|
Siema. Od około 2 miesięcy jestem posiadaczem FZS 600. Przywiozłem ją, wszystko naprawiłem, płyny wymieniłem, filtry, wyczyściłem gaźnik i zrobiłem synchronizację, opony. Śmigała, aż miło. Jakieś 3 tygodnie temu jechałem nią i w pewnym momencie przekręcając manetkę gazu motocykl zaczął się dusić do około 7 tyś. obrotów, po czym wystrzelił jak z armaty. Przy zmianie na niższy bieg tzn z 3 na 2, przy około 2 tyś obrotów, po wciśnięciu sprzęgła całkowicie zgasł. Zatrzymałem się i nie mogłem go odpalić. Po dłuższym postoju ( kilka obrotów kluczyka w stacyjce) motocykl odpalił. Dojechałem na miejsce i wszystko było ok. Dosłownie kilka dni temu problem zaczął się powtarzać. Teraz wygląda to tak, że przejadę jakieś 10-15 km i znów przekręcam manetkę, on się dławi i dusi, aż w końcu zgaśnie. Zauważyłem też, że jeżeli przekręcę stacyjkę kilkanaście razy przy włączonym przyciski START/STOP, to pompa paliwa ciągle pompuje, aż całkowicie nabije ciśnienie. Czyli według tego wynika że jest to problem w niewystarczająca dawką paliwa do dalszej jazdy. Zaznaczam, że wymieniłem pompę paliwa na nową, oraz podłączałem ją bezpośrednio do akumulatora, sprawdzałem przewody, rurki, świece, fajki i co tylko szło. Problem dalej się powtarza. Przeczytałem setki stron różnych forów i nic na ten temat konkretnie nie wiadomo. Także pytam Was, czy mieliście styczność z takim problemem albo macie jakieś pomysły? Pozdrawiam.
|
Zaloguj
Zarejestruj
FAQ
Szukaj