Witam wszystkich! Może będzie mi ktoś w stanie wspomóc wiedzą na temat prawidłowej wartości ciśnienia oleju w rozgrzanym do normalnej temperatury pracy silniku przy obrotach biegu jałowego, tj. około 1300obr/min. Serwisówka podaje tylko sprawdzenie jednego punktu na charakterystyce ciśnieniowo-obrotowej - jest to ciśnienie 2,4 bara przy 6600 obr/min i temperaturze cieczy około 90-95 stopni Celsjusza. Pytam dlatego, iż od kilku miesięcy, to jest od września zeszłego roku trapi mnie problem z dźwiękiem wydobywającym się z prawej strony z okolic dekla sprzęgła, niezależnie czy sprzęgło wciśnięte czy też nie. Dźwięk w postaci cichego terkotania wydobywa się dopiero po dobrym nagrzaniu silnika oraz w okolicach 4-6 tys obrotów, a także przy hamowaniu silnikiem w podobnym zakresie obrotów, jest słyszalny przy mniejszych prędkościach i po podniesieniu szybki kasku. Byłem z tym tematem jeszcze jesienią w ASO Yamaha w Zielonej Górze, mechanik najpierw zdiagnozował uszkodzony napinacz rozrządu (przy przebiegu 9800 km), który został wymieniony jeszcze gwarancyjnie, potem była następna wizyta i kontrola całego zespołu sprzęgła, która wykazała, że wszystko z nim jest w porządku, nawet się zdziwił, że nie ma najmniejszych śladów współpracy koła zębatego wału z kołem zębatym kosza. Jedyne, co poprawił, to zebrał odrobinę materiału z kosza zewnętrznego z rowków, gdzie jest styk z tarczami, bo było widać w dwóch miejscach, że tarcze się zbyt mocno odcisnęły na koszu. Po tej wizycie zostałem odesłany z informacją, żebym się tym nie przejmował i spokojnie jeździł, że wszytko jest w porządku. Sugerowałem wielokrotnie mechanikowi, że to może klękła któraś panewka główna albo korbowa, ale on stanowczo zaprzeczył i stwierdził, że już nie jeden silnik z uszkodzonymi panewkami słyszał i że na 1000% to nie panewka. Generalnie nie wiem już co mam myśleć, motocykl ma teraz 10500 km, przebieg pewny, ponieważ kupiłem go w salonie jako nowy, ze stukami przejeździłem już około 1000 km i nic jak na razie się nie nasila. Motocykl jest przeze mnie użytkowany w miarę spokojnie, nigdy nie kręcony powyżej 4-5 tys obr przy zimnym silniku, żadnego palenia gumy, jazdy na kole, jazdy po torze, kręcenia do odcinki na postoju czy też podczas jazdy, tylko dynamiczna jazda użytkowo-rekreacyjna, nie na emeryta, ale też bez jakiś szaleństw. Olej (Yamalube Full syntetyk 15W50) wymieniony przy 1000 km po okresie docierania, później przy 6000km i przy 10000km. Przy ostatniej wymianie oleju, był czysty, nie było w nim podejrzanych opiłków. W sobotę wykonałem pomiar ciśnienia oleju i wartość jest wręcz książkowa, czyli 2,4-2,5 bara przy 6-7 tys obr/min, natomiast ciśnienie gorącego oleju przy obrotach jałowych, to około 0,4 bara - czy to nie za mało? Czujnik ciśnienia zakupiłem ze średniej półki, do tego sprawdziłem poprawność jego działania wykorzystując profesjonalny zadajnik ciśnienia z manometrem wzorcowym wykorzystywany w kalibrowaniu czujników w przemyśle. Czy to jest możliwe, że w przypadku uszkodzonej choćby jednej panewki ciśnienie oleju przy obrotach 6600 było by nadal prawidłowe? Trochę się rozpisałem, ale mam nadziej, że znajdzie się ktoś, komu będzie się chciało przeczytać cały tekst i będzie w stanie coś doradzić na odległość.
|