Wcale nie jestem uzależniony od forum |
Dołączył(a): 2014-08-17 12:43:43 Posty: 1185 Lokalizacja: Przemyśl
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: R1250RS
|
Skoro lato już w połowie za nami to i sezon też bardziej chyli się ku końcowi choć mam nadzieję, że pogoda dopisze ładną jesienią bo chciałbym jeszcze mocno skorzystać na moto. U mnie okrągłe 30 tys stuknęło właśnie i trzeba było zająć się serwisem, wczoraj odwiedziłem Yamahę w tym celu aby serwisowo było zgodnie z zaleceniami. Przeprowadzone serwis okazał się całkiem sprawny i krótki (1,5 godziny) gdzie przerobiono całą checklistę choć nie udało się jeszcze zmienić tego elementu czujnika hamulca z ramach akcji serwisowej - z powodu braku tegoż elementu i braku czasu w serwisie na dłuższe grzebanie przy moim moto. Umówiłem się więc na wrzesień ponownie gdyż nie było dostępnych też świec dedykowanych do mojego modelu a skoro motocykl trzeba w znacznym stopniu rozbierać to wolę zrobić to za jednym strzałem ogarniając też filtr powietrza i świece które wymagają ściągania baku. Co ciekawe w Tracerze ten przełącznik będący do wymiany w ramach akcji to mały element przy klamce zespolony kablem idącym gdzieś tam głęboko dalej przez co jest tyle rozbierania. W Fazerze był on odłączany przy manetce i można go było łatwo i tanio wymienić (tutaj sprawę utrudniono dużo bardziej niestety), zdarzało mi się go kiedyś czyścić a nawet miałem gdzieś zapasowy gdyby padł - takie rzeczy nie w nowych moto ;). Ogólnie to jeszcze wspomnę, że cały serwis kosztował mnie lekko ponad 500 zł z wszystkim więc nie ma tragedii żeby robić przeglądy w salonie.
[ img ]
W trakcie serwisu przeanalizowałem z mechanikiem stan napędu u mnie i niestety kwalifikuje się on do wymiany ponieważ jest nierówno wyciągnięty i tak jak pisałem w równolegle aktywnym wątku jestem mega zawiedziony DIDem. Uporzadkujmy bieg wydarzeń: pierwszy łańcuch od nowości przejechał ze mną 3 tys. km i wyłaziły w nim o-ringi - wymieniony na gwarancji przy 10.000 km, drugi przejechał ze mną 20.000 km i oringi również popękały ale tylko nieznacznie później, natomiast pomijając je łańcuch całkiem sukcesywnie rozciągał się przez cały okres eksploatacji. Może to i dobrze bo zostałem przy okazji mistrzem naciągania łańcucha i pilnowania zbieżności kół w motocyklu :lol:. W tym momencie napęd w jednym miejscu jest za sztywny a w drugim za luźny i te zakresy są na tyle rozbieżne że lepiej jest go wymienić i jak wiadomo najlepiej z zębatkami. Nie byłem na to szczerze mówiąc przygotowany bo jeszcze 5-6 tys. km temu komfort jazdy był całkiem niezły ale szybko to poleciało no i nie ma co męczyć silnika zużytym napędem. Tak jak wcześniej wspominałem byłem skłonny spróbować tego AFAMa polecanego przez Rhazza i akuraty dziś wysłał on do mnie komplet z najmocniejszym łańcuchem w ofercie, co ciekawe znalazła się również zębatka zdawcza z gumą wyciszającą co dodatkowo jest dużym atutem bo nosiłem się z zamiarem zakupu OEM Yamahy - paczka dojdzie pewnie w poniedziałek więc wrzucę niebawem jak to wygląda. Podziękowania dla Rhazza za szybkie i sprawne ogarnięcie w ostatniej chwili wysyłki dla mnie :thumbup:. Całkiem podobnie dodam, że mam kolegę który ma identyczny model Tracera jak mój tylko z przebiegiem 13.000 km i napęd fabryczny zaczął mu strzelać na łańcuchu oraz zdiagnozowane wypadające O-ringi, serwis gwarancyjny odmówił wymiany ze względu na przegląd ponad 10.000 km no i rób Pan co chcesz z tym dalej. Kolega zainwestował prawie ok 850 zł w jakiegoś DIDa z najwyższej półki, ciekawy jestem ile mu wytrzyma - wygląda ładnie ale czy będzie działał? :oops:
Wracając do tematu mojej opony nieszczęsnej którą przetyrałem nieźle przez wakacje to dojechałem na niej do Polski i jeszcze 2.000 km udało się zrobić zanim zdecydowałem się finalnie na zakup kolejnego kompletu Pilot Road 5. Stwierdziłem, że nie będę sobie szukał skoro bardzo zadowalała mnie jazda do tej pory - wszystko zepsuła ta akcja w Czarnogórze. Z racji tego że na flaku jechałem ponad 20 km co dosłownie dało popalić oponie i zużyła się ona dużo wcześniej niż powinna. Nawet świetnie przeprowadzony serwis w Dubrovniku umożliwił mi tylko bezpieczny powrót do Polski ale motocykl już nie jeździł tak jak był powinien.
[ img ]
Raz wracałem w deszczu z Bieszczad to w lesie na prostej drodze przy 60 km/h tak mi moto zatańczyło że ledwo się udało uratować - jazda stała się po prostu niebezpieczna. Dlatego w tym tygodniu zamontowałem sukcesywnie najpierw tylną a dziś przednią gumę i moto jeździ rewelacyjnie. Co ciekawe miałem od jakiegoś czasu lekki problem ze ściąganiem w lewo o co podejrzewałem moje amatorskie próby regulacji zawieszenia. Serwisant jednak patrząc na oponę stwierdził że podobnie jak z napędem przyszedł na nią czas. I rzeczywiście dziś zmieniłem oponkę z przodu i jak ręką odjął moto idzie jak po sznurku - prowadzenie wzorcowe. Tak więc drugi raz dochodzę do wniosku, że do motocykla najlepiej jest kupować opony parami i zmieniać parami tak, żeby nie było znacznych różnic w zużyciu bo pomimo nowej tylnej opony motocykl jeszcze bardziej ściągał na lewo a winna była temu przednia guma (nie przekroczyłem znacznika zużycia ani nie wyglądała na nadmiernie zużytą). Wiadomo, czasem jak jest pech i przedwcześnie opona jest do wymiany to można zaryzykować ale łączenie starych opon z nowymi nie ma większego sensu bo nie wyciągniemy z tych opon tyle ile mają do zaoferowania. Obecnie wymienione gumy zmieniłem po około 16-17 tys. km i gdyby nie wcześniej wspomniana przygoda z pewnością dojechałyby do okrągłej 20 ale tamta przygoda je pogrążyła wcześniej. Byłem blisko zakupu Angel GT II ale ta opona jest ponoć sporo miększa i przy mojej jeździe nie wiem czy wystarczyłaby na cały sezon, z Continentalem nie było mi jakoś po drodze ze względu na bardzo bogaty bieżnik który na bazie moich doświadczeń ma tendencję do ząbkowania przy mojej jeździe z pasażerem. Akurat PR5 nie miał z tym żadnego problemu więc wybór był jednoznaczny - choć najdroższy.
[ img ]
Będąc w salonie i zarazem serwisie Yamahy w Rzeszowie nie przeszedłem obojętnie obok nowego Tracera 9, po omówieniu działań związanych z moim moto udałem się na jazdę testową nowym modelem od którego było aż jaskrawoczerwono.
[ img ]
Szczerze mówiąc od początku roku śledziłem co Yamaha wymyśli dalej z związku z moim modelem i bałem się, że pobiegnę kupić kolejny motocykl bo będzie tak rewelacyjny - a jestem do tego zdolny. Znam doskonale różnice dzielące obydwie wersje i chętnie skorzystałem z możliwości jazdy bo akurat potrzebowałem coś załatwić w Rzeszowie przy okazji wizyty w serwisie, udało się też trochę łyknąć autostrady na koniec. Wizualnie ten model mniej mi się podoba, mam wrażenie bardziej plastikowego w tandetnym znaczeniu niż mój. Może gdybym widział wersję z fioletowymi kołami którą rozważałem niegdyś przy mojej wersji byłoby lepiej, aczkolwiek wypełnienie czaszy i handbary, sterczący zbiorniczek wyrównawczy niezbyt mi się spodobały na pierwszy rzut oka. Bak jest sporo większy gabarytowo niż w 900, większa szyba i kierunki LEDowe aczkowliek dosyć proste. Podoba mi się "buźka" nowego modelu wizualnie, ale stylistycznie za nic w świecie nie zamieniłbym się za mój egzemplarz. Natomiast jeśli chodzi o jazdę to przyznam, że bardzo fajnie się prowadzi i sprawdzałem parametry zawieszenia (wiem że jest półaktywne), super działa to automatyczne dostrajanie. Motocykl jest znacznie sztywniejszy niż 900 GT i precyzyjniej się prowadzi ale może to dlatego że ja jeszcze też nie umiem tak ustawiać swojego. Co prawda dopiero uczę się tego i dostrajam pod siebie ale to jak pokonywałem zakręty i szybkie łuki spodobało mi się, choć patrząc pod względem komfortu to na 900 wygodniej. Gdy powróciłem na swój egzemplarz czułem się jednak jak w domu i nie chciałbym go zamienić, aczkolwiek wiem w którą stronę chciałbym go zestroić patrząc na jazdę testową nowym Tracerem 9. Pomimo iż szyba jest większa to strasznie dostawałem wiatrem i huczało niemiłosiernie, moje rozwiązanie z wąską szybą i deflektorem dużo lepiej mi pasuje. To co mi się natomiast bardzo podobało to praca quickshiftera w górę i w dół, no bajka bo u mnie moto nawet jak wyjechało nowe to nie działało tak płynnie. Mam natomiast wrażenie, że to wszystko ładnie pieknie działa jak moto jest nowe i łańcuch równomiernie naciągnięty ale może to się już tak nie sprawdzać po jakimś czasie jak u siebie to zauważyłem. Ogólnie quickshifter jest lepszy do jazdy solo, we 2 przeważnie bardziej szarpie no i naciąg łańcucha odgrywa kluczową rolę dla płynności jego działania - dlatego raczej częściej zmieniam biegi manualnie a QS pomocniczo na wyższych biegach - jest płynniej i lżej dla napędu. W nowej 9 niezbyt podoba mi się dźwiek, jest mruczący taki OK, ale wolę ten mój standardowy. Podobnie zegary są chyba trochę przekombinowane bo w pełnym słońcu ciężko mi było zobaczyć co jest na tych ekranach i cały czas włączony jest motyw ciemny który jest słabo czytelny. W 900 jest jasny czytelny za dnia i ciemny nie rażący w nocy - wszystko działa doskonale - z czym zgodziliśmy się w z salonie omawiając później te niuanse różniące porównywane modele. Ogólnie powiem tak - fajny motocykl ale jak dla mnie bardziej pasuje mi mój egzemplarz który nie posiada może tych nowocześniejszych bajerów ale chyba jest lepiej do mnie dopasowany. Z ciekawości analizowałem też ile musiałbym dopłacić do nowego modelu i nie byłoby tragedii ale na pewno się nie zdecyduję na tą wersję - choć ma ona niewątpliwie swoje zalety to i tak dużo zależy od indywidualnych preferencji każdego z nas.
[ img ]
|
|