Forum Motocykli Yamaha
https://www.motocykl.org/

Dlaczego fazer, a nie thundercat ?
https://www.motocykl.org/viewtopic.php?f=20&t=1075
Strona 1 z 7

Autor:  Adas6 [ 2008-06-17 23:49:47 ]
Tytuł:  Dlaczego fazer, a nie thundercat ?

Nie chcę się kopać z koniem, większość ma tu kota, ale fazer ma na rynku wtórnym wg mnie spore zalety.
1. Zdecydowanie większy wybór używek
2. Niższe ceny
3. Dla początkującego brak owiewek to plus ;)
4. Zwinny w mieście
5. Prostszy technologicznie, więc mniej rzeczy do zepsucia
6. Tańsze naprawy

Co jeszcze? Może w drugą stronę dlaczego kot, a nie fazer, wypowiedzą się userzy...

Autor:  Mr.Jack [ 2008-06-18 11:35:24 ]
Tytuł: 

Ad1. Uzywek tcatow w tej chwili jest bardzo duzo, wiec to nie robi az takiej roznicy
Ad5. Czy ja wiem? Jesli mowimy o modelach z podobnych lat, to kot wcale nie jest bardziej skomplikowany. Nie mowmy o zawieszeniach, ktore maja regulacje - bo tu sie malo co psuje. Oprocz tego oba motocykle sa bardzo podobnie zbudowane.


Kot z kolei jest mocniejszy, ma lepszy dół i lepsze zawieszenie. Ale za to gorsze światła i ciężej go przystosowac do turystyki, czy uniwersalnej jazdy miejskiej (kot z kufrem wyglada dziwnie ;)

Autor:  Adas6 [ 2008-06-18 13:00:06 ]
Tytuł: 

Ale fazerów jest znacznie więcej do wyboru. Mnie coś ostatnio napadło na fazera, ale jesszcze mam czas żeby się pozastanawiać ;) Chodzi za mną fazer zrobiony na streeta, jest dość mocny i łatwo z tego co wiem przerobić za małe pieniądze ;).

Autor:  Wicher [ 2008-06-23 22:27:56 ]
Tytuł: 

Adas6 napisał(a):
Nie chcę się kopać z koniem, większość ma tu kota, ale fazer ma na rynku wtórnym wg mnie spore zalety.
1. Zdecydowanie większy wybór używek
2. Niższe ceny
3. Dla początkującego brak owiewek to plus Wink
4. Zwinny w mieście
5. Prostszy technologicznie, więc mniej rzeczy do zepsucia
6. Tańsze naprawy

Co jeszcze? Może w drugą stronę dlaczego kot, a nie fazer, wypowiedzą się userzy...

Zalezy o jakim fazerze mówisz. jeżeli chodzi o FZS 600 1998-2003 to odniosę się do Twojej wypowiedzi, jako użytkownik FZS 600 mający okazję śmigać trochę kotem :)

Ad 1. Tutaj akurat bywa różnie, ale z tego co obserwuję to jest fifty fifty ;)
Ad 2. To już akurat jest indywidualne "widzimisie" handlarza lub właściciela danego egzemplarza. Możesz kupić od handlarza za 8 tys, a z tego samego rocznika od prywatnej osoby możesz dać i 11 tys. Tutaj nie ma reguły.
Ad 3. Żaden to plus. Nie połamiesz owiewek, to skrzywisz kierę, albo urwiesz lusterko. W mieście może i jeszcze ujdzie, ale na dalszych przelotach przy większych prędkościach docenisz w pełni obudowany motocykl, chociaż pod względem ochrony przed pędem powietrza z fazerem nie jest źle ;)
Ad 4. Nie zaprzeczam, ale różnica w codziennym użytkowaniu w mieście znikoma.
Ad 5. A co w fazerze jest prostszego pod względem technicznym, czy tez technologicznym skoro to praktycznie rzecz biorąc te same silniki ??
Ad 6. No jeżeli mechanik policzy dodatkowe 50 zł za zdemontowanie owiewek w kocie, bo tak sobie ubzdurał, to rzeczywiście tańsze naprawy w fazerze :)

Mr.Jack napisał(a):
Ad1. Uzywek tcatow w tej chwili jest bardzo duzo, wiec to nie robi az takiej roznicy
Ad5. Czy ja wiem? Jesli mowimy o modelach z podobnych lat, to kot wcale nie jest bardziej skomplikowany. Nie mowmy o zawieszeniach, ktore maja regulacje - bo tu sie malo co psuje. Oprocz tego oba motocykle sa bardzo podobnie zbudowane.


Kot z kolei jest mocniejszy, ma lepszy dół i lepsze zawieszenie. Ale za to gorsze światła i ciężej go przystosowac do turystyki, czy uniwersalnej jazdy miejskiej (kot z kufrem wyglada dziwnie ;)

Co do zawieszenia to zgadzam się w 100%. Brakuje tego w fazerze. Niestety samo napięcie wstępne sprężyn przód/tył, to zdecydowanie za mało.

Co do mocy również się zgadzam i ma to odbicie np. w prędkości maksymalnej i tempie dochodzenia do niej, ale niestety począwszy od biegu nr 4 do 6 T-cat na elastyczność dostaje w dupę bez dwóch zdań.
Np. na szóstym przełożeniu jak odkręcisz jednocześnie z 60km/h to fazer odchodzi przynajmniej na długość motocykla (sprawdzane).
Dla przykładu z CBR 600F 1998 jest już nieco gorzej, ale fazer i tak wygrywa. Szkoda, że powyżej 100km/h jest już gorzej ;)

Autor:  Nemmo [ 2008-06-23 22:43:07 ]
Tytuł: 

Wicher napisał(a):
Np. na szóstym przełożeniu jak odkręcisz jednocześnie z 60km/h to fazer odchodzi przynajmniej na długość motocykla (sprawdzane).

Wszyscy wiedza, ze przez oslabienie silnika uzyskano lepszy przebieg momentu obrotowego.... ale powiedz mi kto jezdzi 60 km/h na 6 biegu ? 8) Czlowiek raczej sie zastanawia czy trojke wrzucic hehe :D

Autor:  Wicher [ 2008-06-23 23:21:09 ]
Tytuł: 

Nemm napisał(a):
Wicher napisał(a):
Np. na szóstym przełożeniu jak odkręcisz jednocześnie z 60km/h to fazer odchodzi przynajmniej na długość motocykla (sprawdzane).

Wszyscy wiedza, ze przez oslabienie silnika uzyskano lepszy przebieg momentu obrotowego.... ale powiedz mi kto jezdzi 60 km/h na 6 biegu ? 8) Czlowiek raczej sie zastanawia czy trojke wrzucic hehe :D

Nie chodzi o o to, kto jeździ, a kto nie tylko jak już mówimy o elastyczności czy przebiegu momentu obrotowego, to warto wspomnieć o takich właśnie wartościach, jak przyspieszanie na wysokim przelożeniu z niskiej prędkości ;)

Autor:  żółty [ 2008-07-02 11:54:30 ]
Tytuł: 

W sumie to bardzo mało informacji o fazerku na forum...

Ja przymierzam się dopiero do kupna pierwszego motoru, na następny sezon, i z początku bardzo spodobał mi się TCat.

Bardziej doświadczony kolega, który miał kontakt z Fazerem i TCat gorąco przekonuje do tego pierwszego, a oto dlaczego:

1. ten sam silnik.
2. TAŃSZY!!
3. i co z tego że nie ma tych bocznych plastików?
4. PRAWIE tak samo wygodny.
5. pasażer na Fazerku też bardzo wygodnie jeździ.
6. Jest ich teraz więcej niż TCat na rynku wtórnym.

Nie przeczę, że punktu 2, 5 i 6 bardzo do mnie przemawiają.

Autor:  Nemmo [ 2008-07-02 12:59:49 ]
Tytuł: 

TCat i Fazer to stosunkowo podobne moto a jednoczesnie bardzo sie od siebie rozniace, znajomy mial fazera wiec jako tako mam porownanie.

1. Silnik PRAWIE ten sam 8) Fazer jest slabszy i to czuc wyraznie szczegolnie przy wiekszych predkosciach.
2. Fazerki sa tansze to prawda, ale za sztuke w dobrym stanie tez trzeba wiecej zaplacic.
3. Brak plastikow tutaj w Twoim przypadku jest akurat duza zaleta jesli to ma byc Twoje pierwsze moto. Na poczatku bardzo latwo o tzw parkingowa glebe jak jestes niedoswiadczony. Calkowicie niegrozne ale plastiki pekaja... a te sa drogie ;|
4. Wygodny a moze nawet wygodniejszy przy smiganiu po miescie i w przeciskaniu sie miedzy samochodami. Ale na trasie powyzej 130 czujesz sie jak bys przepychal kiosk klatka piersiowa.
5. To polowicznie prawda, pierwsze Fazery z poczatku produkcji (znajomy mial 98 ) mialy cholernie wysoko podnozki dla pasazera. Jechalo sie na nim jak na rasowym sporcie albo jeszcze gorzej.... kilka km i nogi cierply bo kolana pod sama broda. Wiem ze pozniej obnizyli podnozki ale juz nie mialem okazji doswiadczyc efektow na sobie.
6. Jest ich wiecej ale o dobra sztuke tak samo trudno :roll:

Autor:  Wicher [ 2008-07-02 13:51:49 ]
Tytuł: 

Odniosę się do punktu 4 kolegi o nicku "Nemm" :)
Na trasie spokojnie trzymam prędkości rzędu 140-160km/h solo i z pasażerką i jakoś nie odczuwam tego kiosku na klacie ;)
Dużo zależy od wzrostu, a ja mam 187cm ;)
Co prawda mam niższą i szerszą kierownicę, ale na standardowej nie było wcale gorzej ;)

Co do punktu nr 5, to czy roczniki 1999 czy późniejsze z nizej umieszczonymi podnóżkami, to i tak nie ma znaczenia.
Fazer nie jest motocyklem stricte turystycznym, i co by w nim nie kombinować, to komfortowym sprzętem na dalekie trasy nie będzie ;)

Autor:  żółty [ 2008-07-03 00:20:52 ]
Tytuł: 

Wszyscy piszą o wycieczkach na dalekie lub bliskie trasy. Co to znaczy daleka?

Czy odległość ok. 200 km przejechana na raz z pasażerem na fazerku to daleka trasa?

Od razu dodaje, że w założeniach motor ma być do poruszania się po mieście i takie właśnie wypady z dziewczyną.

Autor:  Wicher [ 2008-07-03 11:17:16 ]
Tytuł: 

żółty napisał(a):
Wszyscy piszą o wycieczkach na dalekie lub bliskie trasy. Co to znaczy daleka?

Czy odległość ok. 200 km przejechana na raz z pasażerem na fazerku to daleka trasa?

Od razu dodaje, że w założeniach motor ma być do poruszania się po mieście i takie właśnie wypady z dziewczyną.

Turystyka to bardzo szeroko rozumiane pojęcie :)
Dla jednego wypad 200km to trasa, a dla innego trasa to wypad to Mongolii :)
200km powinieneś pyknac fazerkiem spokojnie i to jednym ciągiem, razem z pasażerką ;)

Ja po 200km dopiero się rozgrzewam :)

Autor:  żółty [ 2008-07-04 01:53:59 ]
Tytuł: 

Mnie interesuje jak daleko można (rozsądnie) pojechać z pasażerem.
Po ilu kilometrach robi się to już męczące, a po ilu męczarnią ??
:mrgreen:
Jak to się zmienia na różnych motorach ... Wiadomo, że chodzi o wartości pi * drzwi.

Autor:  Wicher [ 2008-07-04 13:48:52 ]
Tytuł: 

Wydaje mi się, ze po 300km warto zatrzymać się na fajana i np na papieroska, rozprostowac kości i można jechac dalej :)

Autor:  Bartek [ 2008-09-23 19:22:30 ]
Tytuł: 

FZ6 - te oczy, ach te oczy...kotek drapieżny i przerażający a mnie daleko jeszcze do tego typu maszyn :)

Autor:  Bardockk1 [ 2008-09-23 19:39:10 ]
Tytuł: 

mój sąsiad ma Tcata i Fazera. powiedział mi tak; Tcat w trase, Fazer w miasto. Miałem brać od niego Fazera ale Tcat mnie pochłonął :P

Strona 1 z 7 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/