Czemu nie jeździć zimową porą...

Przydałaby się jakaś krótka, ale bardzo ulewna burza. :P

Akurat ten piach to rozumiem, bardziej patrząc na Twoje zdjęcie przypomieli mi się Ci ludzie jak się sezon zaczyna i wyjeżdzają z tymi nóżkami na wierzchu, najczęściej w weekendy :D

Szczerze to jeżdzę od 9 roku życia i nigdy mi się nie zdarzyło, żebym się musiał nogą podpierać, a jak jeździłem zimą po śniegu na crosie to też w razie poślizgu zdąrzałem zdjąć nogę i sie podeprzeć, moim zdaniem bardziej szkoda żeby uderzyć, albo zahaczyć o coś nogą.

Gratuluję! Rzadko się spotyka takiego mistrza ;) I jeszcze ta pamięć... Ja niestety nie pamiętam jak jeździłem mając ok 13-14 lat na ogarku, a już w ogóle co robiłem mając lat 9. Ale jedno jest pewne... tyłek nieraz się obiło na ogarku, czy motorynce. Niestety ja nie jestem obdarzony takimi niesamowitymi umiejętnościami i wolałem się tym razem zaasekurować wiedząc na 99 %, że ta noga mi się nie przyda, no ale... to było 99%, a moto byłoby szkoda składać początkiem sezonu. W każdym bądź razie widzę, że z wystawieniem nogi wyszedłem na leszcza, ale jakoś... olewam to ;) Ci, z którymi jeżdżę nie narzekają na moją jazdę i jest OK :)

Bierny - oficialnie Cię przepraszam , miałem chyba gorszy dzień. Nie chciałem Cię obrazić.
Cieszę się że każy z was ma pasję i jeździcie.