Treść skopiowana z innego tematu gdyż w starym dot. malowania nie było odpowiedzi. Jakiś czas temu byłem wymienić z bratem dekiel od alternatora. Twierdził, że to mały problem w końcu na mechanice samochodowej się zna, a motocykl to takie proste urządzenie.. co tam może być skomplikowanego.. ale do rzeczy i po kolei. Jak sie okazało dekiel co prawda miał otwory mocujące tam gdzie należy poza jednym tzn, kabel od alternatora nie miał wylotu. Tak więc braciszek naciął otwór na kabel, kontówką. I ładnie mu to wyszło ale na alternator spadły opiłki dekla, jak również wkręcając/mocując alternator do nowego dekla odizolował w 2 miejscach przewód z alternatora oczywiście. Nie było zwarcia, przynajmniej tak On twierdzi gdyż mi nie dał zobaczyć. Idziemy dalej wkładamy dekiel mocujemy go jak należy i próbujemy odpalić. Przekręcam kluczyk w stacyjce i kontrolki się zaświeciły jednak przy próbie odpalenie słychać charakterystyczne trzeszczenie i stukanie dochodzące z akumulatora. Moje pytanie, czym ten dźwięk może być spowodowany? uszkodzeniem alternatora czy może czym innym? Dodam jedynie, że wszystko było ok gdy alternator siedział w starym deklu który jednak był dziurawy. Jak również fakt, że ściągnełem przednią owiewkę w celu położenia szpachli i pomalowanie owiewki na nowo. Przy próbie odpalenia motocykla owiewka z światłami nie była założona a więc w miejscu gdzie jest reflektor moim zdaniem (choć mogę się mylić) obwód był otwarty. Zdaje sobie sprawę, że to gadanie teoretyczne i najlepiej byłoby to Wam zobaczyć. Co może być wynikiem stukania o którym wspomniałem oraz faktu, że silnik nie zaskoczył. Pomimo świecących się kontrolek, nie udało się nam nakłonić kociaka do przyjemnego pomruku:P Będę wdzięczny za poradę.
|