Forum Motocykli Yamaha
https://www.motocykl.org/

Pierwszy ślizg
https://www.motocykl.org/viewtopic.php?f=17&t=2120
Strona 11 z 12

Autor:  Kivan [ 2010-08-09 14:54:17 ]
Tytuł:  Re: Pierwszy ślizg

kjuik napisał(a):
motocykliści dzielą się na tych przed i po wypadku ufff... mam nadaieję że mój był 1 i ostatni


z drugiej grupy i tak już nie wyjdziesz :P.

Autor:  Szopix [ 2010-08-25 23:34:39 ]
Tytuł:  Re: Pierwszy ślizg

no i miałem pierwszego szlifa. Przelatane 8kkm bez zadnych incydentów az do dzisiaj.
Cargo, pierwsze rondo, samochód na awaryjnych na lewym pasie. Zauwazyłem go w ostatniej chwili i odruchowo zahamowałem. Koles ani trójkąta, ani nic. Tłumaczył się ze samochód mu nie odpala. Chociaz po szlifie chciał od razu odjechać.
Przez nastepne 30 minut blokował przejazd do czasu az policja przyjechała.
Niestety, jak to drogówka 'lotniskowa', pogadali pogadali i to wszystko.
Droga wewnetrzna wiec wszystko wolno. Trójkąta wystawiać nie trzeba w miescie, nie trzeba tez jak pojazdu nie widać (krzaki rosną na srodku ronda), nie trzeba go posiadac !
Po przyjedzie policji, od razu przestawił samochód (a chwile wczesniej wpakowały by się w niego z 3 osobówki).
Skonczyło się na spisaniu, porysowanej owiewce, deklu, podnozku pasazera i wygietego pręta od zmiany biegów ..

Uwazajcie na drogach wewnętrznych. Panuje tam bezprawie.

Autor:  desable [ 2010-08-26 00:35:01 ]
Tytuł:  Re: Pierwszy ślizg

No, ja to samo dokładnie słyszałem o drogach wewnętrznych. Szkoooda no, ale nie trzeba się załamywać, tylko jeździć dalej. Ja tak mówię, a sam jestem prawiczkiem w szlifach :D Kurde, boję się tego, bo moto, to moje oko w głowie... jak mu się coś stanie, to chyba wysadzę świat :D

Autor:  gcc miki [ 2010-08-26 15:47:21 ]
Tytuł:  Re: Pierwszy ślizg

ja już mam 20kkm i dalej bez szlifa... jedyne co to jeszcze na hondzie ns1 jechałem po śniegu do domu, ale mialem wtedy z 10km/h na zakręcie.. więc ciekawe kiedy mnie dopadnie... :evil:

Autor:  desable [ 2010-08-26 16:48:06 ]
Tytuł:  Re: Pierwszy ślizg

No to ja kiedyś konkretnie poległem na motorynce, miałem tak zdarte oba łokcie, a właćiwie odcinki od nadgarstków do łokci, że do tej pory mam żużel w nich, i raz na skuterze poległem :D mokro było, chciałem sobie szpanersko zahamować tyłem, no i jak już mnie postawiło bokiem, elegancko na wprost, żeby do garażu wjechać, to odpuściłem hebel, koło złapało asfalt i mnie pęd wypieprzył :P

Autor:  stoodent1 [ 2010-08-26 18:33:30 ]
Tytuł:  Re: Pierwszy ślizg

desable fuck skuterowy highside!!!! :lol:

jesteś miszczu :mrgreen:

Autor:  Bartek [ 2010-08-26 22:20:40 ]
Tytuł:  Re: Pierwszy ślizg

No i mnie dopadło :?

Pogoda deszczowa, wieczór, dojeżdżam do progu zwalniającego... a za chwilę wraz z fazerkiem nawiązujemy bliższy kontakt z nawierzchnią. Podczas hamowania uciekło mi przednie koło i bęc.

Uszkodzenia: Gmol spisał się fenomenalnie. Silnik i rama nietknięte.
Czacha i wypełnienie z prawej strony do wymiany, pęknięty boczek, urwany prawy podnóżek, przetarty ciężarek i uchwyt pasażera. Co jeszcze, wyjdzie podczas dokładniejszych oględzin.

Podziękowania dla Jaro i Tasera za pomoc.

Idę dalej płakać. :?

Autor:  Nemmo [ 2010-08-26 23:07:29 ]
Tytuł:  Re: Pierwszy ślizg

Bartek czy mnie pamiec nie myli czy to juz druga historia z progiem zwalniajacym? :> Wyklepie sie dzida :P

Autor:  Bartek [ 2010-08-26 23:14:18 ]
Tytuł:  Re: Pierwszy ślizg

Poprzednio było w drugą stronę. Wjechałem w dziurę w jezdni. :oops:
A co do wyklepywania to w tym przypadku bardziej pasuje napisać poskleja się :)
Choć w kwestii czachy to nawet mistrzowie puzzle nie daliby rady jej poskładać.

Autor:  Ask [ 2010-08-26 23:16:03 ]
Tytuł:  Re: Pierwszy ślizg

Bartek a ta twoja fazera taka ładna była...
powrotu do zdrowia możemy jedynie życzyć.

Autor:  Nemmo [ 2010-08-26 23:16:17 ]
Tytuł:  Re: Pierwszy ślizg

Az tak bardzo zes pospul fazerka? :> No nic poskleja sie :P a puzzle to zostaw na dlugie zimowe wieczory ;)

Autor:  Leśmian [ 2010-08-26 23:51:02 ]
Tytuł:  Re: Pierwszy ślizg

Kjuik


Sądze że problem "o k*rwa nie zmieszcze sie!" dopadł każdego motocykliste przynajmniej raz w życiu.


Wg mnie wspanialym lekiem na to jest tor lub wypad w góry na mega zacieśniające sie winkle.



Delta ma racje - skoro trzesz sliderami w butach znaczy że źle masz postawioną stope na podnóżku przy w chodzeniu w winkle. Uważaj żeby ci jej nie wciągneło pod podnóżek :| To sie stało mojemu koledze i nie polecam.



Co to toru tudzież gór - bardzo szybko oswoiłem sie z faktem że przed zakrętem należy zwolnić z zapasem a potem już masz tylko jedną droge - PRZECIWSKRĘT i cisniesz niżej i niżej - nie mozna dać sie spanikować. mnie jeden winkiel wyleczył w bieszczadach z paniki.



Zakręt był kure*nie zacieśniający sie i zrobiłem to samo - NIE ZMIESZCZE SIE i odprostowałem moto i po heblach co skończyło sie wyjechaniem jakieś 1.5 m na przeciwny pas.



Lekcje potraktowałem powaznie i odrazu zrozumiałem że nie moge ulec panice bo sie może to tragicznie skonczyć i każdy kolejny winkiel z typu zacieśniających się był dla mnie pokonywaniem tego wrażenia "NIE ZMIESZCZE SIE" i zaminianiem go na "DAWAJ NIŻEJ i nie pier**l! ";]


Mi pomogło.



Warto wybrać sie pare razy w góry lub na tor - wiadomo na torze bezpieczniej.

Autor:  desable [ 2010-08-26 23:55:51 ]
Tytuł:  Re: Pierwszy ślizg

stoodent1 napisał(a):
desable fuck skuterowy highside!!!! :lol:

jesteś miszczu :mrgreen:


A właśnie! Highside! Zapomniałem jak to się nazywało :D

Autor:  Domel3k [ 2010-08-27 12:19:43 ]
Tytuł:  Re: Pierwszy ślizg

Szkoda Bartek, że znów Cię dopadł krawężnik, ale dobrze, że nic poważniejszego.
W ostatni weekend 2 znajomych miało ślizgi/wypadki. Jeden to mój brat, na nowo kupionej wycacanej SV, w której wymieniłem mu rano olej, filtr, oraz założyłem nową (prosto z salonu) dźwignie zmiany biegów i lewy podnóżek (bo poprzedni właściciel miał parkingówe). Jechaliśmy na pięć moto, ja pierwszy z pasażerem, on za mną. Lewy winkiel, ja się kładę, a on podobną prędkością i niestety nie złożył się, bo nie potrafił - przeciwskręt :? Widziałem w lusterku jak jego moto sunie, a on koziołkuje. Na szczęście prędkość niewielka, tylko kolano i kostkę pościerał, bo nie ma jeszcze spodni i butów na moto. Reszta stroju kask, kurtka, rękawice się sprawiły, za co mi bardzo dziękował, że namawiałem go, żeby jak najszybciej kompletował strój. W moto czacha pościerana, nowa dźwignia zmiany biegów złamana crashpady się sprawiły i uchroniły chłodnicę :wink: Był to jego 70 km na moto, więc sprowadziło go to na ziemię, bo jak powiedział po, czuł już się pewnie na moto.
Drugi kumpel w niedzielę glebnął trochę poważniej na ZZR 600. Jechał w winklu wyskoczył mu piesek, jakoś go ominął i wyszedł z tego, ale nie wiadomo po jaką cholerę się obejrzał, czy kumplowi jadącemu za nim nic się nie stało i wpakował moto do rowu. On poobijany, moto już w gorszym stanie. Tu raczej brak myślenia niż umiejętności :|
Co do gleb ja miałem jedną na Komarku, uślizg przodu w deszczu, drugą na Junaku, za szybko winkiel, hamowanie i w rów, na szczęście bez poważniejszych szkód no i na egzaminie na A, babka w cinku mnie potrąciła, moja wina. Tak się zastanawiam czasem, bo wśród znajomych każdy jakąś niewielką glebę na początku jazdy na większym moto zaliczał, a ja nie i na Kocie już ponad 20kkm zrobiłem. Boję się, że jak już wyglebie to nie będzie co zbierać.
Co do przeciwskrętu miałem podobną sytuację jak Leś i mnie aż na przeciwległe pobocze w prawym zacieśniającym się winklu wyniosło, ale niestety nie mam tego manewru opanowanego. Nawet będąc ostatnio na torze, jakoś nie szło mi to naturalnie, tylko czasem się przełamałem, a czasem odjęty gaz i hamulec :|
Nie mogę się przełamać i naturalnie ściągam kiere do siebie, zamiast od siebie. Macie jakieś porady jak nauczyć się przeciwskrętu :?:

Autor:  Leśmian [ 2010-08-27 13:08:57 ]
Tytuł:  Re: Pierwszy ślizg

To siedzi w głowie - też sie bałem i miałe to samo "AAAAAAAAA NIE MIESZCZE SIE, ZAKREC GAZ I HEBEL!!! " Trzeba z tym walczyć bo droga tylko jedna z takiego zachowania...


Mi wystarczyło wyjechanie na przecwiny pas i odrazu mnie otrzeźwiło - nie wazne co sie dzieje "kładź" sie dalej i patrz tam gdzie chcesz jechać masz 95% szans ze pojedziesz tak jak chcesz.


5% zostawiam na piach, olej, zwierzęta, i inne atrakcje.


Dodam jeszcze że własnie tłumacz badania z UK w których badano wypadki motocyklowe.

Znaczna część wypadków była właśnie spowodowana przez "utratę kontroli nad motocyklem w zakręcie" w tym wyjeżdzanie w pobocze lub na przeciwny pas ruchu.


Domel wg mnie twój problem to nie jest przeciwskręt tylko tak jak u mnie - "głowa" jak masz blokade w głowie pt "nie uda sie" to technicznie niby ogarniasz ale możesz polec w boju ;]



Trzeba latać po winklach i przełamywać strach innej drogi wg mnie nie ma. Widziałem to po swojej jeździe na początku trasy w bieszczadach i pod koniec.


Na wylocie i ostatnich winklach poprawnie hamowałem, dobierałem prędkośc do zakręrtu tak zebym mógł dodawać gazu na całej jego długości, a także korygowac tor jazdy większym złożeniem jeśli zakręt sie zacieśnia.



Miałem w pamięci motocykliste doskonałego i wiele rad które pojawiają sie na forum, ta wiedza pomoga.



Kolega jechał za mną i były takie winkle już na koncu dużej pętli b. , na których prawie tarłem podnożkami i wystarczyłoby wychylić tylko kolano bez przesuwania dupy nawet lekkiego i wydarłbym dziure w spodniach.



trzeba wyjeździć swoje i potem podtrzymywać zdobyte doświadczenie na torze lub wypadami na kręte drogi.

Strona 11 z 12 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/