|
Jak dla mnie to wszystko psu na budę... Kolejni co zobaczyli biznes i podpinają się pod ekologię która z pojazdami elektrycznymi jako jest nie po drodze. Bo ja osobiście na spalanie nie patrzę bo dla mnie motocykl to rozrywka a nie wół roboczy na dojazdy do pracy. Po drugie to jak mam mało mocy to kierunek w stylu większa pojemność + ilość garów robi robotę. A po trzecie... gang. Niestety żaden elektryk mi tego nie da więc odpada; tramwajem mogę się przejechać po robocie a w wolnym czasie na hulajnodze lub rowerze elektrycznym (jak sobie kupię ale chyba nie za szybko bo elektryki to raczej póki co dla klasy wyższej są raczej propozycją a nie dla Kowalskiego).
A pisanie że elektryk tańszy i w ogóle to kolejne naciąganie rzeczywistości bo jakoś się ludzie na to nie rzucają z uwagi na ceny a po drugie nikt nie liczy wymiany akumulatorów po 5-10 latach eksploatacji twierdząc że to w zasadzie darmowa jazda... Już się gdzieniegdzie pisze o tym i nie wygląda to tak wesoło było w chwili zakupu np. samochodu.
Kiedyś się czytało który sprzęt jest mocniejszy, szybszy, ładniejszy a teraz tylko ekologia i ekologia... O osiągach już nikt nie pisze tylko o zasięgach i nie istniejących ładowarkach.
|
Zaloguj
Zarejestruj
FAQ
Szukaj