Forum Motocykli Yamaha https://www.motocykl.org/ |
|
Studia, a szansa na lepsze życie. https://www.motocykl.org/viewtopic.php?f=18&t=5777 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Taser [ 2010-11-15 00:14:27 ] |
Tytuł: | Studia, a szansa na lepsze życie. |
Jest to tekst wyrwany z jednego z moich spisanych przemyśleń. Ot, tak czasem lubię sobie coś naskrobać, kiedy mnie coś nurtuje, dręczy. Jako, że zazwyczaj jednak nie udostępniam tych notatek szerokiemu gronu odbiorców, tak stwierdziłem, że chciałbym poznać wasze przemyślenia na ten temat. Zapraszam do lektury i przemyśleń. Zaznaczam, jednak, że temat jest maksymalnie okrojony, ze względu na to, że inaczej nikt nie byłby wstanie tego przyswoić zaglądając tutaj, aczkolwiek jest to temat jak najbardziej pasujący do przedyskutowania przy piwie. Zapraszam do lektury. Niedawno dobra koleżanka powiedziała mi, że jej babcia nie rozumie dzisiejszych ludzi, bo kiedyś na studia szły jednostki, najwybitniejsi i że student to było rzadko spotykane zjawisko. Dzisiaj natomiast mamy trzy razy więcej studentów niż Francja, Niemcy, czy większość zachodnioeuropejskich krajów. W liczbach wygląda to imponująco i niesamowicie. Patrząc na same statystyki jesteśmy elitą Europy. Czy jednak ktoś się zastanawiał nad wartością dzisiejszych licencjatów i magistrów, nad jakością kształcenia? Żadna polska uczenia nie jest w czołówce europejskich uniwersytetów. Uważa się, że nasze politechniki są kuźnią mistrzów, faktycznie absolwenci reprezentują ze sobą wysoki poziom wykształcenia, jednak nie zmienia to faktu, że jest to tylko dobra średnia. Dziwne, że w kraju który ma wiele więcej magistrów, licencjatów czy inżynierów trzeba być w czepku urodzonym, aby mieć godziwy start w życie. Dlaczego człowiek który przez pięć lat swojego życia specjalizował się w konkretnym lub mniej konkretnym kierunku (do czego zaraz dojdę), ma szansę na pełen etat w supermarkecie na kasie, albo jako asystent sklepowy. Czy do tego potrzeba aż magistra? Dlaczego duża część studentów po pierwszym roku wybiera drugi kierunek dodatkowo? Oczywiste jest, że są kierunki studiów po których jest się rozchwytywanym, bądź nie trzeba się martwić o przyszłość. Sprawa wydaje się być bardziej złożona niż ma się wrażenie na początku i fakt posiadania takiej liczby uczniów uczelni wyższych już nie wygląda tak różowo. Oprócz kierunków, które niczego nowego nie wnoszą, powstaje niesamowita liczba nowych uczelni prywatnych, które za chwilę będą miały wielki problem, bo powoli zbliża się poważny niż demograficzny. Oprócz tego zaistniało zjawisko, które każe większości odpowiedzialnych rodziców posłać dziecko na studia, najlepiej państwowe, a jak się nie dostanie to na prywatne, bo tam przyjmują każdego z każdą maturą. Co z tego wynika? Konsekwencją jest rzesza ludzi, którzy studiują tylko dla świstka i nie zależy im na tym aby stać się specjalistami w danej dziedzinie. Nie winię bezpośrednio tych ludzi, bo w większości zostali przymuszeni przez rodziców lub wmówiono im że bez studiów nie będą nic warci. Czy taka jest prawda? Czy naprawdę są potrzebne studia aby osiągnąć sukces życiowy? Efektem tego jest to, że kiedy przechadzam się po moim wydziale widzę wygolonych karków, bądź łysych dresów. Może trochę podkoloryzowałem, bo akurat u mnie nie jest to częste zjawisko, bo rzadko który z tych ludzi wybiera uczelnie wojskową, jednak wiem, że tak się dzieje, szczególnie na prywatnych studiach. Krew mnie zalewa, kiedy myślę o tym, że najprawdopodobniej taki człowiek uzyska taki sam dyplom jak ja, a ma w głowie dwa razy mniej. Nie mam nic do ludzi w dresie czy z dużą klatą i łysą głową, zawsze się pytają pierwsi czy mamy problem, ale czy ich miejsce jest na uczelni? Czy nie warto by było stworzyć takim osobom szansy na wybranie sobie konkretnego zawodu i wykonywanie go do usranej śmierci? Tak jak już mówiłem, w tym kraju mamy mnóstwo magistrów, licencjatów czy inżynierów, ale nie ma komu robić? Kolejnym problemem jest to, że aby żyć na normalnym poziomie trzeba mieć tego wyżej wspomnianego magistra, licencjata czy inżyniera, bo ktoś kto po prostu pracuje jako np. śmieciarz, asystent sklepowy czy kelner nie jest w stanie wieść życia na poziomie który by go zadowalał. Każdy z nas chciałby mieć w miarę nowy samochód, pojechać sobie przynajmniej raz w roku na urlop, czy wyjść raz na jakiś czas do knajpy ze znajomymi. W tym momencie wszystko sprowadza się do pieniędzy, jednak aby być trzeba mieć jakieś minimum i wcale nie chcę sprowadzać tutaj wszystkiego do wartości materialnych. Zastanawiający jest fakt, że ludzie którzy byliby doskonałymi mechanikami, piekarzami, a niech będzie nawet śmieciarzami kiszą się na studiach, bo tak trzeba, bo tylko tak można się czegoś dorobić. Wydaje mi się, że zawiązuje się tutaj błędne koło które tylko pogarsza sytuację, bo reformy szkolnictwa nie można się spodziewać w najbliższym czasie. Jak to się dzieje, że jesteśmy jednym z najbardziej rozwijających się państw w europie, że nasze PKB z roku na rok rośnie, a absolwent uczelni musi tłumaczyć upierdliwym klientom, że ta bluzka jest tylko w tym kolorze? Pozostawiam to pytanie do przemyślenia każdemu z osobna... |
Autor: | person [ 2010-11-15 01:18:06 ] |
Tytuł: | Re: Studia, a szansa na lepsze życie. |
W zasadzie zadałeś pytanie i sam sobie na nie odpowiedziałeś, powiem tylko tyle , że odpowiednie kierunki na odpowiednich państwowych uczelniach mają jeszcze jakąś wartość. Ja skończyłem politechnike warszawską i patrząc na znajomych ,rodzine (mam 2 braci po polibudzie) ,na siebie mogę powiedzieć że nie ma tragedii. Owszem, na kokosy nie ma co liczyć , a już napewno nie na początku ale pracujemy w swoim zawodzie. |
Autor: | MICI [ 2010-11-15 09:46:05 ] |
Tytuł: | Re: Studia, a szansa na lepsze życie. |
Jako wykładowca pewnej renomowanej Uczelni w Warszawie powiem jedno - Nasze uniwersytety i akademie przestały być uczelniami a są teraz przedsiębiorstwem do robienia pieniążków !!!! Ostatnio (tzn we wrześniu) kierownik zakładu zabronił Mi wyrzucić studenta z roku ( totalnego głąba) tylko dlatego że brakować mu będzie jednej osoby do pensum wykładowcy :shock: O reszcie pogadamy przy oranżadzie na wiosnę wąchając zapach palonych gum na warszawskim Cargo :D |
Autor: | Qbas [ 2010-11-15 14:34:09 ] |
Tytuł: | Re: Studia, a szansa na lepsze życie. |
Podejście uczelni to jedno, podejście studentów to drugie. To, że szkoły chcą zarabiać, to zrozumiałe - u mnie na przykład jest całe stado studentów taiwańskich, norweskich i amerykańskich - i dobrze, niech płacą. Tylko oni w większości znają wartość pieniądza i korzystają z możliwości nauki, kształcą się poza zajęciami sami. I to jest właśnie studiowanie - samodzielne dochodzenie do wiedzy, a nie rycie i odtwarzanie wiadomości jak na wcześniejszych etapach edukacji. Szkoda, że niewiele osób o tym pamięta i pcha się na studia dla papierka, "bo trzeba". Nie trzeba. Można wyjść na swoje bez szkoły. Jeszcze jedna sprawa - podobno pracodawcy wolą ludzi po zawodówkach, niż po studiach, bo ci drudzy nie mają praktyki. A nie mają, bo im się nie chce pracować, czy chociaż iść na wolontariat. Nie rozumiem, jak można iść na studia gdzie zajęcia są 2 razy w tygodniu i nie robić nic poza tym, a później się dziwić, że odrzucają CV... puste. Tyle moich przemyśleń, idę się uczyć ;) |
Autor: | Taser [ 2010-11-15 16:20:40 ] |
Tytuł: | Re: Studia, a szansa na lepsze życie. |
MICI napisał(a): Jako wykładowca pewnej renomowanej Uczelni w Warszawie powiem jedno - Nasze uniwersytety i akademie przestały być uczelniami a są teraz przedsiębiorstwem do robienia pieniążków !!!! Ostatnio (tzn we wrześniu) kierownik zakładu zabronił Mi wyrzucić studenta z roku ( totalnego głąba) tylko dlatego że brakować mu będzie jednej osoby do pensum wykładowcy :shock: O reszcie pogadamy przy oranżadzie na wiosnę wąchając zapach palonych gum na warszawskim Cargo :D Na wykładowcę to Ty mi nie pasujesz :P |
Autor: | MICI [ 2010-11-15 20:01:31 ] |
Tytuł: | Re: Studia, a szansa na lepsze życie. |
Taser napisał(a): Na wykładowcę to Ty mi nie pasujesz :P normalnie to ja w garniaku pomykam ale wieczorem jak się we mnie bestia obudzi to w skórę na moto i terror po mieście :twisted: :moto: |
Autor: | Robgie [ 2010-11-15 20:05:43 ] |
Tytuł: | Re: Studia, a szansa na lepsze życie. |
Zależy co wykłada :D |
Autor: | Taser [ 2010-11-15 22:23:35 ] |
Tytuł: | Re: Studia, a szansa na lepsze życie. |
MICI napisał(a): Taser napisał(a): Na wykładowcę to Ty mi nie pasujesz :P normalnie to ja w garniaku pomykam ale wieczorem jak się we mnie bestia obudzi to w skórę na moto i terror po mieście :twisted: :moto: Jednak po Twoich opowieściach dziwnej treści nadal nie mogę uwierzyć ;) Dobra koniec tego OT w moim temacie :P Born to :moto: |
Autor: | leszek88888 [ 2010-11-16 18:05:06 ] |
Tytuł: | Re: Studia, a szansa na lepsze życie. |
Taser napisał(a): Krew mnie zalewa, kiedy myślę o tym, że najprawdopodobniej taki człowiek uzyska taki sam dyplom jak ja, a ma w głowie dwa razy mniej. Niestety życie nie jest sprawiedliwe, jednym przychodzi coś łatwo innym trudniej. Taser wrzuć na luz bo i tak tego nie zmienisz, mnie też kiedyś brała złość jak pomyślałem sobie, że ja wydałem prawie prawie 15 tys na pewne szkolenie, a inny dostali je za darmo :) Ot tak życie skonstruowane jest :D Każdy musi odnaleźć to co lubi, bo z niewolnika nie ma robotnika. Przypomniał mi się kawał, w którym trochę prawdy jest... Przychodzi mama Jasia do UP i mówi: -Pani mojemu Jasiowi trzeba jakąś pracę znaleźć, bo siedzi i nic nie robi -OK, zaraz zobaczymy co mamy. Mam coś dla Jasia, praca na budowie zarobki ok 4 tys. pln , odpowiada? -Nie to za dużo, mój Jasiek by się rozpił jeszcze -rzekła mama Jasia -Zaraz, mam jeszcze jakąś inna za 2 tys pln ,to może taka odpowiadała by Pani synowi ? -Nie to tez za dużo, on by się zapił. Hmmm a nie ma takiej za 800 pln? -Niestety, ale żeby zarabiać 800 pln na kasie w supermarkecie to trzeba mieć studia... |
Autor: | Taser [ 2010-11-16 18:51:30 ] |
Tytuł: | Re: Studia, a szansa na lepsze życie. |
leszek88888 napisał(a): Taser napisał(a): Krew mnie zalewa, kiedy myślę o tym, że najprawdopodobniej taki człowiek uzyska taki sam dyplom jak ja, a ma w głowie dwa razy mniej. Niestety życie nie jest sprawiedliwe, jednym przychodzi coś łatwo innym trudniej. Taser wrzuć na luz bo i tak tego nie zmienisz, mnie też kiedyś brała złość jak pomyślałem sobie, że ja wydałem prawie prawie 15 tys na pewne szkolenie, a inny dostali je za darmo :) Ot tak życie skonstruowane jest :D Każdy musi odnaleźć to co lubi, bo z niewolnika nie ma robotnika. Wiesz leszek ja nikomu nie żałuje, tylko dziwi mnie niezmiernie fakt, że ludzie idą na studia, bo rodzice każą, a nie ma komu pracować w prostych zawodach, albo takich które nie wymagają studiów wyższych. Znam ludzi którzy poszli na studia, bo ich jakiś temat kręci i sam się zaliczam do nich. Mimo, że zamierzam skończyć magisterkę, to raczej itak będę pracował w firmie moich starych, bo już w tym siedzę od dłuższego czasu. Natomiast szukanie pracy w jakimś molochu od razu po studiach najlepiej na kierowniczym stanowisku jest absurdalne, bo wiadomo, że nikt nie powierzy komuś bez doświadczenia tak odpowiedzialnych zadań. A mówienie, że nic się nie zmieni do niczego konstruktywnego nie prowadzi. Uważam, że powinno się mówić o rzeczach które nam w sensie społeczeństwu nie pasują, bo może do czegoś to doprowadzi. |
Autor: | Leśmian [ 2010-11-16 23:27:19 ] |
Tytuł: | Re: Studia, a szansa na lepsze życie. |
1. To co powiedział MICI - za studentem idzie pieniądz. 2. Studia są H. warte jeśli chodzi o praktyczność zdobywanej wiedzy - nawet w licencjatach typu Ratownictwo Medyczne - podczas pracy w karetce czy szpitalu 95% wiedzy ze studiów można sobie w dupe wsadzić. Generalnie lic czy mgr są przydatne jako kwit. Kwit obecnie jest najważniejszy - jak ktoś jest obrotny to go wykorzysta - jak nie to zeby sie kształcił 30 lat i tak będzie robił na kasie w biedronce. Kwestia podejscia. 3. Irytuje mnie podejście niektórych - "jestem mgr to teraz jestem kozak, dostane prace - Prezes, służbowy samochód i 10 tys zł miesiecznie najbidniej" a tu lipa roboty nie ma. ojoj. 4. Osobiscie uważam że trzeba robić jak najwięcej papierków i przebierać sobie w opcjach, zamykanie się na jedną dziedzine może być zgubne. 5. A na koniec - dla mnie ważne są 2 rzeczy - po 1 robić to co sie w miare lubi a po 2 dla mnie praca to praca - każda jest dobra, każda uszanuje i postaram sie podjąć. |
Autor: | Robgie [ 2010-11-17 00:52:25 ] |
Tytuł: | Re: Studia, a szansa na lepsze życie. |
Generalnie jak dla mnie to studia były dla mnie jedyną ciekawą i dobra szkołą. Zgadza się ze większość w życiu się nie przyda bo i zakres materiału jest szeroki ale to była jedyna szkoła która naprawdę czegoś uczy. Kończyłem Inżyniera technicznego na Polibudzie Wrocławskiej (nie filia co też ma znaczenie) i mgr uważam że jest bezcelowe w kierunkach technicznych. |
Autor: | Adas6 [ 2010-11-17 23:23:16 ] |
Tytuł: | Re: Studia, a szansa na lepsze życie. |
Najbardziej nietuzinkowe jednostki, z pomysłem na życie kończą studia dłużej, lub w ogóle. Z pośród znajomych, wszyscy, którzy mięli jakieś osiągnięcia w dziedzinie pracy, nikt nie napisał jeszcze licencjata, a powinien :) Jeśli chodzi o dzieci, poukładane, z dobrych domów uczą się, bo jest takie przyzwyczajenie z liceum. Kierunek : zarządzanie i tak wiele ciot biznesowych co na mojej uczelni to nie widziałem :P oczywiście są jednostki. Połowa studentów ma samochody za grubo ponad 100 tys. bo starzy pokupowali. |
Autor: | Taser [ 2010-11-18 14:42:49 ] |
Tytuł: | Re: Studia, a szansa na lepsze życie. |
No na UW albo SGH to norma.....u nas na akademii stare trupy rządzą, najczęściej rozpadające się 4x4 bo poligon pod ręką. |
Autor: | desable [ 2010-11-18 20:51:28 ] |
Tytuł: | Re: Studia, a szansa na lepsze życie. |
U mnie na PW też raczej szału z kasiastymi ludźmi to nie ma. Przynajmniej na moim wydziale. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |