Wcale nie jestem uzależniony od forum |
Dołączył(a): 2014-08-17 12:43:43 Posty: 1185 Lokalizacja: Przemyśl
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: R1250RS
|
rhazz napisał(a): Wjechaliśmy z Biernym na dach Chorwacji Samo to przeczytanie zdania wzbudziło we mnie dreszcze i ukłucie zazdrości :mrgreen: bawcie się dobrze Panowie, zacna to musi być chwila być tam w takim gronie :wink: Jak gdzieś tam wspominałem też miałem pojawić się w tych rejonach ale inaczej się to wszystko poukładało, nie mniej jednak cieszę się, że przyświeca Wam słońce :whistle:.
marcingda napisał(a): Blue7- Alpy? Za Alpami tymi odkrytymi przeze mnie jak i nie zdążyłem zatęsknić i na pewno jeszcze się tam pojawię, stoją wieki całe to jeszcze poczekają. Zdążyłem je ostatnio podziwiać ale jednak nie z okna w kasku tylko w samolocie przelatując nad nimi. Plan był udać się eksplorować Albanię w ustalonym od dawna oknie czasowym i jedynym dostępnym jakie mieliśmy z żoną. Jednak skrajnie niekorzystna pogoda i inne okoliczności zmusiły nas do zmiany koncepcji spędzenia czasu. Dosłownie dwa dni przed urlopem widząc pogodową katastrofę nie chcieliśmy ryzykować trzydniowej jazdy tranzytowej do Albanii w deszczu i temperaturze 12-14 stopni - po co? Żeby chorym leżeć w łóżku i patrzeć na zimne morze to możemy równie dobrze pojechać nad Bałtyk, kasowo wyszłoby pewnie podobnie. Wybraliśmy inną opcję i szczerze wciąż żałuję, że nie motocyklową ale mam nadzieję jeszcze tam wrócić bo myślę że to dopiero początek dłuższej historii niż jedynie epizod.
Kilka lat temu wymyśliłem sobie całkiem śmiało, że kupię motocykl i pojedziemy nim na sam koniec Hiszpanii na Gibraltar po drodze zjeżdżając ciekawe miejsca i w sumie po części ten plan realizuję bo jestem temu coraz bliższy choć spontanicznie wybieramy inne miejsca i nie ciśniemy konkretnego kierunku. Zdążyłem na kilka miesięcy zapisać się na kurs hiszpańskiego co miało mi pomóc w pewnym stopniu ale nie spodziewałem się, że będę miał do jego użycia okazję już teraz. Wybraliśmy bowiem Gran Canarię jako miejsce naszego wypoczynku ale i szansę poznania czegoś innego niż Bałkany w których czujemy się już jak u siebie w domu. Opowiadam Wam tą historię dlatego, że może mało kto z Was rozważał ten bardzo odległy kierunek tak jak ja kiedyś ale pod względem motocyklowym nie wyobrażam sobie bardziej skondensowanej destynacji pod względem różnorodności. Niezbyt rozległa wyspa ale o tak zróżnicowanym krajobrazie, że trudno nam to było pojąć. My mieliśmy do dyspozycji samochód i 7 dni w czasie których zrobiliśmy prawie 1100 km po niezwykle krętych i praktycznie nieuczęszczanych górskich odcinkach, że jedyne czego bym chciał więcej to właśnie motocykla. W sumie nie jest to problemem bo przy odpowiednich funduszach nic nie stoi na przeszkodzie, my jednak inaczej do tego podeszliśmy i był to pierwszy wybór tego typu. Zobaczcie tylko z czym mieliśmy przyjemność obcować, może pojawi się iskra inspiracji.
[ img ]
Odległość od domu to 4000 km w jedną stronę, ciężko tam dojechać motocyklem, szybciej i rozsądniej jest wypożyczyć coś z palety do wyboru na miejscu. O ile samochody są bardzo tanie to za tydzień sensownego motocykla dla dwojga jak my trzeba liczyć od 600 euro bez ubrania itd. Tak więc trzeba by przywieźć ze sobą ubiór w osobnym bagażu no przynajmniej kask i buty, ale zdecydowanie warto bo drogi i widoki są tego warte. Nie dziwi mnie jednak, że jakiegoś zbytnio natłoku motocykli tu nie było, spotykaliśmy niewielkie grupki jeżdżące wspólnie ale nie ma to nic wspólnego z naszymi krajowymi weekendowymi oblatywaczami Bieszczad :mrgreen: przy tych cenach wynajmu raczej są to zasobniejsi poszukiwacze wrażeń niż turyści ciągnący przez całą Europę ale trochę lokalsów też udało się spotkać choć to mniejszość.
[ img ]
Do wyboru jest mnóstwo niesamowicie poprowadzonych przełęczy i bardzo dobrej jakości dróg które nie są przesadnie długie ale chodzi o to gdzie i jak są poprowadzone. Południe wyspy jest wyschnięte i bardziej pustynne, tutaj więcej chopperów i harleyowców spotkaliśmy. Widoki podobne do tych z USA choć to nie ta skala, można mieć wrażenie odkrywania mapy w grze komputerowej gdzie w 15 minut można przenieść się z puszczy w dżunglę i coś w tym jest.
[ img ]
To co mi się niesamowicie spodobało to jak w żadnym kraju dotąd odwiedzanym przez nas wszelkie punkty widokowe są w tak odjechanych miejscach, że żal się nie zatrzymać i za każdym razem jest faktycznie po co. "Mirador" to było słowo klucz wyjazdu i tam też spotykaliśmy ciekawe maszyny. Zdarzało nam się spotykać też bardzo ambitnych riderów na nakedach i chętnie robiliśmy im miejsce solidaryzując się w przyjemności jazdy po lokalnych drogach.
[ img ]
Każdy dzień zaczynaliśmy tak samo startując na wybrzeżu z widokiem na ocean i pięliśmy się z różnych kierunków w górę gdzie diametralnie zmieniała się pogoda, były też naprawdę robiące wrażenie góry i szczyty dostępne jedynie dla bardziej ambitnych.
[ img ]
Nam udało się podjechać podwójnie na najwyższy szczyt ale niestety był całkowicie w chmurach więc nie nacieszyliśmy się widokiem, co innego El Nublo który był zachwycający. Nie wrzucam wszystkich zdjęć, chodzi mi jedynie o ducha tego wyjazdu i możliwy motocyklowy bardzo interesujący kierunek. Wszystko osiągalne jeżdżąc motocyklem, trzeba by się z pewnością zaopatrzyć w wystarczająco uniwersalny ubiór i stuprocentowo przeciwdeszczówki bo pogoda zmienia się co pół godziny i wraz z wysokością 0-2000 m npm na obszarze 50 na 50 km czyli całkiem nie wiele.
[ img ]
Tak duże różnice dają nam niemal stuprocentową pewność tego, że nie jest pewne w jakiej strefie znajdziemy się za pół godziny, wspominałem że tutaj nie ma miejsca na nudę. W jednej minucie maszerujesz pustynną ścieżką w upale, za pół godziny wracając podziwiasz nie lada wodospady spływające z gór - jak te widziane w Alpach - ot różnorodna codzienność tutaj.
[ img ]
Są takie odcinki dróg, że przez kilka godzin kluczenia po opuszczonych wioskach nie udało nam się spotkać żywej duszy i zastanawialiśmy się jak to możliwe że niby mały obszar, ale tutaj robotę robiła wysokość i jednak ciężka dostępność do pewnych miejsc. Nie mogliśmy się też czuć tak stuprocentowo beztroscy, bo byliśmy przestrzegani żeby uważać na siebie i rzeczy też mieć na oku - przez policję. Są miasta i miejscowości typowo turystyczne ale też takie całkowicie lokalne gdzie obcy się nie pojawiają. Ludzie jednak tutaj są bardzo otwarci i w południowym stylu wyluzowani tak jak lubię, można poczuć się swobodnie.
[ img ]
Na przyszłość chętnie rozważyłbym opcję wynajęcia motocykla mając swój niezbędny osprzęt i z pewnością będąc lepiej przygotowanym z topografii terenu żeby najlepiej wykorzystać potencjał jakie dają tutejsze świetne drogi. Nie bez znaczenia jest to w jakim miesiącu roku się przyjeżdża bo "sezon" trwa tu cały rok a najtłoczniej jest w grudniu. Szkoda by więc było stać w korkach zamiast wykorzystać wszystko co najlepsze wyspa ma do zaoferowania dla motocyklistów :moto:. Jest super jedzenie, świetne miejsca do zwiedzenia ale też i odkrycia, bardzo bogata i interesująca historia inna niż to co dobrze już znamy - jak dla nas super to co lubimy 8).
[ img ]
Zdaję sobie sprawę, że koledzy teraz coraz bardziej w stronę BMW skręcają i jak się kiedyś śmiałem z kolegą "wszyscy kiedyś skończymy na BMW" to wrzucę ciekawą konstrukcję którą spotkałem przy okazji mianowicie nowiutkie Zontesy - pewnie pod wynajem. Z testów które kiedyś oglądałem to całkiem pozytywnie je oceniono, mnie jednak niesamowicie pozytywnie zaskoczyła jakość wykonania i pomysł wizualny na manetki i lusterka w tak budżetowym sprzęcie. Wiem, że to za mała pojemność żeby kogokolwiek to bardzie interesowało jednak mnie osobiście spodobał się pod tym względem - jak tym śladem pójdą wyższe pojemności to jestem bardzo żywo zainteresowanym co nowego pojawi się w najbliższych latach na rynku.
[ img ]
Na koniec to co w zasadzie jest wizytówką wyspy czyli wydmy w Maspalomas czyli naturalny twór natury robiący niesamowite wrażenie wraz z brzegiem wypełnionym wulkanicznymi kamieniami barwiącymi piasek na czarno. Co prawda na motocyklu nie jeździliśmy wcale ale wewnętrznie czułem się motocyklistą za kierownicą bawarskiego hatchbacka, jestem prawie pewny powrotu w te strony będąc bardziej przygotowanym pod jednoślad.
[ img ]
Jeżeli offtopuję to z góry przepraszam, nie mam czasu tyle co koledzy pisać tutaj choć żywo śledzę co się dzieje na forum.
Może ktoś z Was będzie chciał przetestować te swoje nowe BMki to skorzysta z tego posta. My po powrocie niemal z miejsca przeżyliśmy otrzeźwienie i szok termiczny, teraz nawet cieszyliśmy się jazdą przy 7 stopniach w niedzielę po zmroku. Mam nadzieję, że to jeszcze nie definitywny koniec, można sobie przynajmniej na zdjęciach i video wrócić do tych niezwykłych chwil z sezonu, a ci co gdzieś tam daleko śmigają w pogodzie to szerokości :mrgreen: :moto:
|
|