Forum Motocykli Yamaha
https://www.motocykl.org/

Był sen zimowy czas na wiosenne przebudzenie
https://www.motocykl.org/viewtopic.php?f=1&t=712
Strona 4 z 9

Autor:  E..Cat [ 2008-03-15 21:23:24 ]
Tytuł: 

Panowie wiadomo że każdy z nas kocha zakręty i każdemu z nas zadarza się odkręcać mocniej. Refleksje po takiej jeździe chyba wszyscy z nas mają. Ja osobiście jestem z tego powodu na siebie zły że przesadzam i że szkoda maszyny. Głosy rozsądku np kolegi Groszka napewno sie przydają ponieważ sprowadzają nas na ziemię tym bardziej takich jak ja niedoświadczonych. Wiec bierzmy Panowie poprawkę na wiatr i nie latajmy za szybko. :)

Autor:  Tweety [ 2008-03-15 22:41:57 ]
Tytuł: 

Hehe ja jestem jak narazie mistrzem prostej zakrętów sie jeszcze troche boje wiec zwalniam a szczególnie takich szykan jak przechodzi sie z zakrętu w zakręt :oops:

Autor:  Domel3k [ 2008-03-16 01:15:25 ]
Tytuł: 

No ja też szybki pewnie nie jestem, ale szykany są najfajniejsze, bo tam czuć całą radochę z przerzucania motocykla.

Autor:  kordozor [ 2008-03-16 08:58:57 ]
Tytuł: 

Jeżdżę czasem bardzo szybko i ryzykownie ale też zdarza mi się przejechać trasę kontemplacyjnie, stówką na szóstce ,z rzadka redukując na piatkę.
Ponadstukonny moto kupuje się ze swiadomością jego mocy i trzeba ją wykorzystywać.
Jaki jest sens angażowania do jazdy kilkunastu koni,nie lepiej kupić wtedy jakąś pięćsetkę albo czoperka?
Nie rozumiem czemu maja służyć, robienie sobie wyrzutów sumienia po jakichś chwilach szaleństw,albo przestrzeganie przed nimi czy pouczanie innych.
Motocykl taki jak T-cat służy do produkowania adrenaliny.
Trzeba zaznać tego uczucia gdy zbliżasz sie do tego momentu ,granicy bezpieczeństwa, aż przestajesz na chwilę oddychać i wyostrzają się wszystkie zmysły,dłonie na kierownicy czują nawet drobinę piasku na asfalcie,widzisz jakby ostrzej i dalej a umysł masz jasny.
Można kupić Goldwinga , trzystukilowego czopera ,pięćdziesieciokonną pierdziawkę i używać ich po prostu do przemieszczania się.
Tylko gdzie w tym emocje?

Autor:  Radekx [ 2008-03-16 11:45:03 ]
Tytuł: 

Groszek jesteś chyba jedyną osobą na tym forum, która miała poważniejszy wypadek na moto i widzę,że masz ustawioną poprzeczkę bezpieczeństwa bardzo wysoko.
Co do zakrętów to nie zapomnę mojego przerażenia jak w zakręcie motocykl za wszelką cenę chciał jechać prosto, a ja miałem opory żeby go pociągnąć ku ziemi.
Sytuacja jednak do tego mnie zmusiła. Pociągnąłem motocykl i jakoś wszedłem w ten zakręt, ale mało brakowało. Zdałem sobie sprawę,że sam raczej będę się długo uczył i na własnych błędach.. Zacząłem czytać, rozmawiać z kolegami i ćwiczyć
Zauważyłem ,że dla niedoświadczonego motocyklisty warto , przed zakrętem się przesunąć na siedzeniu w stronę zakrętu, wtedy motocykla tak nie "prostuje". Dodatkowo wychylić kolano jeśli łuk jest ostrzejszy. Może to czasem śmiesznie wygląda ale daje naprawdę spory zapas bezpieczeństwa.
Zejścia na kolano jeszcze nie próbowałem bo za zimno ale już mam upatrzone ciasne rondko z super asfaltem i jak będzie tak z 15 st to spróbuję.
Co do szybkich prostych to myślę,że jeśli jest pusto,brak skrzyżowań i dobry asfalt to można sobie odkręcić jednak trzeba już mieć jako tako opanowane hamowanie i zachować spory zapas odległości.

Autor:  Domel3k [ 2008-03-16 16:01:01 ]
Tytuł: 

Mi się dziś udało pośmigać trochę, ale jednak chłodno było. Po winklach polatałem, ale takich raczej szybkich, dobrze powyżej 100 i nawierzchnia miała koleiny i dziury, więc motorkiem bujało. Jednak to moje ustawianie zawieszeń idealnym się nie okazało na taką nawierzchnie :?
Ile wam moto na dwójce idzie ?
Ja dziś do odcięcia pociągnąłem na dwójce i poszła lekko ponad 160, więc się zastanawiam czy zębatka z tyłu nie jest mniejsza niż oryginał.

Autor:  świerszczu [ 2008-03-16 21:02:41 ]
Tytuł: 

Ja człowiek niemłody jestem i normalny też jestem, nie lubie świrować ale jak jest możliwość i warunki sprzyjające to odkręcam bo kupiłem ściga niepoto żeby 100km/h jeździć od tego są inne motocykle. W zaktętach dawałem sobie radę zawszę, choć mistrzem nie jestem, po prostu staram się jeździć z głową, co nieznaczy że odkręcić nie można ja trzeba.

Autor:  Zbyszek [ 2008-03-16 22:31:22 ]
Tytuł: 

Dziś wracałem z Łodzi do E-ga (koncert Clan of Xymox), a po drodze widziałem sporo moto. Generalnie gnali pomiędzy autami na złamanie karków, jakby szybko chcieli nadrobić zimowe braki w poziomie adrenaliny. Sam lubię pociągnąć, lecz wówczas, gdy są ku temu warunki. Zbyt wiele w życiu widziałem, abym dał sie ponieść emocjom. Przyznam jednakowoż, że sprawia mi przyjemność szybka, niezbyt agresywna jazda, podczas której mogę jeszcze pogapić się na ciekawe widoczki. Pewnie za wieloma z Was bym nie nadążył.

Autor:  Koma600 [ 2008-03-17 16:41:09 ]
Tytuł: 

Każdy jeździ jak mu sie podoba...

Autor:  Groszek [ 2008-03-17 17:06:11 ]
Tytuł: 

Ja nie chcę absolutnie nikogo pouczać ani umoralniać. Po prostu już się przekonałem boleśnie, żeby nie jeździć po prostej szybciej niż umiem pokonywać zakręty i że o wiele łatwiej jest się rozpędzić niż tą prędkość wytracić, gdy na drodze nagle niespodziewanie się coś pojawi i nie życzę nikomu, żeby odczuł to na własnej skórze.

Koma dobrze mówisz, każdy jeździ jak mu się podoba... ale dopóki porusza się po drodze publicznej nie jest to tylko jego sprawa, jak jeździ ;)
Pozdrawiam

Autor:  Michu [ 2008-03-17 19:26:49 ]
Tytuł: 

dokladnie Groszek zgadzam sie w 100%!

Autor:  E..Cat [ 2008-03-17 20:40:58 ]
Tytuł: 

Wszystko rozchodzi się o to żeby nie czuć sie zbyt pewnie na motocyklu w stosunku do swoich umiejętności. Najlepsi jeżdźący na torach mają non stop wypadki, wiadomo że jeżdżą na granicy ale ich na to stać i maja odpowiednią ochronę. Z nami by było gorzej. Oni sie przynajmniej na rzadnym drzewie nie zawiną.

Autor:  Tweety [ 2008-03-17 22:51:24 ]
Tytuł: 

Ja mam przeważnie tak że jak czuje sie już za pewnie za kierownicą to mój Kocurek mnie czasami tak wystraszy że odrazu przypominam sobie kto narazie rządzi. Przypomina mi ze trzeba mierzyć siły na zamiary a niestety nie mam jeszcze dużych umiejętności jeżeli chodzi o prowadzenie takiego motocykla.

Autor:  Pytek [ 2008-03-18 09:17:51 ]
Tytuł: 

radekss771Groszek nie jest jedynym na tym forum, który miał poważniejszy łomot. Ja skolei nie boję się tak bardzo o siebie jak o maszynę. Może to paradoks, ale po roztrzaskaniu ostatniego moto i braku jazdy przez dwa lata drugi raz obie na to nie pozwolę. Ja muszę jeździć. Niestety należę do tych polaczków, którzy ostatnie oszczędności dali na moto. I wiem czy smakuje sezon bez moto w garażu. Już wole kilka zakrętów odpuści niż kolejne dwa lata składać na moto. i to prawda... każdy jeździ jak chce. Ja bym powiedział każdy jeździ jakie ma doświadczenia na moto.
Wystarczy Ci tylko jeden dłuższy szlif i zmienia się forma jazdy... Druga sprawa taka, że odprowadziłem już kilka kolegów na cmentarz. Nie wiem czy warte to było tych kilku minut...

Autor:  kordozor [ 2008-03-18 19:01:24 ]
Tytuł: 

Ja też boję się tylko o motocykl.Miałem dwa szlify i po każdym leciałem sprawdzic co z maszyną ,a póżniej dopiero czy mi nie urwało ręki albo ptaka.
Przy jednym upadku podłożyłem pod moto nogę żeby sie nie porysował.
Nie polecam, to naprawdę boli he he.
O siebie podczas ostrzejszej jazdy jakoś sie nie martwię .Opieka zdrowotna póki co jeszcze darmowa.
Pozdro

Strona 4 z 9 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/