Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 173 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 12  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-06-27 11:15:18 
forumowa amazonka

Dołączył(a): 2008-02-11 21:40:45
Posty: 1133
Lokalizacja: SI-SH-SK
Płeć: Kobieta
Telefon: 0700 :-)
Obecne moto: Yamaha
A mnie jakiś czas temu tak dupskiem zarzuciło w zakręcie że o mało co zawałem nie skończyłam, niestety z mojej winy bo pogubiłam sie w biegach i zrzuciłam o jeden za dużo w dół. Na tyle dała mi popalić ta sytuacja że pare dni po zdarzeniu pojechałam założyć licznik biegów. Ale glebę parkingową też już mam za sobą , błąd laika - zatrzymałam sie na skręconej kierownicy :oops: i moto poległo na prawej stronie na crash padzie ale obroniłam go ciałem i ani jednej ryski mu nie przybyło :D .


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re:
PostNapisane: 2009-06-27 11:15:18 
admin ręczy i poleca:)

Dołączył(a):2011-10-03
Posty: 714
Lokalizacja: Polska

 Tytuł:
PostNapisane: 2009-08-02 16:36:35 
Niemowlak

Dołączył(a): 2009-03-29 18:30:17
Posty: 19
Lokalizacja: Kozy k/bielska
niestety i ja w piatek zaliczylem szlifa przy ok 50 - 60km/h.... jechalem w korku i jakis d..pek przede mna mocno przyhamował (nie wiem czy chcial sprawdzic moje hamulce) tak naprawde bez powodu dal po hamplach, obserwowalem droge kilka aut przed nim i nic naprawde nie wskazywalo na to ze moze przyhamowac.... dalem po hamulcach no ale, niestety nie wyrobilbym wiec polozylem moto, ktore przelecialo na druga strone ulicy (dobrze ze nic nie jechalo z naprzeciwka)...
wracalem z kraka (ok 100km) no i ku.r.w.. 5 km przed domem zonk.. dobrze ze mialem ubranie, niestety nie wzialem sobie butow no i kostka zlamana...
policja przyjechala wlepieli mi standardowo mandat (300zl) za spowodowanie zagrozenia ( nie uderzylem nawet w tamto auto, ktore z reszta w ogole sie nie zatrzymalo.. moje tlumaczenia nie pomogly..) no ale wiadomo gadki z nimi nie bylo - zbyt mala odleglosc zachowana od auta...ehh
a co do kota to wyglada to zdecowanie gorzej niz foty TOmka88... czacha rozwalona, crashpad praktycznie caly zdarty, boczek rozwalony, moze niebawem wrzuce fotki...
aaa, nawet w szpitalu (bo ktos zadzwonil po pogotowie) gliniarze nie dawali mi spokoju (bo przecie musialem mandat podpisac)..rozwalil mnie jeden tekst jednego z nich: "nawet jakbys sie owinał dookola drzewa i miałbys jedną rekę to ta wlasnie reką spodpisalbys mandat..." i jak tu sie nie wqr.wic.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-08-02 17:16:00 
Niezastąpiony Skarbnik

Dołączył(a): 2009-02-14 01:59:50
Posty: 328
Lokalizacja: كوزتسالين
Płeć: Kobieta
Telefon: الوردي في الزهور
Obecne moto: HONDA CBR 600 F4 06
Ważne, że Tobie nic się nie stało poważnego.
Ale ten tekst:
Mati napisał(a):
"nawet jakbys sie owinał dookola drzewa i miałbys jedną rekę to ta wlasnie reką spodpisalbys mandat..."
to bezczelność:twisted:

Kotka się przywróci do życia, to maszyna, ale zdrowia/życia ludzkiego nikt nam nie odda i to jest najważniejsze/najcenniejsze, więc dbajmy o nie :)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-08-02 20:44:07 
forumowa amazonka

Dołączył(a): 2008-02-11 21:40:45
Posty: 1133
Lokalizacja: SI-SH-SK
Płeć: Kobieta
Telefon: 0700 :-)
Obecne moto: Yamaha
Takie skur.... jeżdżą po naszych drogach że głowa boli :!: Albo specjalnie huj zajedzie droge albo tak jak pisze Mati jak widzi jeden z drugim że siedzisz mu na ogonie i chcesz wyprzedzić to bez powodu po hamulcach achhhh szkoda gadać :evil:


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-08-02 21:35:53 
Nic Tylko wyje... tzn. wybić szybę łokciem i wywlec takiego gno... tzn. roztargnionego na asfalt i przybliżyć mu sytuację motocyklisty twardymi elementami obuwia motocyklowego... współczuję kotka i kostki/ ja od zakupu nigdy nie wsiadam bez kompletu:) nawyk trenuję i oby mi tak zostało:)


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-08-02 22:08:42 
Pryszczaty jeździec

Dołączył(a): 2009-05-21 10:26:59
Posty: 96
Lokalizacja: Łomża
No to właśnie zaliczyłem około 40-50 metrowy ślizg. Prędkość 60-70 km/h Zwolniłem bo wjechałem do wioski. Z prawej wyskoczył kotek, taki szary sierściuch kwa jego mać. Hebel, a raczej jak potem oceniłem po śladach dwa. I gleba. Sierciuch się uratował. A ja i moto po asfalcie. Moto pierwsze. Moto skończyło na lewym boku, w lewym rowie, a ja kilka metrów wcześniej na lewej części jezdni.
Skutki. Ja cały, co więcej nawet bez sinika. Nul, zero, nic. O dziwo moto ucierpiało minimalnie. W pierwszej chwili byłem pewien że bez lawety się nie obędzie. Ale jak już stwierdziłem że jestem cały, zdjąłem kask, pomachałem do przejeżdżającego auta żeby sobie jechało bo wszytko gra, to wiozłem się za moto. Podniosłem, ustawiłem na podnóżku i liczę straty. Crashpad lewy przedarty, ale cały nie skrzywiony. Owiewka, po otrzepaniu z piachu i trawy, nietknięta, nawet bez rys. No nieźle. Crashe się sprawdziły. Owiewka na zadupku zdrowo przeszlifowana i pęknięta w kilku miejscach, ale siedzi w jednym kawałku na swoim miejscu. Dekielek zdrowo przytarty, ale cały. Czacha lekko skrzywiona, ale bez rys. Lusterko się złożyło i na nim oparła się czach. Rozkręci się i wyprostuje. Końcówka kierownicy wygląd na nietkniętą. Urwana kuleczka na końcu podnóżka i to tyle. Postawiłem odpaliłem, chodzi. Ciuchy, tu straty duże. Kask kilka rysek na lewym krańcu szybki, ale wszystko całe. Skoro szybka cała, a po za nią śladów nie ma, to uznaje że kask jest nadal OK. Kurtka zdrowo przytarta na lewym rękawie, od nadgarstka, aż do ramienia z lewej strony, porysowane plecy. Rękawice, prawa starte plastiki na kostkach, lewe strata skóra na małym palcu. Spodnie starta lewa strona na biodrze i przetarte na wylot lewe kolano, aż do plastikowego ochraniacza pod spodem, który też jest przytarty. But lewy mocno zdarty ślizgacz przy czubku i powyżej kostki. Stan ciuszków uświadamia mi że gdyby nie ciuchy z protektorami i porządne wysokie buty, to może bym gnatów nie połamał, chociaż możliwe że tak, ale własnej skóry to bym zdarł niezłe połacie i na pewno do pracy bym jutro nie poszedł, ani w ogóle w następnym tygodniu.
Mot wygląda na proste poza czachą. Nawet potem puściłem kierę przy 2 paczkach i wszytko gra.
Co się tak naprawdę stało? Już nie takie tańce wyczyniałem przy zblokowanym przodzie i jakoś z tego wychodziłem, a tu cyk i zanim się zorientowałem już świat wirował dookoła.
Ochłonąłem i pojechałem tam jeszcze raz autem. Obejrzałem ślady i stwierdziłem że to był higsaid. Ślady są przodu i tyłu, ale rozchodzą się w przeciwnych kierunkach. Przód na prawo, tył na lewo. Jak ze śladów wynika że moto miało kąt około 45 stopni tylny ślad się kończy i chwile jakieś półtora metra potem jest już ślad lewego crashpada. Czyli odpuściłem chebelki, a jak że .Tylko że tył złapał przyczepność w najmniej odpowiednim momencie. Prędkości była nie wielka. Pewności nie mam, ale chyba nie od razu się poddałem i jeszcze zakołysałem lewa, prawa, albo i nie. W każdym razie lekcja mocna.
Wnioski:
1. Szkolenie. Jestem w trakcie. Dopiero po teorii. Ale do puki nie zaliczę hamowania awaryjnego w promotorze, na moto nie siadam. W tygodniu i tak nie mam czasu, a w najbliższy weekend wszystkie owiewki zdejmuje i prostuje co tam trzeba będzie.
2. Zawsze ciuszki z protektorami. Jak w coś przydzwonisz, niewiele pomogą, ale przy ślizgu są warte każdych pieniędzy. Nie mam nawet siniak, a po ciuszkach widać ile wzięły na siebie. Bez ciuszków nie pisałbym tego tylko jęczał i zmieniał opatrunki, a tak rześki jestem pije drinka i pisze wam przydługi pościk.
Na koniec pytanie. Na te kolona to jakąś łatkę chyba mogę naszyć, czy już spodnie muszę kupić?


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-08-02 22:18:19 
Pierwszy wydech regionu

Dołączył(a): 2009-08-01 11:12:24
Posty: 321
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: S1000XR
Marbax: Jak myślisz teraz już po fakcie o tym zdarzeniu to czy była szansa abyś po prostu tego kota ominął nie hamując awaryjnie ?

Widziałem raz na drodze taką sytuację jak pies wyleciał na jezdnię a motocyklista przeciwskrętem go ominął chyba nawet nie zwalniając.
Pies nawet nie skumał co się dzieje tylko pobiegł dalej, wszystko trwało ułamek sekundy.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-08-02 22:19:22 
Legenda forum

Dołączył(a): 2009-07-15 23:58:19
Posty: 3245
Lokalizacja: ELE
Płeć: Mężczyzna
Telefon: czarny
Obecne moto: r1100gs
Jedź do promotora , niektórzy byli i bardzo sobie chwalą szkolenie 8) dużo szczęścia miałeś, że tak się skończyło. Grunt że cały zdrowy a moto to rzecz nabyta, zrobi się:)
Ja miałem kiedyś podobną sytuację, a z racji że podczas jazdy na tirach jest pewien nawyk nie hamowania w sytuacjach zderzeniowych, o dziwo nie raz uratowało tyłek, to tak lecąc wyskoczył dwa psy, przebiegały od lewej do prawej, a ja zmieściłem się miedzy nimi a heblując na bank bym trafił pierwszego jak nie obydwa.

podobnie kiedyś wyminąłem wyjeżdżająca naczepę od tira z bramy, przeciwskręty i przeżutka.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-08-02 22:22:29 
Pierwszy wydech regionu

Dołączył(a): 2008-10-09 22:08:47
Posty: 349
Lokalizacja: wawa... 3 min bike'm
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: cbr
graty za brak urazow.. ale nie wiem po co z katomierzem latasz , a late naszyj na wzory z ktorych wnioskujesz ze bys jeczal, ciuchy jak i kask sa opracowane na 1-zdarzenie.. skoro dupsko ci uratowao to zarobilo na siebie.. :twisted: :twisted: :twisted:


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-08-02 22:28:38 
Pryszczaty jeździec

Dołączył(a): 2009-05-21 10:26:59
Posty: 96
Lokalizacja: Łomża
duddits napisał(a):
Marbax: Jak myślisz teraz już po fakcie o tym zdarzeniu to czy była szansa abyś po prostu tego kota ominął nie hamując awaryjnie ?

Widziałem raz na drodze taką sytuację jak pies wyleciał na jezdnię a motocyklista przeciwskrętem go ominął chyba nawet nie zwalniając.
Pies nawet nie skumał co się dzieje tylko pobiegł dalej, wszystko trwało ułamek sekundy.

Teraz wiem że należało sierściucha przejechać. Albo można było omijać. A skoro już hamowałem. To nie ruszać tyłu. Mam odruch żeby puścić po blokadzie i sam przód by mnie nie położył. A skoro już zblokowałem tył, trzeba było trzymać oporowo. Czyli wszystko źle. Każdy inny wybór byłby lepszy. Ale cóż nauka kosztuje. Jak bym złapał przyczepność tyłu jak moto było by prosto, albo prawie prosto, to bym zaklął pod nosem i pojechał dalej.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-08-03 00:45:29 
Wcale nie jestem uzależniony od forum

Dołączył(a): 2008-09-19 21:38:05
Posty: 1133
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: Fz6S
Panowie, dobrze wiedzieć, że jesteście cali i prawie zdrowi (Mati).
Marbax, chyba większość z nas próbowałaby uniknąć zderzenia.
Sierściuch, niby małe zwierzę ale cholera wie jak zachowałby się motocykl gdyby mruczek znalazł się pod przednim kołem.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-08-03 10:37:59 
forumowa amazonka

Dołączył(a): 2008-02-11 21:40:45
Posty: 1133
Lokalizacja: SI-SH-SK
Płeć: Kobieta
Telefon: 0700 :-)
Obecne moto: Yamaha
Psa by mi było szkoda ale kota bym przejechała :wink: .
Ja tez wczoraj miałam hamowanie awaryjne tylko przy prędkości 170 km/h . Jechały 2 auta jeden za drugim i tego pierwszego ledwo co było widać , zanim sie zorientowałam że zaczęły hamować, bo ten pierwszy będzie skręcać to było troche za późno żeby sie zatrzymać , no ale pierwszy odruch to 2 hamulce , motocyklem zarzuciło , odpuściłam hamulce i poszłam poboczem i tylko patrzyłam , żeby sie na tym syfie nie wywalić.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-08-03 11:57:30 
Prawie jak Mistrz Europy

Dołączył(a): 2008-06-10 17:40:55
Posty: 610
Lokalizacja: Mikołów
Płeć: Mężczyzna
Ty właścicielka byłego Kota...i być nie hamowała przed imiennikiem sprzętu?:P hehe a tak na poważnie też bym nie hamował przed sierściuchem :P


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-08-03 12:51:10 
Legenda forum

Dołączył(a): 2007-08-28 13:23:30
Posty: 4659
Obecne moto: jamaha pw 50
Ja raz kotem kota przetrąciłem, niechcący, ale nie miałem jak go ominąć, nie było czasu na reakcje, jechałem w mieście jakieś 70-80, zauważyłem jak był już około pół metra ode mnie, lekko przyhamowałem, odpuściłem hamulec i za bardzo nawet nie odczułem go pod moto, jakbym po lekkiej nierówności przejechał. Zdążył jeszcze do krawężnika dolecieć i padł, skurczybyk chciał większego potrącić :lol:


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-08-10 21:26:43 
Pryszczaty jeździec

Dołączył(a): 2009-05-21 10:26:59
Posty: 96
Lokalizacja: Łomża
Minął tydzień, a ja generalnie nie rozumiem dlaczego zaliczyłem tego ślizga i z tego powodu zupełnie nie mam ciśnienia na jazdę. Więc w weekend pościągałem wszystkie owiewki. Wyprostowałem rurki od czachy i mocowania plastiku na ogonie. Stwierdziłem jednak że ogon ucieka około 1 cm na prawo. Mam nadzieje że to sprawa tylko estetyczna, ale na piątek jestem już umówiony u gościa, który mi to wyprostuje i przy okazji zmierzy geometrie całej reszty. Mam nadzieje że jak zacznę szkolenie praktyczne w Promotorze, to mi ktoś pomoże zrozumieć co aż tak zawaliłem przy tym hamowaniu. Ale tu jestem blokowany przez ciuszki, które oddałem do producenta i będą gotowe dopiero za półtora tygodnia. Nawet przeszło mi przez głowę żeby kupić nowe, ale bym się musiał z tym przed żoną ukrywać ;) a w konspiracje mi się bawić nie chce. Tak więc jestem na razie motocyklistą zawieszonym :(


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 173 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 12  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Administracja forum: admin@motocykl.org