pierwsze moto dla mnie

Ciekawe czy na każdych światłach też tak zeskakuje, albo jak mu ktoś przyhamuje przed nosem i trzeba się na moment podeprzeć na nodze :D Dla mnie wariat ;P

A ja to zakwestionuje opisując mój przypadek:
1. Odkąd pamiętam chciałem mieć motocykl turystyczne-enduro - tyle, że wszystkie te motocykle mają tak wysoko siedzisko, że na wstępie odpadają - może co najwyżej palcami bym się podpierał na światłach: to się pytam, jak jeżdżą często nie za wysocy ludzie na tych maszynach? A jakoś jeżdżą po całym świecie i jakoś sobie radzą. Ja na razie taki motocykl skreślam ale jak widać da się na nim jeździć bezpiecznie nie mając 180cm wzrostu. Więc może niesłusznie?
2. Ktoś kto nie jeździł na motocyklu (nie na WSK, Jawie i reszcie "motorów" kiedy to na ulicach panowały pustki i nie było na nich walki o miejsce na jezdni) ale na w miarę współczesnym motocyklu nie ma szans by określił u siebie opanowanie i rozsądek. Można sobie tą teorię między bajki włożyć. Ja chciałem na pierwsze moto słabą maszynę, zakupiłem cb450s o mocy 27KM - dopiero w trakcie drugiego sezonu zaczęła mi się wydawać za słaba. Pierwsze 10tyś km jeździłem z bananem na gębie, że ten motocykl jak chce potrafi ruszać ze świateł szybciej niż 80% aut. Że w trasie: a często jeździłem nim w trasę 300km w jedną stronę ze mną i bagażem daje radę. Że da radę nim jechać we dwójkę + bagaż...
3. Po kilkunastu tyś km przejechanych 27 konną maszyną trafiła mi się okazja zakupienia 98 konnego fazera... pierwsza przejażdżka próbna, droga prosta, asfalt równiutki, pusto z przodu i z tyłu...rozpędziłem go do chwilowych 150km/h i w tym momencie z drogi pustej zrobiło się auto na moim pasie... musiałem je wyprzedzić...
Gdyby nie moje obycie się z motocyklem duuuużo słabszym i zabawa na nim przeciwskrętem to wtedy na tym fazerze wyleciałbym z drogi bo KOMPLETNIE nie zdawałem sobie sprawy, że jazda 100km/h i manewry na drodze to ZUPEŁNIE co innego niż jazda 150km/h i te same manewry.
A ja tylko chciałem raz jedyny sprawdzić ile poleci... a któż nie sprawdza swojej nowej maszyny?

Podwyższanie swoich umiejętności: tylko poprzez przejechane kilometry.

3. Po kilkunastu tyś km przejechanych 27 konną maszyną trafiła mi się okazja zakupienia 98 konnego fazera... pierwsza przejażdżka próbna, droga prosta, asfalt równiutki, pusto z przodu i z tyłu...rozpędziłem go do chwilowych 150km/h i w tym momencie z drogi pustej zrobiło się auto na moim pasie... musiałem je wyprzedzić...
Gdyby nie moje obycie się z motocyklem duuuużo słabszym i zabawa na nim przeciwskrętem to wtedy na tym fazerze wyleciałbym z drogi bo KOMPLETNIE nie zdawałem sobie sprawy, że jazda 100km/h i manewry na drodze to ZUPEŁNIE co innego niż jazda 150km/h i te same manewry.
A ja tylko chciałem raz jedyny sprawdzić ile poleci... a któż nie sprawdza swojej nowej maszyny?

Podwyższanie swoich umiejętności: tylko poprzez przejechane kilometry.

Jest 2 na 1 więc mają liczebną przewagę (czyt. rację) :P

Jakby ten 1 miał pałkę to już szala przechyla się na jego stronę ;)

2. Jeżeli osoba nie potrafi u siebie stwierdzić opanowania i rozsądku to już jest to znak żeby zaczynała od czegoś słabszego. Lepiej nie wkładać tego w bajki tylko do serduszka i główki, i wtedy można te rzeczy u siebie stwierdzić.
3. I w tym punkcie pokazałeś że bardzo dobrze że zacząłeś od czegoś mniejszego, bo być może dzięki temu żyjesz i tym samym możesz z tego punktu odpowiedzieć tak lub nie na moje 3 pytania. Jeżeli chodzi opisanie jazdy próbnej mogę Ci napisać że to była czysta głupota (mam nadzieję że zdajesz sobie z tego sprawę). Jak nie wiesz dlaczego to przeczytaj książki Motocyklista doskonały, a jak już przeczytałeś to przeczytaj jeszcze raz.
Nie jestem święty i popełniałem kiedyś straszliwe błędy ale to było wiele kilometrów i lat temu. Teraz dzięki doświadczeniu chciałbym przestrzec przed pewnymi błędami innych. Z tego co piszesz to już jakieś doświadczenie powinieneś mieć więc w wyciąganiu wniosków myślę że poradzisz sobie sam.

Wydaje mi się, że nikt nie kazał Ci sprawdzać na pierwszej jeździe trzy razy mocniejszą maszyną "ile poleci". Poza tym nie sądze, żeby sprawdzanie "ile poleci" było najlepszym sprawdzeniem danej maszyny. A to, że manewry przy 100km/h to nie to samo przy 150km/h to myślałem do dziś, że każdy wie...

Dla mnie niedawno było zaskoczeniem , że ktoś zostawił na zakręcie zaparkowany samochód.