Witam wszystkich serdecznie :D
Widzę, że w parku maszynowym dzieje się i panuje poruszenie to postanowiłem i ja wyjść z cienia :mrgreen: Wiecie doskonale jak wyglądała moja historia z wypadkiem, trochę mi zajęło pozbieranie się po tym i stanięcie na nogi ale oto i jesteśmy z powrotem. W sensie nasza dwójka na jednym moto jak to było przez ostatnie lata. Nie ujawniałem się z newsami z kilku powodów które mi to trochę uniemożliwiały. Cała historia z tamtego roku nauczyła mnie czegoś nowego o życiu i zmusiła do wielu zmian które musiały nadejść, w tym zmiana sytuacji zawodowej i pewnych priorytetów była konieczna - dlatego nie miejcie mi za złe nieobecność na forum a raczej bierność bo regularnie tu zaglądałem. I choć dzieje się nadal wiele to chiałbym być nadal częścią tego forum pomimo że zawitał do nas motocykl z innej stajni niż Yamaha do której odczuwam ogromny sentyment i nadal czuję sympatię do modeli tej marki.
A jak wyszło to, że zapadły te a nie inne decyzje? Przez lata byłem naprawdę zafascynowany tym jak Yamaha ewoluowała i tak jak Tracer zastąpił Fazera tak spodziewałem się jakiegoś kroku naprzód, coś a'la MT-10 w wersji Tracer albo jakiejś takiej dla nas żebyśmy się zmieścili na tym rumaku. Niestety w ofercie pozostał jedynie Tracer 9GT (i w wypaśniejszej wersji 9GT+) który nie był istotnie lepszy niż przez nas posiadany model. Jeździłem demo Tracerem GT9 i nie poczułem flow, był co najwyżej akceptowalny. Zaraz po wypadku będąc jeszcze świeżo w szpitalu zapatrywałem się trochę na 9GT+ żeby rozgonić negatywne myśli i myślałem jak to wrócić z powrotem do turystyki jaką lubimy. I tutaj miałem mega wsparcie kilka osób z grona motocyklowego, między innymi ojca chrzestnego wielu zakupów motocykli na tym formu czyli sfazowanego. Zaproponował mi bardziej od praktycznej strony coś po nas i nasze preferencje motocykl żebym pojechał obejrzeć. Jeszcze mając usztywnienia na sobie w związku ze złamaniami pojechałem do KRK przymierzyć się do moto i jasne stało się dla mnie że trzeba zmienić myślenie jakie miałem do tej pory. Yamaha którą darzę ogromną sympatią no niestety technicznie ani cenowo nie umywała się do BMW który już w katalogowych cenach oferował tak dużo, że nie było czego porównywać. Zwyczajnie moja ulubiona marka jak dotąd stała się zbyt droga jak na jakość i rozwiązania które oferuje. Jakiś czas później pojechaliśmy z żoną na jazdę testową też do KRK tylko do innego salonu, było gorąco i mega pozytywnie wypadła jazda testowa która na nowo rozpaliła w nas chęć zmierzenia się z tematem i zakupem nowego motocykla. Kilka dni zajęła nam konfiguracja i rozkminianie jak to wszystko poskładać i finalnie zdecydowaliśmy się na zamówienie moto z rocznika 2023. Okazało się, że dostaliśmy u tego dealera zdecydowanie lepszą propozycję na motocykl w wyższej konfiguracji niż chcieliśmy, mający dosłownie wszystko na czym nam zależało i gotowy od ręki do odbioru - decyzja była więc natychmiastowa. I tak przy wsparciu sfazowanego który był mi wiernym towarzyszem w zakupie stałem się właścicielem R1250RS, bardzo dziekuję Ci oficjalnie za wszystkie nasze rozmowy i rozkminy co jak i dlaczego. Motocykl odebraliśmy końcem tamtego sezonu razem jadąc na Wunglu do Krakowa po odbiór i wracając nim do późnej nocy przez serpentyny słonne. No radość była niesamowita i od razu wstąpił we mnie ten optymizm oraz ulga że wracamy do gry, że wszystko się poukłada i czeka nas nowe i lepsze. Przez jesień dozbroiliśmy RSa w nowe kufry, stelaże i parę drobiazgów dosłownie bo motocykl jest tak bogato wyposażony, że nic mu nie trzeba. Udało się pokręcić trochę po bieszczadach i tak prawie 4 tys km zrobiliśmy do końca roku. Teraz w obecnym sezonie zrobilismy niewiele z racji tego, że jutro wyjeżdżamy na 3 tygodnie na bałkany z żoną tak więć tam chcieliśmy mieć zapas do kolejnego serwisu którego terminu ani dystansu nie mogę przekroczyć. Tak więc piszę tego posta w ostatniej chwili będąc niemal całkiem spakowanym na jutro i lecimy w świat z rana.
Teraz trochę o samym motocyklu, dlatego tak a nie inaczej. Zarówno Tracer jak i Fazer były motocyklami które dały nam mega frajdę i na czas kiedy je kupowaliśmy naprawdę nie mogliśmy zrobić nic lepiej - to były trafne decyzje na tyle, że chodziła mi po głowie myśl zakupu nowszego Tracera jako taniego w eksploatacji motocykla który spełnia nasze potrzeby. Tutaj jednak sfazowany trochę namieszał :lol: i powiedział "hola hola, całe życie jecie pyszny miód wielokwiatowy ale tutaj jest alternatywa i są spadziowe do skosztowania" :mrgreen:. No i odbyły się jazdy na GSie "Wunglu" który pokazał nam możliwości pieca i silnika typu boxer jak i łatwości operowania całkiem okazałą maszyną. Jak całym rozumem ogarniam fenomem GSa to moja dusza nie raduje się jak na niego patrzę i po prostu albo to nie mój typ albo jeszcze jestem za młody na ten model motocykla, tym bardziej że jestem raczej asfaltowym turystą niż szutrowo-błotnym i mam nieco inne oczekiwania. Sytuację później trochę zmienił GS 1300 który podoba mi się nieco bardziej ale to i tak narazie nie moja bajka, nie ten case. Wracając do pieca to prawda ciągnie wspaniale i jest moc ale już na Tracerze zauważyłem, że miałbym ochotę bardziej położyć się podczas jazdy żeby nie siedzieć tak prosto tylko mieć bardziej angażującą pozycję, chodziło o odczucia. No i jazda na RSie pokazała mi, że tu jest ten słodki punkt który mnie kręci, jest moc ale jest też komfortowa pozycja i prowadzenie którego oczekiwałem mając już pewne doświadczenia i preferencje na bazie poprzednich motocykli. W moim egzemplarzu jest zastosowana opcjonalna kierownica rurowa z szerszym i nieco wyższym chwytem co jest dla mnie idealną pozycją. Fabrycznie ten model ma odlewaną kierownicę raczej dla mniejszych i niższych kierowców przy której bolały mnie nadgarstki. Tak więc trafiłem 10/10 jeśli chodzi o wybór moto pod siebie, musiałem tylko dorzucić deflektor bo przy fabrycznej szybie było tornado w kasku i mega męczyła jazda - zastosowałem ten sam deflektor co miałem i jest idealnie. Jeśli chodzi o kufry to wskoczyły boczne Givi V37 i centralka Givi Maxia 5 która rozmiarem kompensuje te mniejsze boczne trochę. Może dla Was ten kufer wyglądać na spory ale taki po prostu potrzebuję i na mój gust wygląda ładnie komponując się ze sporym silnikiem boxera. Z akcesoriów to wpadł jeszcze uchwyt na telefon w mocowaniu BMW, trochę drobiazgów użytkowych typu tankpad, podstawka stopki i kołnierz po tankbag i to wszystko. Największe plusy tego motocykla które zadecydowały o zakupie: silnik, zawieszenie z ESA (co za tym idzie komfort, prostota obsługi i wyczucie motocykla na dynamicznych odcinkach), pozycja za sterami i sposób w jaki odczuwa się prowadzenie motocykla. Odnośnie kosztów eksploatacji to są śmiesznie niskie i porównywalne do Yamahy która niestety już tania w serwisie nie jest bo doszły do mnie sygnały jakie obecnie są ceny to w niektórych kwestiach przebija BMW. Ogólnie to widziałem jeszcze dwa takie egzemplarze RSa gdzieś w Polsce jak mój więc nie jest to częsty widok na drogach, poznacie mnie w nowym malowanu kasku który miałem bardziej dopasowanym do kolorystyki motocykla, żona również się "przemalowała" :roll: no i z tym kufrem srebrnym.
Pozdrawiam wszystkich, z częścią z Was mam kontakt i tak prywatnie ale chciałem coś wnieść optymistycznego na nowy sezon 8) 3majcie się i do zobaczenia w trasie :mrgreen:
|