Dziś 1 raz zdarzyło mi się zobaczyć wypadek motocykla na żywo. Powrót z pracy i na pewnych światłach dojechałem na pole position gdzie stał fajny customowy scrambler. Zapala się zielone i startujemy ale bez ścigania się. 100m dalej z prawej podporządkowanej wyjeżdża auto na pewniaka i niestety on się o to auto rozbija, a ja cudem uniknąłem kolizji. Do teraz sam nie wiem jak tego dokonałem. Natychmiast się zatrzymałem i pomogłem się pozbierać kierownikowi i posprzątać torowisko i ulicę z kawałków motocykla. Na szczęścei kierownik nie odniósł poważnych obrażeń. Sprawczyni chciała wmówić, że to nasza wina, bo niby pojawiliśmy się znikąd i na pewno jechaliśmy bardzo szybko ale szybko została ta pani 60+ naszymi wypowiedziami ostudzona. Motocykl niestety chyba pójdzie na złom, a chłopak jechał na ostatnią w tym roku przejażdżkę, a jechał na przegląd techniczny :(
Załącznik:
Załącznik: