Forum Motocykli Yamaha
https://www.motocykl.org/

Podróże Fazerkiem - przykre przygody
https://www.motocykl.org/viewtopic.php?f=20&t=17888
Strona 1 z 3

Autor:  2vpc [ 2015-03-27 10:45:07 ]
Tytuł:  Podróże Fazerkiem - przykre przygody

Witam. Wcześniej się nad tym nie zastanawiałem jakoś i jeździłem "beztrosko", ale zastanawiam się co zrobię gdy np. 500km od domu Fazer mi nie zapali i w tym gąszczu czujników okaże się, że nie dojdę rozwiązania dlaczego się tak dzieje. Ja chyba szykałbym najbliższego mechaniora i nocleg, a i to może być trudne czasem :) Podejrzewam, że 90% z nas nie wozi ze sobą przecież zapasowych świec, klamek, linek, alternatorów, kabli i wogóle całego silnika :wink: chyba, że się mylę...
Wiem, że jest też assistance i chociaż nie zagłębiałem się to wydaje mi się, że to droga sprawa.
Mieliście wogóle jakieś takie grubsze przykre przygody daleko od domu kiedyś ?
Czy zabezpieczacie :D się na takie ewentualności ?

Autor:  Viper [ 2015-03-27 11:15:19 ]
Tytuł:  Re: Podróże Fazerkiem - przykre przygody

No cóż ja poszedłem na łatwiznę, kupiłem AC z NNW i assitance. Koszt "niecałe" 500 pln na rok, ale swiety spokój. Ubezpieczenie już ( na nieszczęście ) się przydało, 31 października puszka zajechała mi droge i sprawca zwiał z miejsca zdarzenia. Mnie na szczęście nic sie nie stało, ale w moto poszło pare plastików. Zrobiłem z AC, a tak motocykl stałby do tej pory, ponieważ znalezienie sprawcy trwało trochę, a sprawa w sadzie odbędzie sie dopiero pod koniec kwietnia. Sprawca poddał sie dobrowolnej karze, teraz czekam na wyrok i będę walczył o zwrot kasy za ciuchy.

Autor:  Podkopnik [ 2015-03-27 11:17:04 ]
Tytuł:  Re: Podróże Fazerkiem - przykre przygody

Ja co prawda mam kota ale miałem przygody z linką sprzęgła.
Zdarzyło się to dwa razy.
Pierwszym razem było to w mieście Krakowie bo tam mieszkalem:) Podczas powrotu z przejażdżki klamka zaczęła słabiej odbijać i ciężko mi było zmienić bieg. Udało mi się dojechać na kilku żyłkach do domu na 2 biegu. Zamówiłem zamiennik tej linki który w tamtym roku w wakacje o zgrozo strzelił podczas powrotu do krk. Niestety było to w okolicach Balic więc miałem jeszcze spory kawałek.

Zatrzymałem się koło składu maszyn budowlanych którego pilnował miły pan w stróżówce.
Po zdjęciu pokrywy sprzęgła okazało się że urwał się ten ołowiany grzybek lecz nie do końca bo część została na lince.
Akurat pan miał w szufladce nakrętkę 6mm oraz brzeszczot:) Nakrętkę trzymałem w kombinerkach ktore mam ze sobą i powoli przepiłowałem tak by można było ją założyć na linkę. po włożeniu zagniotłem ją żeby oparła się o resztki tej ołowianej końcówki i tym sposobem dojechałem do domu a nawet po mieście na drugi dzień polatałem bo rozwiązanie podejrzewam przeżyło by ten chiński zamiennik .

Mam nauczkę i więcej nie kupuję zamienników. Tym razem kupiłem oryginał ale używkę w dobrym stanie. Pewnie dłużej pojeździ niż chinol który wytrzymał mi 2 sezony.

Kiedyś też podczas powrotu moto zaczęło przerywać tak, że mi zgasło i nie chciało odpalić. Rozebrałem pół moto pod sklepem i dobrałem się do cewek bo myślałem że coś tam moze sie poluzowało. Skręciłem spowrotem motocykl odpalił od strzała no to rura. Po kilku km znowu. Jechałem z dziewczyną no i żeby nie tracić czasu ona mnie pchała chodnikiem a ja trochę odpychałem się nogami. (miny ludzi bezcenne :) Po kilku minutach moto znowu odpaliło. Także po 3 postojach i pchaniu dotoczyliśmy się do akademika.

Moto ewidentnie nie dostawało paliwa . Po chwili odpalało normalnie i znowu. Zączałem więc od kranika przewodów itp. Okazało się że te dwa siatkowe palce które wchodzą do baku i pobierają paliwo były zaklejone całe takim nalotem jak żel przez co paliwo nie spływało na tyle szybko do gaźników. Po wyczyszczeniu problem zniknął. :)

Autor:  blue7 [ 2015-03-27 11:34:33 ]
Tytuł:  Re: Podróże Fazerkiem - przykre przygody

Viper uważam, że Twoje rozwiązanie jest bardzo mądre i ta cena nie jest naprawdę taka wysoka o ile stać Cię ją zapłacić.
Ja miałem nieprzyjemność całkowitego wyłączenia motocykla 22km od domu w trakcie jazdy. Wyjechałem z dziewczyną od niej spod domu przejechałem może z 1,5 km po czym motocykl zgasł. Wszystkiego próbowałem i słychać było, że pompa paliwa nie pracuje. Pchałem 1,5km w tym lekko pod górkę do domu mojej dziewczyny i nieźle się wtedy nasklinałem :mrgreen: bo motocykl to nie rower. Na szczęście po 2 godzinach przyjechał mój dobry kolega z siodła i podłączył na sztywno pompę paliwa do akumulatora - działała. Zawiozłem więc od razu motocykl do niego gdzie został na diagnozę usterki. Okazało się, że czujnik przechyłu padł - rzecz psująca się dość rzadko - a więc miałem dosłownie pecha. Nowy taki czujnik kosztuje 360zł ale mnie udało się znaleźć na allegro taki sam z tego samego motocykla i rocznika za 70 zł. Po 2 dniach moto było sprawne i jeździ do dziś. Takie sytuacje naprawdę rozbrajają człowieka bo ja na przykład jestem zielony jeżeli chodzi o elektroniczne sprawy. Teraz gdy jedziemy na Chorwację to ten kolega jeden elektryk, drugi mechanik jadą z nami więc jestem spokojny. Koledzy mają akurat wszyscy ubezpieczenia OC w PZU i mają tam pakiet assistance, który nie kosztuje wiele bo niecałe 100zł. Ja w tym roku też sobie taki zakupię choć wiem, że i tak są tam ograniczenia (np. do 100km) dla holowania pojazdu objętego ochroną ubezpieczeniową. Wystarczy mi to, żeby z jakiegoś zadu... dostać się do większego miasta gdzie znajdę pomoc. AC to już osobna sprawa. Ja miałem to szczęście, że dziadek który uszkodził mi moto zrobił to na stacji z kamerami więc nie było dyskusji.
Co do wyposażenia motocykla to warto mieć przynajmniej podstawowe klucze ale znowu z wożeniem połowy motocykla w kufrze też nie ma co przesadzać. Uważam, że zdroworozsądkowo najlepiej przed sezonem dokładnie przejrzeć moto i powymieniać co trzeba, niż skąpić np. na linkę do sprzęgła, która się zaciera - a później stanąć pośrodku lasu bez zasięgu GSM. No i jeżeli coś wymieniać to na uczciwych częściach wysokiej klasy a nie na byle czym. Na wszystko nie da się rady przygotować ale to co możemy zrobić tego nie należy odkładać na później, bo prawo Murphyego działa zawsze ;)

Ps. Zawsze i wszędzie na wyjazdach polecam mieć przy sobie takie małe urządzenie jak multitool. Nawet taki z biedronki czy lidla daje radę a nie raz może uratować z opresji i zmieści się choćby pod siedzeniem w moto.

Autor:  2vpc [ 2015-03-27 11:58:41 ]
Tytuł:  Re: Podróże Fazerkiem - przykre przygody

W kwietniu kończy mi się OC w PZU to chyba wykupię assistance - 100zł to nie majątek. To chyba rzeczywiście najbardziej rozsądne. Bo nawet gdy będziemy mieć wszystkie rodzaje kluczy świata to nic nam nie da gdy padnie chociażby wspomniany czujnik przechyłu... Albo muszę się przyłączyć do ekipy blue7 ;)


Mi tylko raz nie odpalił ale to poprzedni FZS na parkingu jak pojechałem po żonę - chwilę odczekałem i odpalił, do tej pory nie wiem o co chodziło :D

A łataliście kiedyś sami oponę na trasie tymi kołkami i nabojami ? Mam taki zestaw ale podejrzewam, że poleciało by parę kur** przy robocie tfu tfu

Autor:  Iroszek [ 2015-03-27 12:31:10 ]
Tytuł:  Re: Podróże Fazerkiem - przykre przygody

Mi zerwała się linka sprzęgła około 7-8km od domu. Dojechałem do domu bez sprzęgła, spokojnie da się to zrobić bez uszczerbku dla skrzyni. Kupiłem i założyłem zamiennik (Made in Japan) bo na org. Yamahy kazali czekać 2 dni.
Ten assistance w PZU to dobra myśl w czerwcu jak będę przedłużał ubezpieczenie to wezmę.

Autor:  psikor [ 2015-03-27 13:17:49 ]
Tytuł:  Re: Podróże Fazerkiem - przykre przygody

Ja też mam assistance i też z niego korzystałem. 5 km od domu pękła mi linka od sprzęgła. Nie byłem w stanie ani odpalić na biegu, ani tym bardziej bezpiecznie wrzucić biegu po odpaleniu. Telefon, facio lawetą przyjechał i w ciągu 2 godzin moto stało u mnie w garażu.

Moim zdaniem warto.

Autor:  blue7 [ 2015-03-27 13:26:30 ]
Tytuł:  Re: Podróże Fazerkiem - przykre przygody

Podkopnik napisał(a):
Mam nauczkę i więcej nie kupuję zamienników
Iroszek napisał(a):
założyłem zamiennik (Made in Japan)
A ja jeżeli jesteśmy przy temacie polecam linki japońskiej produkcji firmy Hi-Lex, nie są tak drogie jak oryginały a ich dostępność jest dużo większa. Jest to firma specjalizująca się w linkach z wysokimi notami od użytkowników na forach międzynarodowych więc z pewnością warto kupować ich produkty. Ja w oryginalnej nie miałem teflonowej wkładki w pancerzu a w Hi-Lex już są - a to ważne w przypadku cięgien.

Autor:  Iroszek [ 2015-03-27 13:57:10 ]
Tytuł:  Re: Podróże Fazerkiem - przykre przygody

Nie dam głowy czy to był Hi-Lex czy coś innego ale fakt że był 3 razy tańszy od org. Yamaha i był produkcji Japan to się zdecydowałem.

Autor:  Podkopnik [ 2015-03-27 15:07:09 ]
Tytuł:  Re: Podróże Fazerkiem - przykre przygody

Z tymi linkami dobrze wiedzieć ale jak ja wtedy szukałem linki sprzęgła do kota to chyba wszystkie były takie podróbkowe chińskie na allegro:) A przy okazji regulacji zaworów zauważyłem że jedna linka od gazu zaczęła się strzępić. Także od razu wymieniłem obie żeby był spokój. Poza tym warto posprawdzać czy wszystkie śrubki są na swoim miejscu :)
Ten assistance w pzu to działa do 100 km od domu czy ogólnie laweta dowozi w miejsce przez nas wskazane ale nie dalej niz 100km???
Też mam OC w PZU i może bym sobie to wykupił...

Autor:  ahamay [ 2015-03-27 15:08:14 ]
Tytuł:  Re: Podróże Fazerkiem - przykre przygody

Ile kosztuje oryginalna linka sprzęgła, a ile dobrej jakości zamiennik? chyba kupię i będę woził ze sobą na zapas.

Autor:  blue7 [ 2015-03-27 15:18:57 ]
Tytuł:  Re: Podróże Fazerkiem - przykre przygody

ahamay teraz nie mogę znaleźć ale oryginał gdzieś poniżej 200 zł kosztował a taki np. Hi-Lex 120 zł. Z oryginałem jest też tak, że nie da się wszędzie kupić, trzeba brać przesyłkę i wychodzi dużo drożej.
Osobną kwestią jest to jeszcze, gdzie chcesz zmieścić taką linkę wożąc ze sobą, jeżeli nie masz kufra? Ma ona takie metalowe zagięcia więc zajmuje sporo miejsca.

Autor:  peterr86 [ 2015-03-27 18:57:18 ]
Tytuł:  Re: Podróże Fazerkiem - przykre przygody

Polecam zaopatrzyć się w komplet uniwersalnych linek może prowizorka ale czasami 4 litery może uratować tak żeby dotrzeć do domu.
Niestety z awarią elektroniki bywa różnie, i trochę lipa jak coś padnie tak 1500km od domu.

Autor:  Iroszek [ 2015-03-27 19:09:46 ]
Tytuł:  Re: Podróże Fazerkiem - przykre przygody

Linka sprzęgła: zamiennik - 50zł oryginał - 150zł
Kupiłem zamiennik i zrobiłem na nim 5000km :D do dzisiaj działa bardzo dobrze.

Autor:  peterr86 [ 2015-03-27 19:11:24 ]
Tytuł:  Re: Podróże Fazerkiem - przykre przygody

Coś takiego mam na myśli http://allegro.pl/zestaw-naprawczy-line ... 55282.html

Bo można wykorzystać do gazu jak i sprzęgła.

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/