Forum Motocykli Yamaha
https://www.motocykl.org/

Problemy z kierowcami katamaranów
https://www.motocykl.org/viewtopic.php?f=17&t=1010
Strona 5 z 6

Autor:  rafu [ 2008-09-02 10:10:58 ]
Tytuł: 

gdybym siedział sam to może byłoby to wyjście, chociaż gdybym nie zdąrzył i tak by mi przejechał po Kocurze :shock: to już chyba lepiej być lekko pchanym, może by poczuł

Autor:  Maciek [ 2008-09-02 13:01:25 ]
Tytuł: 

w goldwingach chyba jest wsteczny!:P

Autor:  Nemmo [ 2008-09-02 13:06:50 ]
Tytuł: 

No to farta miales, ja bym po fakcie slow nie oszczedzal dla takiego :evil:
rafu napisał(a):
BTW, czemu w motorach nie ma wstecznego? takiego wiecie, powiedzmy do 3km/h, żeby poprostu wspierał odpychanie sie

Musisz w goldwinga zainwestowac jak chcesz miec wsteczny w moto
:lol:

Autor:  miki [ 2008-09-03 07:29:56 ]
Tytuł: 

goldwingi troche drogie i niefajne jakies takie..
dniepry tez maja wsteka :twisted:

Autor:  Adas6 [ 2008-10-30 16:26:26 ]
Tytuł: 

Tweety13 napisał(a):
Mnie ostatnio pierwszy raz od kiedy jezdze podeszło serce do gardła przez kierowce samochodu. Ze strachu w ogóle zapomniałam gdzie jest titek, przez moment zdurniałam i nie wiedziałam co robić a kolega który jechał za mną stwierdził po wszystkim że jeszcze nigdy sie tak nie wystraszył.
Jechałam sobie spokojnie (jakieś 160km/h prawie pusta ulica) dojazdówką wzdłuż autostrady A4 - 2 paski , prawym pasem jakieś auta a my sobie lecimy lewym paskiem ja przodem kiedy kierowca auta wrzuca migacz i natychmiast zaczyna zmieniać pasek ja za nim jakieś 5 m w pierwszej chwil po hamulcach ale po momencie doszłam do wniosku że nie wyrobie wiec gaz do oporu i na szczęście zdążyłam sie przecisnąć miedzy nim a barierkami. Gościu sie chyba ocknął i wystraszył bo widziałam w lusterku jak odbił gwałtownie z powrotem na swój pasek.


Miałem dziś to samo!! Jednak niestety nie udało się uniknąć stłuczki :(. Taksiarz mi zajechał, a ja waliłem koło 200km/h. Jadąc z taką prędkością odbiera się inne samochody jak by stały w miejscu. Jak już zaczął wjeżdżać na mój pas to wiedziałem, że nie ma szans. Każdy ułamek sekundy zbliżałem się do niego strasznie- pomimo gwałtownego hamowania. Już myślałem, że przykleję się do tylnej szyby taksóweczki, ale odruchowo skręciłem w lewo cały czas hamując i jeb!! Prędkość moja pewnie ze 120 jego koło 100 i na szczęście poleciałem mu po boku samochodu tracąc kierunek jedynie- tzn. obluzował się i lekkie przytarcie na naklejce bocznej owiewki. Oczywiście jak się zatrzymaliśmy to myślałem, że go zabiję, ale od razu zaczął mnie przepraszać więc odpuściłem jedynie opieprzyłem, że mógł mnie zabić. Myślałem, że to moje ostatnie hamowanie! Dał mi kasę i się rozstaliśmy. Kieruneczek już naprawiałem, a ryskami na naklejce nie będę się przejmował. Bilans powypadkowy: trochę kasy w kieszeni, parę rysek na naklejce, mało się nie zesrałem ze strachu. Pamiętam tylko jak mi zaczął zajeżdżać jak się do niego nieuchronnie zbliżałem i krzyczałem słowo na K... potem tylko bum i nogi miałem jak z waty jak się zatrzymałem.

Autor:  2pac [ 2008-10-30 16:39:10 ]
Tytuł: 

że tak powiem : Miałeś kur*wa cholernego farta :D :D

Autor:  Maciek [ 2008-10-30 19:03:10 ]
Tytuł: 

Miałes wielkiego farta ale ja miałem podobnego kiedys(juz o tym pisałem) tylko że ja zachaczyłem o samochód jedynie łokciem i jechałem przez chwile bardzo nierównym poboczem. po zatrzymaniu sie koles do mnie z mordą ze go poboczem wyprzedzam(potem sie okazało ze motocyklista i jakos to było)

Autor:  Adas6 [ 2008-10-30 21:45:10 ]
Tytuł: 

Jaki to fart? Chyba że żyję? Bo jeśli chodzi o to, że się przyznał do winy to nie fart.
Wina jego bo zajechał mi drogę, mało się nie wypieprzyłem bo kolanem też jebłem w wózek i moto mi zatańczył. Mam jedynie dług wdzięczności, że kotek uratował mi skórę, bo jakby był lżejszy to jak nic bym leżał.

Autor:  Zbyszek [ 2008-10-30 22:25:25 ]
Tytuł: 

No, to właśnie jest ten fart. Przy tej prędkości byle dotknięcie wywala z orbity.
Też parę razy zapomniałem gdzie jest titek. W pościechu dotykałem wszystkich guzików.
Miki, Meganka na olsztyńskich numerach (coś jak NO 20237)? Miałem ją niedawno na ogonie auta, którym ciąłem po obwodnicy E-ga. Zauważyłem ich jak tylko usiedli na mnie. Póżniej ich tylko wkurzałem, bo pomiędzy E-giem a Pasłękiem jechaliśmy razem , co do kilometra zgodnie z przepisami. Odpuścili.
Miałeś farta - lubią się pobawić (Megana ma ponad 200 kucy). Kolega widział, jak zrobili zwrot na ręcznym na E 7, startując w pościg.

Autor:  Maciek [ 2008-10-31 18:32:21 ]
Tytuł: 

Adaś własnie chodzi o tego farta bo to czy sie przyznal czy nie to nieważne:)

Autor:  kjuik [ 2009-08-29 12:56:25 ]
Tytuł: 

ale nic nie przebije dziadka, który mi na rowerze zjechał drogę z jakimiś grabiami czy widłami w ręku a ja miałem 160 i ostro po heblach minąłem go miałem jakieś 60 zdążyłem mu pomachać pięścią na pożegnanie

Autor:  Leśmian [ 2009-08-29 13:22:58 ]
Tytuł: 

Hmmm panowie ostatnio na stacji myślałem, że wyjde z siebie i będe osądzony o ciężkie pobicie.


Tak sie zastanawiam czy wg was ja zrobiłem błąd czy puszkarz miał problemy ze sobą.



Otóż najpierw zarys graficzny sytuacji.

Stacja Orlen, Stanowisko z odkurzaczem i kompresorem.

[ img ]

x - miejsca parkingowe
L- Leśmianin i R6
B- Burak w Mercedesie
K/O - Kompresor Odkurzacz ect



Wybaczcie grafike na poziomie 2 latka.



Teraz opis sytuacji.



Podjeżdżam na Orlen. Stanowisko PRAWE jest zajęte ktoś pompuje kółka. Staje grzecznie i czekam.


Gość odjeżdza - ja parkuje w sposób pokazany na obrazku, pompuje kółka, kończe operacje zakręcam przedni wentylek. W tym momencie pojawią sie posatć B i wciska sie na żyletki na miejsce koło kompresora (patrz obrazek)


Wysiada i mi wrzuca, że nie umiem stanąć - odpowiadam grzecznie, że jakbym zaprakował na miejscu X po prawej stronie to by nie wjechał, i musiał czekać, obowiazuje kolejka i ja też musiałem poczekać.


Na to łun "Misiu szukasz kurwa kłopotów" ? :shock:


ja wkur*** jak 150, już ręce mnie swędzą bo gośc, grubas, ryj jak SBek albo ormowiec i sapie do mnie ale uświadmaiam sobie, ze jest monitoring i jak ja go pierwszy cykne po bani po będzie na mnie....

Odsunąłem moto, ubieram się,
I dalej grzecznie - "nie przypominam sobie, żebyśmy byli na Misiu, i po co odrazu te nerwy i wyzwiska"


Zamknął morde poszedł pompowac kółka. Bozia go pokarała, bo mu sie kompresor zaiwesił i spuścił powietrze z koła i nie chciał pompować - przynajmniej tyle miałem radości. :roll:


Potrzebuje moralnego rozgrzeszenia - czy zrobiłbym źle gdbym mu wyjechał z bani??

Autor:  stoodent1 [ 2009-08-29 13:33:26 ]
Tytuł: 

Nie no z bani to nie ale mogłeś ten kompresor mu do tyłka włożyć :)
Mówiłeś że był gruby to może by mu powietrze4 zeszło :)

Autor:  t_racer_ [ 2009-08-29 22:13:10 ]
Tytuł: 

leśmianin napisał(a):
Potrzebuje moralnego rozgrzeszenia - czy zrobiłbym źle gdbym mu wyjechał z bani??


Rozgrzeszenie uzyskałeś... Za dobry uczynek, czyli za to, żeś burakowi w ryja nie dał.

Czy stałeś po środku, czy byś stał na miejscu gdzie się wciskał, to na jedno wychodziło, musiał czekać aż skończysz. Tak miał chociaż gdzie zaparkować. Kretyn, szkoda śliny by takiego opluć ;)

Autor:  bailif [ 2009-08-30 10:44:34 ]
Tytuł: 

ja bym mu 2zl wrzucil przez szybe do srodka i z usmiechem "masz na wafelki i cichutko juz chlopczyku" ;) takie pointy lubie najbardziej, nikt mi nigdy nie zarzucil ze niegrzeczny bylem, a taka kurwica ludzia siada ze serce sie raduje :)

Strona 5 z 6 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/