Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 365 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 21, 22, 23, 24, 25  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 2023-03-18 21:49:56 
Wcale nie jestem uzależniony od forum

Dołączył(a): 2014-08-17 12:43:43
Posty: 1156
Lokalizacja: Przemyśl
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: Tracer 900 GT 2019
Ladies and gentelmen :lol: witamy po krótkiej przerwie :twisted:

Dziś przybył do nas z serwisu Tracer po zimowym serwisie, jak to dobrze że na styk się styk się wyrobiliśmy z przyjściem wiosny bo chłopaki teraz mają ręce pełne roboty. Standardowo wszyscy chcą jeździć jak jest pierwszy ciepły weekend danego roku a motocykl stoi w proszku. My nie mogliśmy sobie pozwolić na taki rozwój wydarzeń, co prawda jeśli chodzi o mileage to jeszcze było nieco zapasu ale wolałem oddać szybciej moto żeby bez spiny był robiony zamiast na czas.

Generalnie tym razem wyszedł nam tym razem duży serwis, tzn.:
- wymiana oleju, filtra oleju, filtra powietrza, płynu chłodniczego
- regulacja luzu zaworowego wraz z wymianą płytek
Części czyli płyny, płytki (2 nowe szt), uszczelki (3 szt: napinacza, pokrywy zaworowej, inna jakaś), filtry wyszły na okrągło 750 zł, robota 1000 zł w salonie Yamahy. Transport 100 km w obydwie strony miałem w tej cenie. Ogólnie widzę duże podwyżki w cenach części bo sam filtr oleju kupowałem w stałej cenie niegdyś 45 zł, no takie przyszły nam czasy - dobrze że nas na to stać i nie trzeba rzeźbić.
Pomijając kwestie finansowo-moralne od razu po przyjeździe poczuliśmy nagły głód sprawdzenia czy aby wszystko jest OK z motocyklem i czym prędzej ubraliśmy się żeby jeszcze zdążyć coś przed pracą mojej żony pojeździć i tak 120 km pyknęliśmy na początek - wspaniałe uczucie. Motocykl chodzi równiutko i żwawo, w kolejce czekają jeszcze nowiutkie opony PR5 takie jak obecnie ale czekamy z nimi aż nieco się drogi przeczyszczą z gwoździ sypanych na podjazdy razem z popiołem w celu polepszenia trakcji - nam to w motocyklu nie wychodzi na korzyść więc przeciągamy ten moment jeszcze trochę. I tak trzeba jeździć z większym marginesem bo warunki jeszcze nie są optymalne. Widać to u nas 20-30 km za Przemyślem w stronę Bieszczad to jeszcze można nazwać przedwiośniem gdzie w mieście trawa już tydzień temu się zazieleniła.

Taki oto shot z przejażdżki że było OK przygotowaliśmy i trzeba było jechać bo nie mieliśmy zbyt wiele czasu, może jutro coś więcej zdołamy się pokręcić.

[ img ]

Zbaczając nieco z tematu Tracera jak zwykle pozmieniały nam się plany urlopowe i tydzień temu mieliśmy ogromną przyjemność odwiedzić Fuertaventurę i tak zdumiało mnie parę rzeczy. Przede wszystkim, że po Gran Canarii gdzie chciałym Tracerem się pojawić (choć to mało prawdopodobne) bo jest gdzie pojeździć bo mają wspaniałe widokowe trasy i bardzo kręte drogi to tutaj spotkane motocykle solo mógłbym policzyć na palcach jednej ręki, jakość dróg też taka sobie. Owszem zdarzyła się jakaś zorganizowana grupka turystów z mieszanych regionów Europy którzy po prostu "zaliczali" kolejny region wysp na zasadzie byłem zobaczyłem, ale na tej konkretnej chyba motocykliści nie mają zbyt wiele do roborty. Przede wszystkim jest bardzo wietrznie i to w gwałtowny sposób nawet w ciągu tylko jednego dnia, no tyle lepiej że nie pada co pół godziny w kadym regionie bo tak było na GC. Drogi natomiast bardziej na motocykle ADV niż Tracera, bardzo bardzo szorstkie i nierówne raczej pod opony z kostką która ma się za co zaczepić. Pomyślałem sobie w pewnym momencie widząc co widzę, że lepiej by było mieć deskę i latawiec niż motocykl będąc tu na dłużej bo niespecjalnie wiele dałoby się pojeździć. Spotkaliśmy więcej ludzi na 125 i skuterkach na zasadzie dojazdu do miasteczka (prawdopodobnie do pracy) niż kogoś kto typowo jeździł dla przyjemności, bo to chyba nie ten adres jeśli chodzi o przyjemność z jazdy. Stała obok naszego hotelu przez cały tydzień nie tknięta Honda 500X którą chyba ktoś raz postawił i tak o niej zapomniał. Tym bardziej te widoki wzmogły w nas chęć dostania z powrotem Tracera i dziś cieszymy się że znowu mamy możliwość polatać po naszych ulubionych drogach. W tym roku z pewnością będziemy też chcieli gdzieś dalej pohasać, nie wiemy jeszcze do końca jak i gdzie ale ochota jest przeogromna.

Na koniec wrzucam z tego wyjazdu trzy ujęcia przy prostej znajdujących się przy wydmach w Coralejo, piękne i malownicze miejsce żeby wyobrazić sobie z motocyklowej strony piękno wyspy która choć malownicza nie jest zdecydowanie rajem dla riderów :mrgreen:, no może dla offroadowców coś bardziej tak jak te wydmy już cześć z Was wyobraża sobie siebie zakopanego w piachu po uszy :twisted: na pewno jest to raj dla lubiących myć filtry powietrza z piachu bo pył wulkaniczny i z piasku jest wszechobecny.
Wyspa wspaniała i arcyciekawa, trzeba tylko dobrze trafić z pogodą i wiedzieć co robić i gdzie - polecamy ten kierunek żeby uciec od zimy 8).


[ img ]

[ img ]

[ img ]


47803


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2023-03-18 21:49:56 
admin ręczy i poleca:)

Dołączył(a):2011-10-03
Posty: 714
Lokalizacja: Polska

PostNapisane: 2023-03-19 00:55:10 
Legenda forum

Dołączył(a): 2018-08-01 19:28:01
Posty: 2313
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: XV250 R1200GS CBF600
Odpoczynek godzien pozazdroszczenia :D Na jazdę poza asfaltem jeszcze przyjdzie czas, w samych Bieszczadach otworzyłoby to Wam cały wachlarz nowych kierunków do eksploracji ;) Tracer gotowy do sezonu, mam nadzieję, że w tym roku również gdzieś razem :]


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2023-03-20 15:31:08 
Wcale nie jestem uzależniony od forum

Dołączył(a): 2014-08-17 12:43:43
Posty: 1156
Lokalizacja: Przemyśl
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: Tracer 900 GT 2019
sfazowany z pewnością tak :) ja nie oszukuję się że offroadowo da się gdzieś pojechać we dwie osoby razem z kuframi :) choć na Albanię Africa Twin byłaby spoko bo to motocykl o właściwościach bardziej na tamtejsze warunki. U nas co chwila zakazy nakazy że strach gdzieś wjechać bo zaraz jest jest "czyjaś" strefa.

Ale na wspólny wyjazd to bardzo chętnie jak będzie jak 8)

Całkiem nowym pomysłem mógłby być wczesnowiosenny wypad na narty, trzeba by opanować sposób transportu nart przy stelażu kufrow 8)


Załączniki:
20230319_153834-01.jpeg [926.53 KiB]
Pobrane 137 razy
Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2023-03-20 18:27:07 
Legenda forum

Dołączył(a): 2011-02-15 15:47:22
Posty: 3821
Lokalizacja: 3miasto
Płeć: Pół człowiek pół muffin
Obecne moto: tiger 800
blue7 napisał(a):
Całkiem nowym pomysłem mógłby być wczesnowiosenny wypad na narty, trzeba by opanować sposób transportu nart przy stelażu kufrow

kusiło mnie offem dolecieć na okolicen stoli i sprawdzić czy buty crossowe sprawdzą się jako snowboardowe :)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2023-09-24 17:45:58 
Wcale nie jestem uzależniony od forum

Dołączył(a): 2014-08-17 12:43:43
Posty: 1156
Lokalizacja: Przemyśl
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: Tracer 900 GT 2019
WItam Was ponownie.
Niektórzy pewnie tak, niektórzy wcale zauważyli moją dłuższą nieobecność na forum od pewnego czasu, zdarzyły się pewne posty po drodze ale jakoś bez większego zaangażowania. Nie jest to związane ze znudzeniem forum, bo to trochę dłuższa historia. Tak jak wrzuciłem w moim wątku o Tracerze foto z początku sezonu, przebiegał on dosyć gładko i jak co roku dbałem o maszynę i cieszyliśmy się z każdego wspólnego wyjazdu w bliższe czy dalsze strony. Zrobiłem nawet fotki ze zmiany opon na nowe PR5 i udało nam się z żoną świetnie spędzić jeden weekend w Szczawnicy gdzie pojechaliśmy na początek świetnie zapowiadającego się sezonu. Wybieraliśmy się jak zawsze początkiem lata na południe tym razem z grubej rury odpuściliśmy znane nam dobrze rejony i koncentracja na Czarnogórze i Albanii którą zaledwie liznęliśmy w tamtym roku, było na to zaplanowane aż 3 tygodnie wywalczonego w pracy urlopu, przygotowani jak zawsze. Zdarzyło się jednak tak, że nie dojechaliśmy do celu bo plan wysypał się już pierwszego dnia wyjazdu.
Równo trzy miesiące temu 24.06 wstaliśmy rano jak zawsze z planem dojazdu do okolic Zagrzebia, dokładniej Samoboru - pięknego i spokojnego miasteczka które przypomina nasz rodzimy Przemyśl i jest pocket size czyli łatwy i przyjemny w ogarnięciu gdzie wszystko jest pod ręką i mamy obcykane co i jak. Zwykle wstawaliśmy o 4 rano żeby mniej więcej o 6 wyjechać ale tego dnia rano okazało się, że przechodzą właśnie burze na zachód od nas więc nie stresując się nic stwierdziłem, że nie ma sensu się spieszyć żeby stać potem w burzy na przystanku i chylać się przed piorunami, przejdzie to pojedziemy na spokojnie - grunt to bezpieczeństwo bo i tak i tak zdążymy na kolację do ulubionej knajpki. I tak zrobiliśmy, godzinę później o 7 wyjechaliśmy będąc pewnym, że wszystko zabraliśmy co niezbędne. Po drodze za Przemyślem zaczęło trochę mżyć a trasę wybrałem w kierunku zachodnim (DW884) zamiast przez góry (DK28 na Kuźminę i Sanok) i serpentyny słonne gdzie obawiałem się gałęzi i większego spustoszenia po wspomnianych burzach. Lecieliśmy więc dobrze znaną trasą którą zwykle wracaliśmy do domu, z tym że deszcz stawał się raz intensywny a raz było jego brak, jednak było mgliście i mokro co wziąłem pod uwagę jeśli chodzi o technikę jazdy i prędkość. W pewnym momencie nawet ubraliśmy się w przeciwdeszczówki po drodze, bo nie chcieliśmy nasiąkać tą mgiełką którą wzniecały jadące samochody. Dojechaliśmy prawie do Domaradza w miejscu gdzie są serpentyny zjeżdżając w dół i odrobinę krętych i pochyłych zakrętów. Jadąc w dół miałem przed sobą łagodny i dobrze widoczny zakręt w lewo, zredukowałem prędkość naprawdę rozsądnie do 28km/h i pokonywałem go w lekkim pochyleniu widząc gdzie jadę i doszło do uślizgu. Poczułem, że motocykl staje się niestabilny więc odbiłem kierownicę łagodnie aby pomóc mu odzyskać właściwy tor jazdy i kontynuować przejazd przez zakręt. Z tym, że to nie zadziałało bo uślizgnęło się drugie koło i wiedziałem już, że trakcja się skończyła - zdążyłem jedynie odbić kierownicę aby nie wlecieć centralnie przednim kołem w znak. Przewróciliśmy się na lewą stronę i widziałem gałęzie drzew nade mną a motocykla pchał mnie swoją masą aż znaleźliśmy się w rowie. Zdążyłem tylko do żony powiedzieć że "lecimy" dając znać żeby się mocno trzymała, nie pamięta nic więcej z tego zdarzenia dopóki nie ocknęła się po zatrzymaniu motocykla ze mną w rowie. Motocykl był odwrócony 180 stopni względem kierunku w którym zmierzaliśmy, do góry kołami a ja byłem nim przygnieciony i nie mogłem się sam wydostać, silnik był zgaszony. Dopiero wtedy jak zorientowała się w sytuacji udało się jej przewrócić motocykl z pozycji pionowej na bok czym oswobodziła mnie i mogłem wydostać się z rowu gdzie się znalazłem. Pierwsza myśl to oczywiście to jaki jest nasz stan i co się wydarzyło, na tyle ile się w życiu najeździliśmy to było wręcz niewiarygodne co się stało. Zdołałem samodzielnie wyłączyć zapłon w motocyklu i wyciągnąć telefon z uchwytu na kierownicy żeby wezwać pomoc, niedługo później nadjechał samochód który poprosiliśmy o pozostanie na miejscu bo opadałem z sił i usiadłem na poboczu bo czułem, że robi mi się słabo. Jasnym się wtedy okazało, że cała droga na tym odcinku (ale co później wyszło w toku wydarzeń) była usyfiona jakimś olejem (albo substancją ropopochodną) i świadkowie wypadku mówili o bardzo częstych wypadkach z tego powodu - nawet straż pożarna wpadła do rowu dwa dni wcześniej. W okolicy było wiele wypadków w tym czasie związanych z zanieczyszczeniem dróg co było znanym tematem mieszkańcom okolic. W mojej ocenie dość długi czas zajął dojazd służb, pierwsi byli strażacy który po wyjściu z wozu też mieli trudności z poruszaniem się po nawierzchni drogi bo była tak śliska, pamiętam jak siedziałem w karetce i patrzyłem przez tylne otwarte drzwi jak cała jezdnia obydwa pasy były różowofioletowe tak jak na stacji plamy oleju rozlane przy tankowaniu - z tym, że tutaj cała jezdnia tak wyglądała. Ja nie byłem w stanie tego widzieć w tych warunkach zanim doszło do wypadku (droga mokra i tłuste plamy bądź nawierzchnia miały jednakowy odcień), gdyby nawet to zmieniłbym trasę przejazdu żeby nie ryzykować. Całe szczęście w tym wszystkim moja żona nie odniosła większych obrażeń ale dużym błędem było nie odesłanie jej do szpitala na dokładniejsze badania w charakterze poszkodowanej ponieważ mogła mieć obrażenia wewnętrzne których skutki mogły wyjść później - w tamtej sytuacji nie wiedzieliśmy tego i po powierzchownym dość badaniu w karetce nie było przesłanek do hospitalizacji. Po kilku dniach dopiero zaczęła odczuwać dolegliwości związane z ponaciąganiem mięśni i ścięgien ale nic o charakterze trwałym. Ze mną natomiast było gorzej i zostałem zabrany do szpitala w Brzozowie gdzie przeszedłem diagnostykę która wykazała szereg następstw tego zdarzenia. Przede wszystkim wieloodłamowe złamanie łopatki i naderwanie i skręcenie mięśni karku, obrzęk płuc i klatki piersiowej w związku z czym zostałem w szpitalu na dłużej aż będę w stabilnym stanie. Po co ja to w ogóle piszę na forum, a no właśnie tak samo jak każdy kto kocha jazdę na motocyklu muszę zmierzyć się z tym co jest i jak jest jeśli chodzi o radzenie sobie z wieloma rzeczami które mogą się wydarzyć i się wydarzają, nawet będąc na maxa ostrożnym nie ustrzeżemy się pewnych niebezpieczeństw i może to spotkać każdego obojętnie czy motocyklistę, rowerzystę czy jadącego samochodem do pracy - czasem to kwestia zaledwie jednego czynnika jakim jest szczęście.
Pierwsza sprawa jeśli chodzi o stan drogi nie zostałem przez policję ani prokuraturę uznany za winnego zdarzenia, gdzie służby wezwane na miejsce zdarzenia miały czarno na białym obraz sytuacji drogi która była sama w sobie zagrożeniem obojętnie czy z winy zarządcy drogi który zaniedbał jej stan czy sprawcy zanieczyszczenia drogi nie będącej w żaden sposób zabezpieczonej albo oznakowanej. Dopiero czeka mnie batalia na ten temat w sądzie za co nie wiem jak się jeszcze zabrać ponieważ zbieram się zdrowotnie po tym zdarzeniu w całość i jest to pierwsza moja informacja "na zewnątrz" w związku z tym zdarzeniem. Jak widać sporo czasu zajęło mi pozbieranie siebie i myśli żeby jakoś móc opisać sytuację.
Obecnie przebywam nadal na zwolnieniu od dnia wypadku i jeszcze trochę na nim pobędę, przechodzę rehabilitację i ciężko pracuję aby być sprawnym jak kiedyś - co jest do zrobienia ale wymaga to sporo pracy z mojej strony. Pierwsze tygodnie po wypadku były tragiczne w sensie doświadczonego bólu i psychicznego dźwignięcia się z tematu jak to dalej ogarnąć. Moja żona jest w dobrym stanie i od samego początku była mega wsparciem, wyszła z tego cało i ogarnęła co trzeba było załatwić wzorowo. Motocykl został sprzedany jako powypadkowy, posiadałem polisę AC którą uruchomiłem w trybie tzw. "regresu na sprawcę" ale z góry mówię, że te polisy wszystkie o kant wahacza rozbić. Trzeba mieć na uwadze, że lepsza taka niż żadna ale nie działa ona absolutnie w Twoim interesie, tylko towarzystwa które Ci ten produkt sprzedało - finalnie najwięcej pomógł mi agent u którego zawierałem umowę. Wszystko jest ładnie pięknie jak masz zapłacić składkę i przychodzisz do eleganckiego biura gdzie dostajesz umowę na śnieżnobiałym papierze i składkę do opłacenia - jak chcesz coś później załatwić to będą niestety zbywać i wykręcać się jak wąż jakby sprawy w ogóle nie było - mam na myśli TU a nie pośrednika. Całe szczęście, że poza bliskimi z rodziny to na forach i innych miejscach spotkałem fantastycznych ludzi którzy mi mega pomogli (w większości motocykliści), byli mi mega wsparciem i pomocą za co będę wdzięczny im dożywotnio.
Ogólnie co do dalszej mojej przyszłości to obydwoje z żoną absolutnie nie czujemy się obrażeni na motocykle, wręcz odwrotnie teraz bardziej niż kiedykolwiek odczuliśmy brak tego co towarzyszyło nam całe lata naszego wspólnego życia - jazda razem i doświadczanie świata w ten sposób i planujemy nadal to kontynuować. Motocykl nas nie zawiódł, spisywał się doskonale od dnia kupna do tamtego dnia, zawiodły nas warunki o które ktoś nie zadbał co było śmiertelnym niebezpieczeństwem dla nas bo gdybym nie wykonał w ostatnim momencie tego manewru z odbiciem to motocykl wbiłby mnie w znak i tyle w temacie. Pasażerka była otulona kuframi i wyrzuciło ją z siodła gdzie następnie wpadła na mokre pobocze. Ja miałem mniej szczęścia bo uderzyłem plecami o asfalt i pomimo tego, że miałem świetne ciuchy i kask to zrobiły robotę ale nie mogły ocalić wszystkiego przy tym charakterze zdarzenia - chyba tylko kamizelka z pirotechniką mogłaby mnie "zachować" w stanie niezmienionym.
Nie chcę absolutnie, żeby ten post był jakimś aktem żalu i pretensji, takie rzeczy się po prostu ludziom zdarzają i całe szczęście że wyjdziemy z tego w miarę cało. Chciałem dać znać, że żyję i naprawdę nie było mi łatwo tego opisać gdy dzisiaj widzę pogodę taką jak tamtego dnia, może ktoś będzie dzięki temu odrobinę bardziej uważny, ostrożny i ocali to co naprawdę nie ma ceny. Motocykl można wymienić, kości się pozrastają i rehabilitacja też powinna przynieść pożądaną poprawę - choć nie wiadomo w jak dużym stopniu ale nie będzie to to samo co kiedyś. Z pewnością będę nadal na tym forum obojętnie czy będzie Yamaha czy inna marka - nie ma to znaczenia i wszystko odbędzie się swoim czasie. Moich postów o prowadzeniu motocykli na tym forum było multum, dbajcie o swoje maszyny ale przede wszystkim o siebie żeby w razie czego wyjść z sytuacji obronną ręką bo nigdy nie wiadomo co kolejny kilometr przyniesie. Czuję się szczęściarzem pomimo tej całej sytuacji, że jest jak jest i jedziemy dalej bo kawał świata do odkrycia wciąż jest przed nami.

Na koniec dodam film z wypadu do Szczawnicy których chyba zakończy ogólnie serię postów na temat stanu Tracera który trafił w dobre ręce i z tego co wiem jeździ już po podkarpaciu nawet z moją tablicą ;) ale to nie ja bo nie ma kasku midnight blue, ktoś go przygarnął i z pewnością będzie cieszył go mój sprzęt bo co jak co ale dbany był jak trzeba.

Miłego oglądania :)

[quote]https://youtu.be/FW_TB6Yyp4U[/quote]

https://youtu.be/FW_TB6Yyp4U


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2023-09-24 19:57:41 
Mistrz Polski

Dołączył(a): 2013-12-07 11:23:36
Posty: 469
Lokalizacja: WWY
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: Ninja 1000SX
Zdrowia dla Was i szybkiego powrotu na drogę! Niestety również ze swojego doświadczenia wiem jak nie przewidywalne mogą być warunki. Miałem taką samą sytuację jak wy. Tyle że ja zacząłem swój ślizg z prędkością ok 46km/h. Powiem tak, gdyby nie poduszka powietrzna którą miałem pod kurtką to raz że nerkę miałbym obitą a dwa akurat kurtka przetarła się w miejscu gdzie ochraniacz pleców już się skończył więc pozdzierałbym sobie plecy. Wielki siniak na biodrze to jedyna pamiątka po upadku z moto i ślizgu z nim jakieś ponad 30m. Dziwne uczucie kiedy widzisz swoje moto jak go puszczasz zaczyna się kręcić i widzisz katalizator od dołu oraz myśl że zbliżasz się do sąsiedniego pasa na którym jedzie auto. Oczywiście nie spowodowało to że mam jakiś uraz do latania na moto, ale bardziej ostrożnie podchodzę już do jazdy na drodze. Pierwsze KM były bardzo kwadratowe i dopiero na ODJ przyzwyczaiłem się ponownie do większych pochyleń. Natomiast co do ubezpieczenia mogę z czystym sumieniem polecić Compensę. Ja swój motocykl wstawiłem do ASO i oni wszystko ogarnęli. Nie było problemu z niczym. Dodatkowo miałem ubezpieczone w Compensie akcesoria np. ciuchy. Zwrócili mi za ciuchy kasę (oczywiście nie całą bo uwzględnili amortyzację ale ~4000zł to też kwota) więc myślę że Wasza historia to rzeczywiście przykre doświadczenie. Jeśli w przyszłości będziecie potrzebowali pomocy w ubezpieczeniu mogę dać namiar na kolegę który jest dyrektorem w Compensie od ubezpieczeń motocykli. On w tej firmie rozwija ten produkt i jak narazie widzę to jedyna firma ubezpieczeniowa która jest pro motocykle i motocykliści.
Ostatnio też pomagałem motocykliście który uległ w wypadku poważnemu uszkodzeniu, ciężko się myśli o takich sytuacjach ech jak widzisz to co widzi mój szwagier ortopeda przed operacją.
Także jeszcze raz zdrowia i do zobaczenia jakoś na drodze!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2023-09-24 20:39:59 
Wcale nie jestem uzależniony od forum

Dołączył(a): 2016-03-01 21:03:14
Posty: 1475
Lokalizacja: Warka
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: Ready to remont
Właśnie Blue nie patyczkuj się i napisz jakie to wspaniale TU kantuje nas w najgorszym możliwym momencie. Szkoda życia na polityczne poprawności, grzeczni zawsze mają pod górkę.
Powodzenia w powrocie do zdrowia


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2023-09-24 21:12:59 
Wcale nie jestem uzależniony od forum

Dołączył(a): 2019-10-01 16:23:53
Posty: 1073
Lokalizacja: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: F800GS
Blue7, mogę życzyć Tobie tylko powrotu do zdrowia i 100% sprawności.
Prędzej lub później spotyka to każdego z nas. Pasuje tu idealnie przysłowie: gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą.
Kolejny raz wraca temat utrzymania dróg. Jest bardzo źle. Olej czy coś tłustego to zdarzenie nieprzewidziane ale nagminnie na asfalcie pojawia się piasek. Ogólnie mówiąc z powodu źle zaprojektowanej/wykonanej lub utrzymanej drogi dochodzi do różnych przykrych zdarzeń, często tragicznych w skutkach.

Co do sprawy w sądzie to najlepiej poradź się zaprzyjaźnionego prawnika. Kilka lat temu miałem podobne zdarzenie, chociaż stawką była tylko niewielka kwota naprawy motocykla no i przede wszystkim sprawiedliwość. Mój prawnik stwierdził, że nie idziemy z tym do sądu bo werdykt nie jest oczywisty.

Zdrowia!!!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2023-09-24 22:13:58 
Wcale nie jestem uzależniony od forum

Dołączył(a): 2014-08-17 12:43:43
Posty: 1156
Lokalizacja: Przemyśl
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: Tracer 900 GT 2019
Cimaj dzięki wielkie za propozycję, na chwilę obecną kwestię motocykla mam już za sobą ponieważ został sprzedany bez łaski Compensy której przez 5 lat płaciłem składki. Jeśli chodzi o kwestię naprawy motocykla po szkodzie w ASO to w przypadku naprawy na zasadzie pełnomocnictwa i jest to szkoda relatywnie niewielka nie mieszcząca się w zakresie szkody całkowitej to w miarę bezpiecznie można się czuć bo naprawa powinna się udać. W zależności od zapisów w zawartej umowie mamy udział własny lub nie, stan po odbiorze też nie powinien budzić zastrzeżeń. Mój przypadek wykraczał grubo poza to i szkoda została zakwalifikowana jako całkowita ze względu na wysoką sumę samych części (całe przednie zawieszenie nowe + czasza z lampą i sporo plastików). No i tu już nie jest tak kolorowo bo raz motocykl a w zasadzie pozostałość został wyceniony na 11 tysi, potem na 16 i tak dalej w zależności jak TU pasowało to co do danego roszczenia. Musiałem udowadniać że nie jest gruzem tylko płaszczyć się wykazując dokumenty serwisowe itd. ale nie polegało to na jakiejś jasnej merytorycznej dyskusji tylko "dorzucamy 3 tysie, zobaczymy co powie i jaka będzie reakcja", udowadnianie tego było uwłaczające tym bardziej, że motocykl od nowości był serwisowany w ASO każda jedna naprawa, cały serwis jednymi rękami czarno na białym robiony i wszystko udokumentowane - nikt tego nawet nie sprawdził w całym toku postępowania. Nie jestem w stanie określić czy Compensa jest wyjątkiem czy standardem takich praktyk zaniżania wartości pojazdu ale z tego co się orientowałem to standardowa gra uderzająca w tych którzy nie będą mieli odwagi albo narzędzi aby pójść po swoje. Jak motocykl był wart daną sumę na którą wystawione było ubezpieczenie to co musi się wydarzyć żeby z czystym sumieniem wypłacili tą sumę, szkoda całkowita nie wystarczy, to może uderzenie komety? Robią z nami co chcą i czują się bezkarni dopóki nie pójdziesz naprawdę po ostateczne środki którymi wydrzesz co Twoje - tak działają w większości TU walcząc o każdą słusznie należną złotówkę ze swoimi klientami. Moja sytuacja była też o tyle odmienna że motocykl nie był rozbity z mojej winy tylko kwestia odpowiedzialności zarządcy drogi musiała być wyjaśniona w czasie - i tak byłem traktowany jak sprawca bez względu na całą sytuację. Jak odzyskają w drodze roszczeń później kwotę mi wypłaconą to jedno ale ja i tak muszę się płaszczyć i walczyć z nimi jakbym to ja był sprawcą, dlatego wybucham śmiechem w twarz teraz na takie obietnice "bezpieczeństwa" jakie obiecują w ulotkach - jest to tak ustawione że jest wiele wyjątków a gdy zawierasz umowę musisz być naprawdę świadomy i zorientowany w ofercie i danej umowie żeby wiedzieć kiedy zadziała a kiedy nie.

Na tą chwilę motocykl mam rozwiązany, zostały uszkodzone akcesoria, kufry, ciuchy i kaski do przeprowadzenia sprawy odszkodowawczej. Z moim zdrowiem nie wiem nawet jak to liczyć będę musiał kogoś ogarniętego znaleźć co pomoże mi z tym.

tuzmen napisał(a):
Szkoda życia na polityczne poprawności, grzeczni zawsze mają pod górkę.
Trudne to słowa ale prawdziwe, szczególnie w Polsce jest tak że ten kto nie krzyczy głośno i nie tupie nogami jak dziecko nie zostanie zauważony i zostanie zwyczajnie zlany. Dlatego cwaniaki dobrze wychodzą bo wiedzą że trzeba jechać z gębą i się nie patyczkować, to nie jest miejsce dla słabych ludzi i trzeba zawsze zabezpieczać tyły - tego uczy życie i doświadczenie.

marcingda napisał(a):
Kolejny raz wraca temat utrzymania dróg. Jest bardzo źle. Olej czy coś tłustego to zdarzenie nieprzewidziane ale nagminnie na asfalcie pojawia się piasek. Ogólnie mówiąc z powodu źle zaprojektowanej/wykonanej lub utrzymanej drogi dochodzi do różnych przykrych zdarzeń, często tragicznych w skutkach.
Dokładnie tak, ogólnie po tym zdarzeniu bardziej zwracałem siłą rzeczy uwagę na historie wypadkowe i jakie powody są tego i prawda jest taka, że motocykle są uważane za niebezpieczne zajęcie ale było tyle przykładów prozaicznych przypadków które kończył się dużo tragiczniej. To co się mówi ni jak nie przystaje do tego co się dzieje, teraz jest koniec żniw to drogi są usyfione standardowo grudami ziemi i nikt sobie z tego nic nie robi gdzie ślady prowadzą bezpośrenio do posesji rolników w okolicy. Wystarczyłoby chcieć egzekwować te rzeczy które mają wpływ realnie na nasze bezpieczeństwo i byłoby wszystkim lepiej ale jako społeczeństwo raczej upadamy niż budujemy jakość dzięki której wszystkim będzie się żyć lepiej. W krajach zachodnich potrafi się to egzekwować i jakoś to działa ale nie u nas, było o tym więc nie będę się powtarzał bo szkoda strzępić dzioba ;).

Panowie, dziekuję bardzo za życzenia zdrowia - działamy na 100% żeby przyszły sezon był już nasz i będziemy widywać się znów na drodze. Są jeszcze kwestie o których warto porozmawiać przy tej mojej sprawie, jako pozytywny omen mogę powiedzieć że w całym tym nieszczęściu miałem kontakt z osobami związanymi ze służbą zdrowia (prywatnie jak i w szpitalu) które naprawdę robiły dobrą robotę a nie tak na odpierdziel jak się mówi. Ogólnie trafiając do szpitala o którym myślałem "nigdy w życiu" i miałem mniemanie dość krytyczne stwierdziłem że pomimo mojej całej niechęci znalazłem dobrą opiekę i wsparcie na które nawet nie byłem przygotowany. Jeden lekarz motocyklista z którym sporo pogadaliśmy o naszych historiach dużo mi pomógł, w przeciwieństwie do innego który stawiał bardziej bariery niż chciał zrobić cokolwiek do przodu. Znalazłem też naprawdę fajne osoby związane z prowadzeniem rehabilitacji i diagnostyką pourazową, no są jeszcze dobrze ludzie do których można trafić czasem przypadkiem a czasem po znajomości. Obyśmy nie musieli się takimi sprawami na przyszłość zajmować ale w razie czego można naprawdę mieć nadzieję że są ludzie wykwalifikowani i gotowi nieść pomoć do czego zostali powołani.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2023-09-24 23:13:10 
Mistrz Polski

Dołączył(a): 2013-12-07 11:23:36
Posty: 469
Lokalizacja: WWY
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: Ninja 1000SX
Niestety tak działają firmy ubezpieczeniowe. Nawet jeśli mówimy o tej samej firmie ubezpieczeniowej. Bronią się jak mogą przed wypłatą jakichkolwiek pieniędzy. Najlepiej jakby nie brały odpowiedzialności finansowej mimo tego że na początku gwarantują Ci bezpieczeństwo :lol: To że musiałeś się z nimi bić to nic nadzwyczajnego. Przerobiłem to na szkodzie całkowitej samochodu. Kosztowało mnie to dużo stresu bo pierwszy raz byłem w takiej sytuacji. Na całe szczęście miałem go w leasingu i pomimo tego że byłem traktowany jako strona 3 - wszystkie mejle dostawałem tylko do wiadomości to sprawa też pozytywnie mi się rozwiązała. Ale nie obyło się bez stresu bo leasing w ostateczności chciał mnie wkręcić w zakup wraku - tak im było łatwiej. Oczywiście odmówiłem bo miałem takie prawo. Na początku wrak wycenili mi na 20k brutto którego realna wartość to było ok 12k brutto. A jak odmówiłem to wystawili go na portal gdzie gość kupił go za 11k brutto. Także trzeba brać do tego wszystkiego duży dystans. Ja od tego momentu doszedłem do wniosku że najlepszym jednak rozwiązaniem jest branie pojazdów w leasing. Jeśli cokolwiek się przytrafi to leasing załatwia sprawę bo to ich interes. Teraz moto też biorę w leasing i niech się dzieje co chce.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2023-09-24 23:20:18 
Legenda forum

Dołączył(a): 2018-08-01 19:28:01
Posty: 2313
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: XV250 R1200GS CBF600
Blue, jestem przede wszystkim szczęśliwy że pasażerka wyszła z tego obronną ręką a to w jakim tempie wracasz do zdrowia jest dowodem na to ile w Waszej drużynie jest radości i determinacji :) Przed Wami jeszcze cała masa wspaniałych podróży i czekam na kolejne dobre wieści ;)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2023-09-24 23:54:11 
Wcale nie jestem uzależniony od forum

Dołączył(a): 2014-08-17 12:43:43
Posty: 1156
Lokalizacja: Przemyśl
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: Tracer 900 GT 2019
Cimaj oczywiście jest to jakieś rozwiązanie o ile pasuje to do modelu korzystania z pojazdu. Unikanie odpowiedzialności za pojazd w pewnym sensie działa o ile nie chcesz żeby był Twój w sensie majątkowym.

sfazowany Ty byłeś od samego początku wsparciem dla mnie i za Tobie należą się słowa uznania bo znamy się tylko z tego forum co z czasem ewoluowało ;) dlatego uważam to miejsce za creme de la creme pod pewnymi względami.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2023-09-25 09:31:22 
Legenda forum

Dołączył(a): 2011-02-15 15:47:22
Posty: 3821
Lokalizacja: 3miasto
Płeć: Pół człowiek pół muffin
Obecne moto: tiger 800
blue7 napisał(a):
ewnością będę nadal na tym forum obojętnie czy będzie Yamaha czy inna marka

ja tam czekam na twoje wyzdrowienie, dalsze przygody i info o nowej lokomotywie... bo jestem jak baba na wsi, ploteczki do mnie docierają... i wiem że w kolorystyce jest też blue7 :P


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2023-09-25 10:12:03 
Legenda forum

Dołączył(a): 2007-08-28 13:23:30
Posty: 4617
Obecne moto: jamaha pw 50
blue7 napisał(a):
Z pewnością będę nadal na tym forum obojętnie czy będzie Yamaha czy inna marka - nie ma to znaczenia i wszystko odbędzie się swoim czasie.


O i to jest dobra wiadomość.
Zdrówka i szybkiej rehabilitacji. Trzymam kciuki :thumbup:


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2023-09-26 11:27:30 
Legenda forum

Dołączył(a): 2018-08-01 19:28:01
Posty: 2313
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: XV250 R1200GS CBF600
Dokładnie, jak się poskładasz do kupy i coś się pojawi w garażu to zakładaj nowy temat i prezentuj :D


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 365 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 21, 22, 23, 24, 25  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Administracja forum: admin@motocykl.org