Witam. Skoro piszemy co przed i po Yamaszce to też się pochwale. :) pomijając choppery które miałem to najfajniejszym moto z mojej stajni było SV650N 2005r. Piękne niebieskie suzi w które włożyłem sporo serca i kasy. Wersja juz na wtrysku , do której dołożyłem szerszą kierownice , ciężarki , boczki Ermaxa , pług puiga z niewielką szybką itp itd. Moto naprawdę świetnie jeżdżące , bardzo zwinne i lekki. w korkach i na miasto ideał. silniczek V2 pieknie ciągnie od samego dołu i nie wymaga kręcenia. Potrafi pokazać niejednnej 100 konnej rzędówce gdzie jej miejsce :) wymaga jednak przyzwyczajenia i uwagi ponieważ potrafi też szarpać gdy ktoś nie umie się dobrze obchodzić z gazem i hamulcem. Naprawdę żałuję że sprzedałem tak fajne moto ale przecież jest tyle fajnych moto do objeżdżenia :) Obecnie mam jeszcze Horneta 600 z 2000r. jako drugie moto do latania po mieście :) Bez plastików więc można trochę się pobawić mniejszym kosztem :) W planie zamiana fazera na kilofazera :)
|