Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 2018-06-14 22:26:00 
Mistrz prostej

Dołączył(a): 2018-01-02 13:54:29
Posty: 174
Lokalizacja: Jelenia Góra
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: fz6 s2
Hej Hej. Problem za problemem mnie goni. Otóż dziś po zrobieniu kółka wokół komina celem sprawdzenia grzania się tarcz hamulcowych wysokoczył mi błąd 46 i zapaliła się pomarańczowa kontrolka :cry:
Motocykl oczywiście już nie odpalił. Zatachałem go kilometr do domu, wyjąłem akumulator i podłączyłem do prostownika. Na ten moment go ładuje bo był mocno rozładowany - na pewno poniżej 11.8V bo taka lampka na prostowniku się świeci od 3-4 godzin i nie przeskakuje na 12.8V

Co w takim wypadku mogło wysiąść? Od czego zacząć sprawdzanie najlepiej chałupniczymi sposobami. Mechanik ze mnie żaden a ostatnio jestem wystawiany prosto na głęboką wodę w tym temacie :confused2:
W internecie wyczytałem że najbardziej prawdopodobnymi rzeczami które mogły ulec awarii są alternator oraz regulator. No może jeszcze magneto.

Da się w jakiś prosty sposób znaleźć przyczynę nie oddając od razu motocykla do mechanika?


@edit
Zrobiłem dziś pomiar na wyłączonej stacyjce i wyszło 0.14mA, ile powinno wyjść aby za szybko nie rozładowywało akumulatora?
Akumulator ładuje się do jakichś 13.1V przy podłączonym prostowniku i po odłączeniu spada gdzieś do 12.8V po 24 godzinach i stoi.
Przy odpalaniu moto jest spadek napięcia do 8V.
Przy kręceniu do 4-6tyś obrotów napięcie się nie zwiększa :cry:
Na jałowych było gdzieś w okolicy 13.8-14V
Czy z tego wynika że akumulator mam do wymiany ponieważ po rozładowaniu do niskiej wartości nie odzyska już pełnej sprawności?

-- 2018-06-14 22:22:33 --

Odświeżę temat. Problem ostatnim razem został rozwiązany. Uszkodzony okazał się być regulator napięcia. Po wymianie działał bez zarzutu aż do wyjazdu w zeszły piątek.. Pierwsza dłuższa trasa z Jeleniej Góry do Międzyzdrojów.
40km od morza, po lewej i prawej stronie las zapala się kontrolka braku ładowania i błąd 46. Zatrzymuje motocykl i już drugi raz nie odpalił. Aku rozładowane. Szukanie w internecie na telefonie autolawety w najbliższych miejscowościach, po obdzwonieniu wszystkich jakie znalazłem jedna okazała się mieć pasy / podjazd do załadunku motocykla... masakra jednym słowem. Transport do najbliższej miejscowości. Jako że ten sam problem z brakiem ładowania i kontrolką z błędem 46 opisywałem już w tym temacie, wiedziałem że wadliwy okaże się regulator napięcia. Postanowiłem zadzwonić do intercars w miejscowości do której właśnie odholowuje motocykl i zamówić regulator napięcia do fz6 s2 z 2007r. Niestety nie mogę polecić tegoż sklepu motocyklistą bo nie wiedzą co sprzedają. W sobotę odbieram zamówiony regulator, okazuje się że wysłali do fz8/fz1 - zostałem uziemiony na cały weekend. Poprosiłem o zamówienie do sklepu kolejnego regulatora, tym razem podałem im dokładny model regulatora który chcę, więc poszło prościej. Niestety regulator zamówiony dopiero na poniedziałek. Zostawiłem motocykl, kufer i graty niepotrzebne mi u chłopaka z autolawety i pojechałem na drugi dzień nad morze pociągiem. W międzyczasie dostałem numer do motocyklisty który mógłby mi pomóc z naprawą.

Do sedna, moje zmagania są już znane tak więc napiszę o co mi konkretnie chodzi :lol:
Okazało się że oprócz padniętego regulatora napięcia - który wymieniałem 1.5 miesiąca temu wadliwy okazał się również akumulator oraz jeden pin z kostki która wchodzi do regulatora - dokładniej czerwony, plusowy? został spalony.
Motocyklista który mi pomagał naprawić motocykl aby nadawał się do dalszej - powrotnej jazdy, pomierzył wszystko i z tego co mi mówił alternator jest OK.
Wiem że wszelkie diagnozy bez zobaczenia motocykla i pomierzenia samemu to jak wróżenie z fusów ale co mogłoby w takim przypadku jak mój powodować tak częste padanie regulatora napięcia i zwęglenie plusowego przewodu wchodzącego do kostki od regulatora? Na co zwrócić szczególną uwagę w takim przypadku jak ten?

Zadowolony będę z jakiejkolwiek podpowiedzi, bo na ten moment mam pusto w głowię i nie wiem od czego mógłbym zacząć. Pozdrawiam serdecznie i oby Was podobne sytuacje nie spotykały, w szczególności na drugim końcu Polski, zdala od miejsca zamieszkania :(


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2018-06-14 22:26:00 
admin ręczy i poleca:)

Dołączył(a):2011-10-03
Posty: 714
Lokalizacja: Polska

PostNapisane: 2018-06-15 06:59:16 
Zamykacz opon

Dołączył(a): 2013-01-13 20:48:01
Posty: 299
Lokalizacja: Polkowice
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: Fz6 Fazer S2 ABS
Może wyjaśnię koledze tak z grubsza zasadę działania takiego prymitywnego układu ładowania, jaki jest na pokładzie wielu motocykli. W motocyklu zastosowano prądnicę trójfazową prądu przemiennego, która podaje napięcie na regulator, a ten z kolei ma za zadanie wyprostować napięcie przemienne do stałego oraz utrzymać je na poziomie wartości 14V, by akumulatorowi to "smakowało" Sęk w tym, że regulator w motocyklu to tzw. regulator stratny, czyli cały nadmiar energii (mocy), którą w danej chwili wytwarza prądnica jest odkładany na nim. Producent zaprojektował układ ta, by w czasie normalnej eksploatacji jak najlepiej zbilansować układ, zapewniając niewielki zapas mocy. Jeśli podczas jazdy np. spali się żarówka H4, która powinna się świecić niemalże cały czas, to moc 55W musi odłożyć się na regulatorze, który będzie się grzał jeszcze mocniej.
W Twoim przypadku mogło dojść np. do zanieczyszczenia styków, co spowodowało większy opór dla płynącego prądu, może regulator jest czymś zasłonięty od przedniej bądź tylnej strony i ograniczony jest podczas jazdy przepływ powietrza przez niego, wiem, że w Fz6 jest schowany pod siedzeniem, ale na pewno coś na niego dmucha przy normalnej jeździe. A może np. zastąpiłeś żarówki W5W, P5W, H4 lub H7 zamiennikami LED, które pobierają mniejszą moc, w związku z czym regulator będzie się mocniej nagrzewał.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2018-06-15 09:24:15 
Mistrz prostej

Dołączył(a): 2018-01-02 13:54:29
Posty: 174
Lokalizacja: Jelenia Góra
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: fz6 s2
Mniej więcej jest mi znana zasada działania ładowania w motocyklu. Żarówek nie zmieniałem.
Jakoś pod koniec marca dodałem gniazdo USB oraz przekaźnik do układu.
Grzane manetki które były podłączone prosto do akumulatora podpiąłem pod jeden przekaźnik z gniazdem USB.
Jeździłem tak jakiś czas i problemów nie było. Mniej więcej w połowie kwietnia padł mi pierwszy regulator napięcia. Później 1.5 miesiąca spokoju aż do zeszłego piątku gdzie padł kolejny regulator napięcia, spalił się styk z kostki która wchodzi do regulatora oraz padł całkowicie akumulator.

Manetki oraz gniazdo usb mam podłączone pod przekaźnik jak już pisałem, któryj jest wpięty do lewego światła pozycyjnego, i to tyle. Nic innego w elektryce nie zmieniałem.

Może warto byłoby dodać jakiś dodatkowy wentylator np. taki jak od komputera i przymocować go do regulatora napięcia aby wymusić lepszy obieg powietrza? albo spróbować umieścić regulator w innym miejscu, tylko gdzie? z drugiej strony ograniczył by mnie przewód z kostką :/


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Administracja forum: admin@motocykl.org