No i jak już kiedyś wspominałem przy wymianie postów z Sfazowanym - nabyłem Ogara 200! Poszukiwania trwały już jakiś czas, bo ceny i stan tych sprzętów pozostawiają wiele do życzenia. Nie chciałem wyremontowanego, bo ceny są z kosmosu. Zakładałem natomiast, że ma być z grubsza kompletny i mieć papiery... no i te niby podstawowe wytyczne okazały się kwestiami zaporowymi. Mógł być Komar, Kadet, Simson, ale do Ogara mam szczególny sentyment z dwóch powodów. Po 1 był to pierwszy pojazd silnikowy mojego Ojca (zakupiony za pieniądze ze ślubu), którego niestety sprzedał, gdy kupował malucha. Niemniej jednak załapałem się na małe przejażdżki jako malec- takie czasy, że jeździłem między Tatą a Mamą i nikt nie miał kasku ;) Po drugie był to mój pierwszy pojazd silnikowy, który Tata kupił mi jak miałem jakieś 12/13 lat. Niestety w porównaniu do Ogara Ojca (nówka sztuka), mój był w mocno średnim stanie i nie miał dokumentów, więc jeździłem głównie w obrębie domu :)
Tak więc poszukałem, popytałem i mam go! Stan średni, ale są papiery i pali. Niestety z jazdą już gorzej bo są jakieś problemy ze sprzęgłem, ale na pych jak się zapali to jedzie :D :D Na ten rok plan minimum - uzupełnić brakujące elementy (pręt trzymający tłumik, żarówka przód) oraz zrobić ze sprzęgłem, tak aby tylko jeździł. W przyszłym roku, ewentualnie jeszcze w kolejnym (w zależności jak pójdzie budowa) zajmę się konkretną renowacją i jeśli nic mnie nie przyciśnie, to chciałbym żeby został już ze mną na zawsze ;) A że przeprowadzam się na wieś, to do sklepu po piwko będzie jak znalazł :D
Załącznik:
plus taki że ten ogar osiąga prędkość podobną co pies ogar, więc szansa większa, że kask się nie przyda :) tfu tfu tfu!
![[ img ]](https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210614/09f812737a88cc35aa15feb52dc6ad1c.jpg){kind=link}