Dołączył(a): 2013-02-04 12:59:10 Posty: 27
Płeć: Mężczyzna
|
Witam
Chciałem się z Wami podzielić kilkoma uwagami na temat tej maszyny i samego handlarza. Wiem, że temat KKMotocykle był już poruszany na forum.
Do Rzeszowa (a właściwie Sędziszowa Małopolskiego) normalnie bym nie pojechał - 350 km, ale mój kolega ma tam stałą weekendową trasę do hurtowni spożywczej, dlatego się załapałem.
http://otomoto.pl/yamaha-fzs-fz1-fazer-1000-jak-nowy-fz-1-M3538721.html
Moto na zdjęciach wygląda naprawdę fajnie. Przebieg jednak jest podany w milach angielskich, o czym mogłem przekonać się dopiero po sprawdzeniu MOTO Check. Sam nie wiem - sprzedający chyba potrafi odróżnić mile od km. Ale pomijam, ponieważ to i tak niewiele ponad 20 000 km, co mi odpowiada. W Rzeszowie przed oględzinami wpadłem do serwisu z nr VIN, który przysłał mi sprzedający. Zrobili dziwną minę - moto jest z UK, a zostało zarejestrowane po raz pierwszy i serwisowane we Włoszech [?]. Tzn., że pierwszym właścicielem był Włoch, a dopiero później było kupione przez Brytyjczyka. W sumie jeśli stan moto jest ok to mi to nie przeszkadza, choć przy późniejszym upłynnieniu moto ludzie będą kręcić nosem.
Ale ok. Umówiłem się na ewentualne oględziny w serwisie i w drogę do Sędziszowa Małopolskiego. Garaż za domem, a w nim masa upchanych motocykli. Starszy pan, który pomaga synowi w prowadzeniu firmy. Oczywiście na niczym się nie zna i chyba rżnie głupa.
W opisie cyt. "jak nowy", "100%" etc. W rzeczywistości niestety, ale nie wygląda to tak ładnie... Elementy raczej nie były malowane, struktura wygląda również dość solidnie, ale...
* przednie reflektory są nieoryginalne - to zamienniki Stanley Motorcycles http://www.thaistanley.com/eng/product_motorcycle.asp - może Brytyjczyk je zmienił po przywiezieniu z Włoch? * popękana czacha z prawej strony - nie są to duże pęknięcia, ale w kilku miejscach są niewielkie ubytki w plastiku (dziurki), otarty prawy kierunek, * bardzo silna korozja trapiąca kolektor wydechu tuż przy cylindrach - obawiam się, że polerowanie nie pomoże - to po prostu silna rdza, ale podobno to jest typowe w anglikach, * układ wydechowy również trapi ten sam problem - nie chodzi o tłumik końcowy, ale o fragment, gdzie schodzą się kolektory, * nierówne zużycie przednich tarcz hamulcowych - sprawdzone suwmiarką, * manetki są podgrzewane, ale manetka gazu jest uszkodzona - lata sobie wokół rury kierownicy - Pan powiedział, że wystarczy podkleić, ale co kleić, skoro już spod niej wystają resztki białego, suchego kleju. * praca silnika jest niezgorsza :), ale obawiam się, że nie jest to praca godna pięcioletniej Yamahy. * napęd źle naciągnięty - koło przykręcone krzywo - to nie problem, ale w serwisach tak chyba nie robią [?] - stan na jeszcze jeden sezon max.
Trochę się napaliłem i już zacząłem sobie kalkulować koszty doprowadzenia tego moto do ładu, ale chyba jedynie dzięki koledze - powstrzymałem się przed marzeniami.
Gdyby ktoś chciał wybrać się np. 350 km, aby obejrzeć to moto - to może moja opinia się przyda, choć nie chcę, aby ktoś się miał nią sugerować przy zakupie. Po prostu nie podoba mi się opisywanie takich rzeczy w ten sposób - mylenie mil z kilometrami przy przebiegu, pisanie, że pierwszy właściciel, choć było ich co najmniej dwóch i to z różnych krajów.
No, ale chociaż przejechałem się DAF'em :).
|
|