Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 12 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 2008-05-04 21:58:31 
Prawie jak Mistrz Europy

Dołączył(a): 2006-02-19 22:30:22
Posty: 568
Lokalizacja: Limanowa
Wsadzam na forum szybko napisane sprawozdanie z wyjazdu. Może info tu zawarte komuś się przyda. Potem dorzucę oprawę graficzną

Wyruszyliśmy 30 kwietnia, a więc dzień wcześniej, żeby mięć jedną dobę w zanadrzu i nie martwić się gdyby lało lub trzeba było odpoczywać dłużej.
Tak więc w środę o 9 zatankowaliśmy do pełna. Dwa motory – Hayabusa z centralnym kufrem i mój z plecakiem zapiętym pajączkiem na siedzeniu pasażera. (na autostradzie okazało się to lepszym rozwiązaniem).

Plany
Po kilku dniach planowania:
środa: Przez Słowację do Węgier (masakra w Budapeszcie) nad Balaton do Kaszthley
czwartek: z Kaszthley przez Słowenię do Triesty
piątek: Z Triesty przez Słowenię na początek Austriackich Alp
sobota: cały dzień po Austriackich Alpach
niedziela: powrót autostradami do domu przez Wiedeń i Bratysławę (wymarzona szybka droga)

Wykonanie planu ogólnie było takie, że w pierwszy dzień po sprawdzeniu licznika okazało się, że zrobiliśmy prawie 600 km. Moje obliczenia z map jak również (przypadkowo) potwierdzone przez Tomtoma okazały się nijak do rzeczywistości. Zamiast niecałe 400km to wyszło nam 600km. Trochę nas to przeraziło i wieczorem postanowiliśmy „wymienić Adriatyk na Apy”.

Środa
O 9 wyjazd. Szybka droga (w tym momencie w naprawie) przez Polskę do przejścia w Chyżnym i znajoma droga przez Słowację (Dolny Kubin, Rużomberok, Bańska Bystrica, ZvolenE77) do przejścia granicznego w Sahy. Od razu kupiliśmy winietę na powrót na autostradę Słowacką (150 SK).
Do Budapesztu dojeżdżamy drogą o tym samym numerze E77. W Budapeszcie masakra… Czuliśmy się jak Ghost Rider jeśli można tak nazwać przeciskanie się przez kilometry korków. Jeśli dojazd do Budapesztu zajął nam 3 godziny, to jazda przez Budapeszt zajęła nam 2 godziny.
Nie ma obwodnicy. 4 pasy przez cały Budapeszt, istny szok i każde światła zakorkowane. Nie wiem, ile Ci ludzie poświęcają na dojazd do pracy i powrót do domu. Jeśli byśmy się nie przeciskali, to musielibyśmy spać w tym mieście. Bogu dzięki, że kumpel nie wziął bocznych kufrów. To byłoby koniec wycieczki tego dnia. Nigdy więcej tego miasta. Teraz żałuje że nie wybrałem jednego dalej przejścia granicznego i od razu nad Balaton nie uderzyłem.
Stracony czas zrekompensowała nam płatna autostrada M7, chociaż zjazdy są tak fatalnie oznakowane, że przejechaliśmy cały Balaton autostradą. Dziwna rzecz z winietą, której nie ma tylko wprowadza się nr rejestracyjny motoru do komputera, np. na stacji benzynowej i dostaje się tylko wydruk z wpłaty (585FT).
Spaliśmy w Keszthely nad samym Balatonem w pierwszym prywatnym domu za 3500FT (jakieś 47 zł) pełno tam noclegów i nie ma problemu, chociaż nie wiem jak jest w sezonie, bo miejscowość typowo wypoczynkowa.
Jedno co zawsze nam się narzucało to „wymarte miasta”. Prawie nikogo nie uświadczy w godzinach popołudniowych. Nikogo na deptakach, sklepach itd.

Czwartek
Po decyzji zapadłej poprzedniego wieczoru, postanowiliśmy całą naszą uwagę skierować w stronę Austriackich Alp. Najprędzej było „wziąć je od tyłu” więc przez Bak i Lenti dostaliśmy się do granicy Węgiersko-Słoweńskiej w Redics Hatar. Przez nowiutką autostradę (na razie niepłatną) dostaliśmy się do najbliższego przejścia Słoweńsko Austriackiego w Gornja Radgona. Kupiliśmy winietę na Austriackie drogi za 4,4e i przez Gleisdorf dojechaliśmy do Birkfeld.
Bardzo ładna alpejska miejscowość (znowu pustki na „mieście”). Jedyny hotel w którym za 27E super warunki i śniadanie full wypas. Motory pod zadaszeniem.

Piątek
Tego dnia była chyba najpiękniejsza trasa. Tyle tuneli w skałach i zadaszeń na skalnych pułkach nie widziałem. Co ja mówię, w ogóle nie widziałem. Cały czas nam towarzyszy górska pogoda, tzn. rano pięknie, a od 15 opady, więc liczne serpentyny z rannych przyjemności zmieniają się przykrą konieczność (przynajmniej dla mnie). Jak już wspomniałem trudno uświadczyć samochody w alpach. w 99,9 procentach to motocykle i to same bmw (modele 2008).
W miasteczkach ograniczenie do 50. Raczej trzymamy się przepisów w mieście ale i tak 20 metrów przed tablicą oznaczającą koniec terenu zabudowanego za przekroczenie 20 km/h płacimy gliniarzowi po 35e. Ból w portfelu, no ale co zrobić, nie dał się przekonać. Z ciekawszych rzeczy jeszcze jedno się rzucało, a mianowicie każda wieś składa się z obory, kilku krów i...salonu wv, albo mazdy - dosłownie. Jak potem się okazało takie zestawienie to reguła. Nie ma problemu ze stacjami, co trzecia wieś prócz salonu ma także stację benzynową. Piękne widoki, prawie zawsze droga wzdłuż potoków z krystalicznie czystą wodą i torami kolejowymi. Nocleg również hotelu ze śniadaniem 28E.

Sobota
Tego dnia sukcesyjnie coraz mniej gór i krętych ścieżek, z Alp kierowaliśmy się na Wiedeń. Zmarzłem najbardziej tego dnia. Odzież termoaktywna, polar, kombinezon skórzany, i przeciwdeszczówka ledwo co pomagały mi opanować dreszcze na motorze. Ostatnie widoki i autostrada. 4 pasy i ile fabryka dała. No prawie... bo musiałem czekać na kolegę, o czym wspominałem na początku. Haja z kufrem to nie Haja. Bo według mnie na takich odcinkach trzeba wykorzystać „fabrykę”. Średnio jechałem 180 km/h i szczerze powiedziawszy po godzinie mi się okrutnie nudziło, a wychylić się nie da bo łeb urwie. Nie dało rady sprawdzić ile kot pójdzie bo strasznie wiało z boku, aż czasem strach przy takiej prędkości. Oczywiście nie zabrakło szaleńców bez kufrów, choć za to niektórzy z plecaczkami. Ja wyprzedzam mając na liczniku 220 km/h a tu mi z lewej wyprzedzają jakbym 50-tką jechał. Nawet nie wiem co to było .
Choć ogólnie spalanie w kocie naprawdę wydaje się super na pograniczu 5,4l/100km, to na autostradzie ponad 7. Dodam że haja jak wiadomo z ponad dwukrotnie większym silnikiem paliła w sumie nieco więcej od kota.

Statystyka
Ogólnie zrobiliśmy prawie 2 tys km. Najmniej 280km jednego dnia, najwięcej prawie 800km. Na paliwo poszło jakieś 450zł (koło 120 litrów), spanie z żarciem około 300zł, winiety 40zł, mandat 130zł, ubezpieczenie na 4 dni w europie w Warcie 10zł. Wszystko więc nie przekroczyło 1000 zł. Myślałem, że w 700 się zamknie ale w Austrii trudno znaleźć tani nocleg. Jak to kobieta nam powiedziała w hotelu ze śniadaniem 27E, a gospodarstwie z krowami i śniadaniem 25E. Wybieraliśmy hotel. Wszędzie dogada się bez problemu po angielsku.
Kot nie wziął ani kropli oleju i każdego ranka aż miło było słychać jak basowo mruczy…
Myślę, że w następnym roku kolejna taka trasa, Szwajcaria? Chorwacja?

filmik

http://pl.youtube.com/watch?v=Iov52Ypt-QQ

zdjęcia na bicepics


Ostatnio edytowano 2008-05-07 13:46:13 przez Pytek, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2008-05-04 21:58:31 
admin ręczy i poleca:)

Dołączył(a):2011-10-03
Posty: 714
Lokalizacja: Polska

 Tytuł:
PostNapisane: 2008-05-04 22:56:04 
Prawie jak Mistrz Europy

Dołączył(a): 2007-06-14 18:49:22
Posty: 622
Lokalizacja: Kraków
Pytek nic tylko pozazdrościć :!: Bardzo fajne sprawozdanie zniecierpilowością czekam na zdjęcia z pieknymi widokami...


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2008-05-05 15:59:38 
Główny Wódz Bractwa

Dołączył(a): 2007-03-27 11:57:43
Posty: 1123
Lokalizacja: Elbląg
Płeć: Mężczyzna
Telefon: 735 200 934
Obecne moto: BMW K1600GT
Pytek, gratuluję trasy, wrażeń i zwartego, acz konkretnego sprawozdania z trasy. Musiało być ekstra. Z drugiej strony żałuję, że nie było Ciebie z nami w Borkach. Miałem do Ciebie tyle pytań co do turystyki motocyklowej. Pewnie będzie jeszcze niejedna okazja aby pogadać.
Nie wiem, czy dałbym radę zrobić taką trasę. Mój największy jednorazowy przebieg to ok. 420 km. Poza tym prędkość- ponieważ podróżuję z "Plecakiem', więc powyżej 130 km/h chce - mimo podwyższonej szyby Puig - urwać łeb, a schować się (położyć) nie ma jak.
W Borkach było ekstra. Dawno się tak nie odstresowałem, a zobaczenie kilku (4-ech) Kotów w jednym ciągu to już miód na serce. Mam nowych, fajnych kumpli!


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2008-05-05 17:05:13 
Prawie jak Mistrz Europy

Dołączył(a): 2006-02-19 22:30:22
Posty: 568
Lokalizacja: Limanowa
No ja też żałuję, ale na pewno się zobaczymy jeszcze. I myślę, że gdzieś pojedziemy. Szkoda, że dzieli nas cała Polska bo na pewno by nam się udały wspólne wypady. Wszystko w naszych rękach :roll:


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2008-05-05 17:21:35 
Legenda forum

Dołączył(a): 2008-04-10 22:54:31
Posty: 4037
Lokalizacja: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna
Telefon: Czarny
Obecne moto: YZF 600R
Marzy mi sie jakas dluzsza wyprawa na moto... ale to chyba dopiero w przyszlym roku najwczesniej, najpierw trzeba na prosta finansowa wyjechac po zakupie kocura :roll:

Zazdrosze Wam tego typu podrozy :wink:


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2008-05-05 18:22:58 
Zamykacz opon

Dołączył(a): 2007-09-13 21:34:31
Posty: 227
Lokalizacja: woj.Pomorskie
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: Kawasaki GTR 1400
Pytek w czerwcu będę w Limanowej,robię małą wyprawę po Polsce na moim kocie. Dam Ci znać i może uda nam się spotkać 8) POZDROWIONKA!!


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2008-05-05 19:15:28 
Mistrz prostej

Dołączył(a): 2007-12-18 22:29:47
Posty: 156
Lokalizacja: Kraków
niezły wypad;)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2008-05-05 20:47:38 
forumowa amazonka

Dołączył(a): 2008-02-11 21:40:45
Posty: 1133
Lokalizacja: SI-SH-SK
Płeć: Kobieta
Telefon: 0700 :-)
Obecne moto: Yamaha
Fajny wypadzik .
Wrzuć jakieś fotki jak możesz :)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2008-05-06 08:25:51 
Prawie jak Mistrz Europy

Dołączył(a): 2006-02-19 22:30:22
Posty: 568
Lokalizacja: Limanowa
Jaras zapraszam!


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2008-05-07 13:48:28 
Prawie jak Mistrz Europy

Dołączył(a): 2006-02-19 22:30:22
Posty: 568
Lokalizacja: Limanowa
Coś mi się udało wrzucić, choć dłuższych filmików - jazda w tunelach - jakoś nie mogę dać na you tube, nie wiecie o co to chodzi?:

filmik
http://pl.youtube.com/watch?v=Iov52Ypt-QQ


zdjęcia na
www.bikepics.com/members/pyteko/96yzf60 ... 682240&s=0


Ostatnio edytowano 2008-05-08 07:49:12 przez Pytek, łącznie edytowano 3 razy

Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2008-05-08 02:26:45 
Mistrz Polski

Dołączył(a): 2008-01-26 07:51:22
Posty: 446
Lokalizacja: 50km na Pd. od Wawy k/Garwolina
Pozazdrościć takiej wyprawy. też mi się marzy. Ja z racji że to mój pierwszy rok na poważnym moto planuje tylko Polskę w tym roku zwiedzić. A na drugi rok kto wie, może podobna traska :).
Gratuluję wypadu. 8)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2008-05-08 15:56:24 
forumowa amazonka

Dołączył(a): 2008-02-11 21:40:45
Posty: 1133
Lokalizacja: SI-SH-SK
Płeć: Kobieta
Telefon: 0700 :-)
Obecne moto: Yamaha
Ale piękne widoki , tylko pozazdrościć :)


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 12 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Administracja forum: admin@motocykl.org