Dołączył(a): 2012-10-24 19:21:54 Posty: 391 Lokalizacja: stolica "Scyzorykowa"
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: fz6S
|
https://goo.gl/maps/BYqC3 Chciałem wyskoczyć na szybka popołudniowa wycieczkę na moto, ot takie przypomnienie poznanych kiedyś miejsc. Wyjechałem około 16,30 z Kielc i po godzince byłem na tamie nad zalewem sulejowskim. Droga 74 była super, nie zapchana, a przed niespodziankami ostrzegał Yanosik, tylko ostatnie kilkanaście kilometrów przy zalewie droga byla typowo turystyczna. Turystyczna, czyli pofałdowana z niespodziankami, biegnąca po zakrętach przez lasy, gdzie trzeba było uważać na miejscową "faunę" , czyli nietrzeźwych .... turystów, miejscowych? Cholera wie :? Ale to przecież okres kanikuły, który rządzi sie własnymi prawami. Po dojechaniu nad zaporę zrobiłem sobie, krótką przerwę na moczenie nóg w zalewie i kawę w knajpce przy porcie jachtowym, w sumie żadna atrakcja, ale było bardzo miło. Po odpoczynku, dalej wzdłuż zalewu do 74-ki i powrót do domu przez Końskie. Ale, co to byłaby za atrakcja, taka jazda do domu? Toteż pogoda sprawiła mi niespodziankę :lol: Za Żarnowem zaczęło wiać tak, że momentami wydawało się, że zepchnie mnie z drogi, a potem nadeszła nawałnica. Ledwo znalazłem schronienie pod wiata przystanku (która notabene mało nie odleciała), tak zaczęło lać, że deszcz padał poziomo. W huku piorunów stałem pod zapomnianą wiatą na skraju jakiejś wioski i patrzyłem bezsilnie jak moja Fazerka mało nie spływa do rowu. Ale przetrwaliśmy "koniec świata" :D i wyruszyliśmy w drogę powrotną. Padał tylko sobie taki deszczyk i po odwiedzeniu Starych śmieci w Końskich i pozdrowieniu "Bartka" w Zagnańsku około 20,00 dotarłem do domu.
-- 2015-04-12 16:08:42 --
Sobotnie latanko, po drodze kawka nad zalewem sulejowskim. Dworek w Gowarczowie, zalew w Sielpi i spotkanie z kolegami w Skarżysku. Słowem, fajny dzionek.
|
|