Forum Motocykli Yamaha
https://www.motocykl.org/

mało FZS 1000?
https://www.motocykl.org/viewtopic.php?f=20&t=3636
Strona 3 z 5

Autor:  daniello945 [ 2011-09-28 19:31:43 ]
Tytuł:  Re: mało FZS 100?

To i ja wtrącę swoje 3gr jako właściciel kilofazera.
Kupiłem litra ze względu na to że większość mojej jazdy to trasa. Poprzednim moto był bandit 600 i wkurzało mnie kręcenie silnika po obrotach, zrzucanie o dwa - trzy biegi przy wyprzedzaniu nie wspominając o jeździe z plecakiem.
Kilofazą jadąc z pasażerką praktycznie nie widać różnicy w osiągach ani w spalaniu. Jako że z reguły jeżdzimy w kilka maszyn mam porównanie co do spalania i nie przeraża mnie że tysiąc spali 0,5l więcej w stosunku do 600-etki.
Wracając fazerem po jego kupnie byłem w wielkim szoku jak moto przyspiesza na ostatnim biegu - praktycznie przez 200km nie miałem potrzeby redukować biegu (od 60km/h bez problemów moto przyspiesza). Obecnie już przyzwyczaiłem się do tej mocy oraz momentu i coraz częściej przy wyprzedzaniu zrzucam o bieg czy dwa i po prostu się teleportuję :twisted:
Opona tylna kończy się w oczach: starcza na jakieś 6-7tys km.
Co do stwierdzenia że litr jest dla lanserów - popatrz na FZS1000 i powiedz czym tu się lansować? To nie R1 czy GSX-R 1000 ociekający plastikiem i wściekły jak diabli.
Zgodzę się że kupowanie kilofazy jako miejski środek lokomacji to przesada ale on nie powstał z myślą o przemieszczaniu się po miejskiej dżungli tylko do turystyki!

Autor:  specjal [ 2011-09-28 20:05:40 ]
Tytuł:  Re: mało FZS 100?

Nie mam nic przeciwko 600tkom, ale kocham swojego tysiąca :)

Autor:  mlynkov [ 2011-09-29 00:05:13 ]
Tytuł:  Re: mało FZS 100?

A więc jak już tak zachwalacie kilofazera to ja powiem dlaczego 600-tka, i dlaczego fazer.
Od razu cebra odpada- dlaczego? bo wszyscy mają cebrę, każdy wie co to cbr, taki motocyklowy golf.... a ja lubię się wyróżniać ( nigdy wcześniej nie słyszałem o takim cudzie jak FAZER, choć z tego co widzę to co chwilę widzę gdzieś fazerka, przyznam się nawet że widziałem jednego nawet w filmie dla dorosłych :D)
Po drugie jest to mój pierwszy motocykl.
Po długich poszukiwaniach na motoalledrogo i innych trafiłem na ogłoszenie VFR-ki z 1996 roku, pojechałem, zobaczyłem, przejechałem się i ZAKOCHAŁEM. silnik V-ka po przejechaniu, pierwszy raz po cbf-ce 250 z jazd i egzaminu i cbr-ką sąsiada poprostu się zakochałem, bez obrotów praktycznie przyśpieszenie, dźwięk prawdziwego DIABŁA. Ale no cóż pierwsze moto, porady na forach, znajomych, każdy odradzał, na forum ścigacza zostałem obszczuty jak pies, więc zacząłem rozglądać się za jakąś 500-tką, ale pińcetka jak pińcetka jakieś 48km maks 60, skrzynie zazwyczaj bardzo nieelastyczne, co chwile zmiana biegów, a ja potrzebowałem czegoś żebym mógł wyjechać na autostradę i przejechać kilkaset km z prędkościa 140-160 tak żeby ten silniczek nie wyskoczył po 100km..., więc jednak 600. No i przypadkiem trafiłem na fazera od znajomego znajomego (trochę zawiłe, ale nie wiem jak innaczej napisać) najpierw zdjęcia - bleee, jaki brzydki, jak to moto bez owiewek?, przecież to oszkliwe, ale za radą znajomego poszedłem zobaczyłem... myślę, kurdę przecież on jest 10000000 razy piękniejszy niż na zdjęciach, spodobał mi się i po długim zastanowieniu kupiłem. Teraz z perspektywy czasu nie żałuję że kupiłem 600-tkę, z tego co zauważyłem to gdybym miał 1000 z większym momentem obrotowym to już conajmniej 2 razy bym leżał, bo miałem na winklu już naprawdę zdarzenia na granicy, a i tak raczej często odradza się takie 600-tki osobom zaczynającym, bo wiadomo, często taki żeby poszpanować kończy na drugim drzewie nie daj Boże z młodą dziewczyną zakochaną jako plecaczek.
Nie żałuję że kupiłem 600, bo w mieście się sprawdza, do latania za miasto też jest w porządku a jak mnie ktoś wyprzedza to z chęcią zostawiam mu miejsce, bo szybko nie znaczy lepiej, a moja Yamasia spokojnie daje sobie radę z prędkościami z którymi jeżdże na codzień. Za dwa lata w planach jest VFR-ka, za jakieś 4 może wróce do fazerka ale już 1000, tak więc pozdrawiam wszystkich motocyklistów i tych na 1000 i tych na 125 i każdych innych.

Autor:  rhazz [ 2011-09-29 06:52:54 ]
Tytuł:  Re: mało FZS 100?

daniello945 napisał(a):
Obecnie już przyzwyczaiłem się do tej mocy oraz momentu i coraz częściej przy wyprzedzaniu zrzucam o bieg czy dwa i po prostu się teleportuję :twisted:


Hahaha dobre ;D
A ja tam kocham swoją fazę i nie zamierzam jej zmieniać bo to bardzo wdzięczne bydle ;) Nawet po szlifie nie chciała robić fochów. Dostała operację plastyczną, a to że mnie czasem opluje olejem z lagi to już taka natura ;)
Dostanie nowe łapki do przodu i pewnie kilka kolejnych sezonów spędzimy razem :)

Autor:  arkham [ 2011-09-29 12:21:00 ]
Tytuł:  Re: mało FZS 100?

Fazera 600 uwielbiam za poręczność. Kładzie się w winkle jak posłuszna dziewka :D
A kiedy chcesz zamienić się w emeryta, po prostu go nie kręcisz.
Najwspanialsze cudo dla kogoś kto ceni sobie komfort podróżowania i żyłkę do sportu.
Obawy że to za dużo jak na pierwsze moto prysły po miesiącu śmigania. Chciałem więcej, szybciej, mocniej od dołu.
Po przymiarkach do kilofazera poczułem że urosło mi nieco w kroku a ruch nadgarstka wywołuje podobnie kosmiczne doznania jak ponoć w innych niewymianialnych tu przypadkach :wink:
Zatem kto kupuje kilofazę :?:
Chyba ktoś, kto wie, że można na tym poszaleć, ale najważniejsze to komfort oddawania mocy i nadal klasa podróżowania.
Przecież nawet 600 można pojechać 250km/h, a to że rozpędzanie się potrwa dłużej :?:
Ale na winklach wybieram 600.
Jak z kobietą: Duża do roboty... Mała do pieszczoty :D

Autor:  mic_kow [ 2011-09-29 15:34:23 ]
Tytuł:  Re: mało FZS 100?

Mam kilowego jako drugie moto. Potwierdzam: do latania typowo po mieście nie ma najmniejszego sensu. Jeśli nie mam czasu na zrobienie jednorazowo jakiś 200 km poza miastem (no, może czasami 100 jak mnie mocno dociśnie :) ), to nawet go z garażu nie wyciągam. Przedtem jeździłem Transalpem (około 50 koni) i też się zastanawiałem, czy nie za duży skok technologiczny sobie funduję jednorazowo... Powiem tak: przjeździłem sezon, zrobiłem z 6 kkm i piszę do Was, więc jakoś idzie go okiełznać. Tak jak ktoś wcześniej mądrze napisał: jak odkręcisz tak pojedziesz.

Autor:  mlynkov [ 2011-09-29 15:40:39 ]
Tytuł:  Re: mało FZS 100?

rhazz napisał(a):

Hahaha dobre ;D
A ja tam kocham swoją fazę i nie zamierzam jej zmieniać bo to bardzo wdzięczne bydle ;) Nawet po szlifie nie chciała robić fochów. Dostała operację plastyczną, a to że mnie czasem opluje olejem z lagi to już taka natura ;)
Dostanie nowe łapki do przodu i pewnie kilka kolejnych sezonów spędzimy razem :)



HAHAHAHAHA - padłem... Ach ta MIŁOŚĆ!

Autor:  pango [ 2011-09-29 17:20:58 ]
Tytuł:  Re: mało FZS 100?

mlynkov napisał(a):
przyznam się nawet że widziałem jednego nawet w filmie dla dorosłych :D)

dawaj tytul :)
jesli chodzi o 600 , to osiagi mi wystarczaja,choc wolalbym wiecej dolu.
a po setkach tysiacow na dizelu ;) , jakos nie lubie tych obrotow...10k stykneloby :lol:

Autor:  mlynkov [ 2011-09-29 22:34:51 ]
Tytuł:  Re: mało FZS 100?

pango napisał(a):
mlynkov napisał(a):
przyznam się nawet że widziałem jednego nawet w filmie dla dorosłych :D)

dawaj tytul :)
jesli chodzi o 600 , to osiagi mi wystarczaja,choc wolalbym wiecej dolu.
a po setkach tysiacow na dizelu ;) , jakos nie lubie tych obrotow...10k stykneloby :lol:


mogę wysłać jak chcesz linka ale na privie.

Autor:  zielony [ 2011-09-29 22:42:05 ]
Tytuł:  Re: mało FZS 100?

po więcej dołu to są Vki;p

A ja mam pytanie, rzeczywiście we 2 ludzie na 600 w trasę jechać jest tak ciężko i nieprzyjemnie(nie miałem okazji sprawdzić bo SVka brata to stuningowana na 1 osobowca)? Mi głównie moto potrzebne po to żeby jeździć we 2 osoby na jakieś wojaże, a że chcę kupić moto na 5 lat minimum nie widzi mi się zmienianie co sezon...1000 brzmi groźnie, ale może np jakąś 750 czy 800 nie lepiej wtedy nabyć?

Autor:  Dawidx [ 2011-09-30 08:50:56 ]
Tytuł:  Re: mało FZS 100?

U mnie 90% wypadów jest we dwoje i stwierdzam że nie ma jakichś tam fatalnych pogorszeń że moto nie jedzie czy coś :), praktycznie różnice odczuwam małą :]. Trochę inaczej było jak moto załadowane ( sakwy napchane + plecaczek + tankbag) to nie powiem była różnica spora, ale trzeba zwrócić uwagę, że jak narazie mam 78KM tak że z pełną mocą też troche inaczej by to było :). Podsumowując na pewno 1000 takich problemów nie będzie miał ale i 600 daje rady :).

Autor:  daniello945 [ 2011-09-30 09:18:37 ]
Tytuł:  Re: mało FZS 100?

Najprostszy sposób przysiąść się do 1000 kolegi i z plecakiem kawałek się przejechać - zobaczysz że różnica jest kolosalna w stosunku do 600

Autor:  pango [ 2011-09-30 17:15:33 ]
Tytuł:  Re: mało FZS 100?

do 1000 musi być różnica,ale on sie pytał czy 600 daje radę we 2?
to ja mówię- daje.
tylko te obroty...

Autor:  Paweł_Yzf [ 2011-10-05 00:26:21 ]
Tytuł:  Re: mało FZS 100?

Myślę, że u każdego jest podobnie, jak u mnie.

Rok temu stałem się posiadaczem r125 - 15 koników. Na początku moja reakcja: "jak to zapier*ala!!" oraz wielki banan na gębie. Po dwóch dniach przywykłem. Po tygodniu zaczynało powoli brakować mocy. Na początku tego sezonu miałem wrażenie, że zaraz rowerzyści będą mnie wyprzedzać. Ogólnie ogarnąłem sporo z techniki jazdy - hamowanie awaryjne na krótkim dystansie, sprawne wyprzedzanie (naprawdę wyprzedzenie TIRa nie było takie proste - musowa redukcja o dwa biegi, położenie się na baku i modlitwa, żeby z tego zakrętu 2 km dalej nikt nie wyjechał), poprawne linie pokonywania zakrętów, zejście na kolano, redukcja z międzygazem - czyli takie podstawowe rzeczy. Myślałem, że jestem zajebisty. Jednak w tym roku, po zrobieniu prawka A postanowiłem kupić fazera. Miało to miejsce pod koniec lipca br. Pierwsza jazda i znowu "jak to zapier*ala!". Wróciłem nim do domu, 2 miesiące stał u mechanika, bo miał lagi od czego innego i niedawno zacząłem znowu nim jeździć. Jeżdżę tak od niecałych dwóch tygodni. I naprawdę to przyspieszenie nie robi na mnie wrażenia - bo się przyzwyczaiłem. Podejrzewam, że w przyszłym roku zacznę marzyć o fzs1000, który również po pewnym czasie mi się znudzi. I taka jest chyba nasza natura. Przyzwyczajamy się. Kiedyś na kursie 50 km/h robiło na mnie wrażenie, a teraz śmignę 200 i "yyy, pestka". Takie przyzwyczajenie niestety jest złe i jest główną przyczyną wypadków - dla motocyklistów często ostatnich. Dlatego dla dobra własnego, moich bliskich oraz innych uczestników ruchu drogowego nie zamierzam przesiadać się na mocniejszy sprzęt. 600 ma mocy aż nadto, a dozwoloną prędkość przekracza grubo ponad 2-krotnie. Czy jest sens kupowania litra? Owszem, jest. Dla człowieka, który ma doświadczenie. Co z tego, że ma benzynę we krwi? Musi mieć też olej w głowie. A litr na pierwszy motocykl - to głupota. Wystarczy lekka niekontrolowana odwijka i podziwiasz niebo, lub motocykl, który może cię przygnieść. Teraz mój tata też napalił się na motocykl. Ale na początek nie polecę mu nawet 600. Mam rok doświadczenia - niby nic, ale zawsze coś. I nie ma dnia, kiedy fazer by mnie nie zaskoczył. Dlatego warto zaczynać od małej pierdziawki i nauczyć się porządnie techniki jazdy, bo bez jej wyuczenia może być problem, gdy przy 200 zobaczysz wyjeżdżającego z podporządkowanej tira. I tyle w tym temacie.

Uwaga. Jest to moja osobista refleksja (akurat miałem uczyć się o cyklach rozwojowych płazińców, więc robię wszystko, by odłożyć to w czasie, stąd tak długa wypowiedź. Rozumiem, że każdy ma swoje zdanie na ten temat. Nie zamierzam się kłócić, czy licytować, kto ma rację. Uważasz tak samo? - to zacnie. Masz inny pogląd? OK, to twoje życie, twoje narządy i twoje dzieci, które mogą zostać biednymi sierotkami. Po prostu piszę co uważam ;]

Autor:  arkham [ 2011-10-05 09:17:16 ]
Tytuł:  Re: mało FZS 1000?

Moim zdaniem wszystko zależy od tego "co kto ma pod sklepieniem" kupując moto. Nie ma reguły.
Mam kolegów, którzy od razu rzucili się na supersporty >1000cm i żyją i mają się dobrze,
bo wiedzą jak obchodzić się z taką maszyną i gdzie wykorzystywać jej potencjał.
Motocykl ma być dokładnie taki jak od niego oczekujesz. Nie mniej - nie więcej.
Ja wolałem zacząć od 600 bo tu człowiek nabiera właśnie tego "doświadczenia" ale nie tylko w kontroli motocykla, tylko w zachowaniu nim na drodze. To jak moto hamuje, przyspiesza, kładzie się w zakręty - wystarczy parę dni.
To jak wykorzystasz to na trasie, sytuacji kryzysowej - to co innego.
Teraz mam >1200cm i pojedzie 297km/h... i co z tego :?: Gdzie to wykorzystam :?: Po co :?:
No właśnie :wink:
Ale wykorzystam jego 140Nm od 3000 obr/min i to liniowo do odcinki...
Trasa, miasto, pasażer, toboły: skrzynia biegów :?: A co to takiego :?:
Wyprzedzanie na 6-tce :?: Odkręcasz... i Twój mózg przesuwa się do tyłu wraz z mijanym krajobrazem :lol:
Ale to moje wymagania, bo pokonuje duże dystanse, często dość obładowany i cenie sobie komfort elastyczności, której nie oszukujmy się 600 nie ma za bardzo zwłaszcza na dole i tę różnicę wyraźnie czuć :P
Ale to nie zmienia faktu, że 600 zupełnie wystarcza do samodzielnej, wspólnej jazdy z tobołami czy bez.
Bardziej trzeba się namachać ale DA się :wink:
Każdy ocenia sam swoje potrzeby i wymagania i tak właśnie ma być, bo siły trzeba mierzyć na zamiary.
Ale nie bać się nowych doświadczeń, bo mogą okazać się... mocniejsze :lol:

Strona 3 z 5 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/