chciało ze szczęścia:D
[ img ]
[ img ]
Było już późno, wszyscy zmęczeni, więc szukaliśmy noclegu, około 21 udało się trafić na dobry kemping, tym razem 5 euro od osoby. Rozbiliśmy namioty, kupiliśmy 5L wina i miło upłynął wieczór. Rano wstaliśmy około 8, pierwsza kąpiel w morzu i dalsza droga, magistralą Adriatycką, przepiękne widoki, dobry asfalt, winkle i jeszcze raz winkle:D Jako, że było jeszcze przed sezonem to i tłoku na drodze nie było więc jechało się świetnie. Po drodze zatrzymaliśmy się w Trogirze.
[ img ]
[ img ]
Bardzo ładne miasto, jego centrum wpisane jest na listę UNESCO. Dalej wyruszyliśmy w stronę Dubrownika, w tym celu trzeba było przejechać 10 kilometrowy odcinek Bośni i Hercegowiny, ale celnicy na granicy nawet nie zatrzymywali nas więc nie było żadnych problemów. Nie mogliśmy znaleźć kempingu w samym Dubrowniku ale znaleźliśmy w Kupari, 10km na południe. I znów świetna decyzja ponieważ jak się okazało w tym czasie na tym kempingu była meta autostopowych mistrzostw Polski. Mnóstwo polaków (polek oczywiście też:D), ognisko, śpiewy, ogólna integracja. I tak minął trzeci dzień naszej wyprawy.
[ img ]
Dzień czwarty stał pod znakiem odpoczynku. Najpierw, zostawiając bagaże na kempingu, pojechaliśmy zwiedzać Perłę Adriatyku czyli Dubrownik.
[ img ]
[ img ]
[ img ]
[ img ]
Popołudnie spędziliśmy na niezwykle klimatycznej plaży, otoczonej potężnymi, opuszczonymi hotelami zniszczonymi w czasie wojny.
[ img ]
[ img ]
Leżeliśmy, kąpaliśmy się:
[ img ]
Testowaliśmy lokalne browary (nie ma to jak polskie piwo):
[ img ]
Podziwialiśmy piękne widoki:
[ img ]
A wieczorem postanowiliśmy dalej się integrować z autostopowiczkami :)
Integracja potrwała do rana dnia następnego:
[ img ]
Około południa musieliśmy się niestety pożegnać i wyruszyliśmy do Czarnogóry:D Na granicy poszło sprawnie, sprawdzili tylko paszporty i zielone karty, około 15 byliśmy w mieście Kotor, centrum zatoki Kotorskiej.
[ img ]
[ img ]
Było gorąco:
[ img ]
Następny postój był w Budvie, miasto bardzo się rozbudowuje, jest tu mnóstwo hoteli wysokiej klasy, jeszcze więcej się buduje. Niestety nie znaleźliśmy tu noclegu, udaliśmy się więc do następnego miasta, Petrovac. Też były problemy ze znalezieniem noclegu, zależało nam tym razem na kwaterze gdzie będziemy mogli spędzić 2,3 noce, zostawiając tam bagaże w czasie wycieczek po Czarnogórze. Zapytaliśmy w jednym z hoteli, jednak cena 65 Euro za dwuosobowy apartament była dla nas za wysoka. Gdy mieliśmy już odjeżdżać, Pani recepcjonistka wyszła za nami i zaproponowała nocleg u swoich znajomych. Pojechaliśmy tam, cena 35 euro za 2 osobowy pokój była już dobrą opcją, zwłaszcza, że był to dość wysoki standard, klima, Tv, lodówka i ogólnie wypas, do tego garaż na motocykle i sklep obok czynny do 23, długo się nie zastanawialiśmy i padła decyzja że bierzemy.
[ img ]
Po rozpakowaniu poszliśmy na plażę, wypiliśmy co nieco i tak zakończył się piąty dzień wycieczki.
[ img ]
[ img ]
Dzień szósty, ze względu na ciekawy ostatni wieczór rozpoczęliśmy dość późno, nie wszyscy byli w stanie wsiąść na moto więc znów plaża:)
[ img ]
[ img ]
[ img ]
Po południu, około godziny 16, wyruszyliśmy w stronę Jeziora Szkoderskiego, droga która tam prowadziła była pełna winkli i żmij na asfalcie więc trzeba było uważać żeby na takiej uślizgu nie złapać:P
[ img ]
W miejscowości Virpazar skręciliśmy na piękną trasę widokową, na drodze mieścił się jeden samochód i nawet z motocyklem nie było mu się łatwo minąć. My nie wrzuciliśmy tam wyżej niż drugi bieg.. Ale widoki były zapierające dech w piersiach:)
[ img ]
[ img ]
[ img ]
[ img ]
Co jakiś czas spotykaliśmy kozy lub krowy na drodze:
[ img ]
Powoli docierając do granicy z Albanią (niestety zabrakło czasu na jej zwiedzanie a była w planach)
[ img ]
[ img ]
Zjechaliśmy z gór, i około 20 dotarliśmy do hotelu. Tym razem poszliśmy szybciej spać bo dnia następnego czekała nas poważniejsza wycieczka na północ kraju.
Godzina 8.00, ruszamy, cel: kanion rzeki Tara i góry Durmitor.
Minęliśmy Podgoricę czyli miasto stołeczne Czarnogóry, nie zrobiło na nas jakiegoś wrażenia. Tuż za stolicą zaczęły się piękne widoki, zaczynając od kaniony rzeki Moracy:
[ img ]
[ img ]
[ img ]
Jadąc dalej, zatrzymał nas na chwilę pożar pewnej ciężarówki, którą na szczęście szybko zdołano ugasić.
[ img ]
Droga przebiegała bardzo dobrze, coraz bliżej było do słynnego mostu na Tarze. Kanion rzeki Tara jest najgłębszym kanionem w Europie.
[ img ]
[ img ]
[ img ]
Durmitor przywitał nas chłodniejszym powietrzem i śniegiem...
[ img ]
[ img ]
Na wysokości około 1600 m n.p.m spotkaliśmy zaspę która uniemożliwiła nam dalszą jazdę... Dzięki temu ominęły nas niestety najpiękniejsze widoki, dojechała jeszcze grupka polaków, pogadaliśmy kilka minut i zawróciliśmy, jednak w przewodniku prawdę pisali żeby wybrać się tam najwcześniej w Lipcu :)
Następny dzień miał być dniem powrotu, chcieliśmy dotrzeć do miasta Senji w Chorwacji, znaleźć tam nocleg, i kolejnego dnia dojechać do Węgier na baseny aby zregenerować siły. Wszystko szło dobrze, po drodze wstąpiliśmy do uroczego miasteczka Kavtad.
[ img ]
Jedziemy dalej, wjeżdżamy na autostradę, po kilku km, przy prędkości około 150km/h kolega przede mną wpada w dziwne drgania, zjeżdża na pas awaryjny, zatrzymujemy się. Nie wiemy co się stało z jego Hondą, dotaczamy się jeszcze do pierwszego parkingu, okazuje się, że jest luz w tylnym kole, podejrzewamy łożysko. Pracownik stacji paliw tłumaczy nam że najbliższy serwis Hondy znajduje się w Splicie, postanawiamy tam jechać, z prędkością 90km/h się to nam udaje. Szukamy serwisu, zaczepiamy motocyklistów na Kawasaki ZR7, prowadzą nas oni do tego właśnie serwisu. Mechanik potwierdził naszą diagnozę, coś nie tak z łożyskiem. Jako, że była to VFR, pojedynczy wahacz, to nie taka prosta sprawa, mechanik sprawdza w katalogu czy w ogóle dostanie gdzieś łożyska do tego modelu. Umawiamy się na następny dzień, czyli sobotę. O godzinie 9 kolega stawia się w serwisie i całe szczęście za 800 kun wyjeżdża stamtąd z nowymi łożyskami. Tego samego dnia ruszyliśmy jeszcze w stronę Węgier. Jedziemy nad znany nam już kemping nad Balatonem. W niedzielę rano kierujemy się do Polski, szybko, sprawnie, i jak na złość na granicy w Barwinku dopada nas deszcz...
Ale wyjazd uważam za bardzo udany, ekipa bardzo zgrana, mój kot jaki i kolegi sprawowały się świetnie, nawinąłem łącznie 4035km :)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-05-08 21:11:08 
admin ręczy i poleca:)

Dołączył(a):2011-10-03
Posty: 714
Lokalizacja: Polska

PostNapisane: 2012-05-08 21:37:40 
Mistrz Polski

Dołączył(a): 2011-11-18 19:30:31
Posty: 454
Lokalizacja: PL- opolskie/Klb | CH- raj dla motocyklistów:)
Płeć: Mężczyzna
Telefon: Galaxy S6
Obecne moto: FZ1 S
Zazdroszczę :) Też chętnie bym się wybrał na taką wycieczkę z tak liczną ekipą.

pozdro


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-05-09 08:26:47 
Pryszczaty jeździec

Dołączył(a): 2010-04-14 17:30:21
Posty: 92
Lokalizacja: Szreńsk ok.Mławy
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: CBR 1000 RR SC57b
tylko pozazdrościć.a widoki piekne :)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-05-09 08:48:58 
Prawie jak Mistrz Świata

Dołączył(a): 2011-07-12 09:40:11
Posty: 948
Lokalizacja: wawa
Płeć: Mężczyzna
Telefon: 512 386 jedensześć5
Obecne moto: nowe
Ja za rok planuję powtórzyć taki wyczyn, chyba że Norwegia mi wypali;)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-05-10 22:56:37 
Mistrz prostej

Dołączył(a): 2010-03-22 23:46:47
Posty: 129
Lokalizacja: Wawa, Mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: FZ1 S GT
Zajebista wyprawa!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-05-10 23:25:08 
Pryszczaty jeździec

Dołączył(a): 2011-09-19 01:34:42
Posty: 76
Lokalizacja: Poznań/Gniezno
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: kot
trasy piękne, do tej pory tylko autem było mi dane tam jechać ;)

podsumuj koszta wycieczki, bo aż jestem ciekawy :p


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-05-11 03:11:23 
Prawie jak Mistrz Świata

Dołączył(a): 2011-09-05 16:57:28
Posty: 908
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: FZ6 S2 GT 2008
Też jestem ciekawe jakie nakłady finansowe poszły na taki wspaniały Trip :)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-05-11 13:35:37 
Niemowlak

Dołączył(a): 2009-11-08 18:57:35
Posty: 43
Lokalizacja: Łańcut
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: Thundercat
Cały wyjazd zamknął mi się w kwocie 2 tys. zł, w tym 1050 na paliwo (kotek to ekonomiczny motocykl :D ) a reszta na winiety, noclegi, jedzenie itp. Nie liczę oczywiście przygotowań do wyjazdu.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-05-13 18:46:05 
Mistrz prostej

Dołączył(a): 2008-12-06 08:07:18
Posty: 192
Lokalizacja: krakow
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: yzf 600r tcat
a czy kamping na wegrzech to nie przypadkiem w miejscowosci Balatonelle??


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-05-13 22:31:50 
Niemowlak

Dołączył(a): 2009-11-08 18:57:35
Posty: 43
Lokalizacja: Łańcut
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: Thundercat
Być może, że tak, nie pamiętam nazwy miejscowości, wokół Balatonu wszystkie się nazywały Balatoncośtam :D


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-05-14 16:11:17 
Prawie jak Mistrz Świata

Dołączył(a): 2011-09-05 16:57:28
Posty: 908
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: FZ6 S2 GT 2008
Najlepiej :) Mniam Mniam :)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2012-05-15 22:15:31 
Mistrz prostej

Dołączył(a): 2011-10-01 23:31:32
Posty: 104
Lokalizacja: Oleśnica
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: FZS 600
Elegancka fotorelacja. Super taka wyprawa :)


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 12 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Administracja forum: admin@motocykl.org