Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 96 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-05-12 12:11:37 
Paramedic

Dołączył(a): 2009-01-01 12:46:21
Posty: 1342
Lokalizacja: LU/PO/ZSW
Płeć: Mężczyzna
Telefon: 112 lub 601100100
Obecne moto: lookinforFZ1
Moja babcia też do mnie dzwoni jak tylko usłyszy w TV że był jakiś wypadek motocyklisty - a ja często nie odbieram bo rpaca, studia albo miliard innych zajęć. I już lament bo dla niej wszystkie moto takie same.


Rozumiem, że sie martwią jednak za każdym razem im tłumace jaki tojest irracjonalny lęk:

1. Czy jak słyszą o wypadku samochodowym to myślą odrazu o mnie? NIE, bo jak to?

2. Czy jak słyszą że potrąciło pieszego albo samochód wjechał w przystanek pełen ludzi to myślą o mnie? NIE, no jak? nimożliwe przecież.

3. itp itd


Ostatnio dobra rozmowa była aż mi sie przykro zrobiło.


Wujek przyleciał z USA do prababci mojej pod Kraków. Rodzicie pojechali na 2 samochody zawieźć mu samochód. Za tydziuen wujek leci spowrotem. I rodzice jada go odwieźć i zabrac samochód.


No to ja, że jak bedzie pogoda to jade z nimi na motocyklu. Jeszcze dobrze nie rozwinąłem tematu a już było

NIE bo x... NIe bo y... NIE bo z... i najaważniesze nie bo nie bo nie.


Poprostu patologia :shock: Człowiek chce sobie zorganizowac bezpieczną wycieczke z obstawą to NIE odrazu ci łeb przy samej dupie chcą ukręcić. Ale nie ze mną te numery 8)


Powiedziałem, że rzucam studia i prace w takim razie i nie wychodze z domu, zamykam sie w piwnicy bo strach żyć w XXI wieku. ktoś mi może kose sprzedać za zły kolor butów przecież etc.


I koniec gatki :roll:


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re:
PostNapisane: 2009-05-12 12:11:37 
admin ręczy i poleca:)

Dołączył(a):2011-10-03
Posty: 714
Lokalizacja: Polska

 Tytuł:
PostNapisane: 2009-05-12 12:56:35 
Mistrz prostej

Dołączył(a): 2009-01-22 19:06:38
Posty: 176
Lokalizacja: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: Thundercat
Ja tam wychodzę z założenia, żel lepiej pojeździć i umrzeć niż umrzeć i nie pojeździć.
Jak ktoś mi mówi, że to niebezpieczne - można się zabić itp., to też się pytam czy wtedy zamknąć się w domu i nigdzie nie wychodzić?? A i tak podobno większość wypadków zdarza się w domu. To chyba najlepiej pełna narkoza, do łóżka i kroplówka do końca życia?
Ostatecznie zawsze można zapytać taką osobę czy ona planuje żyć wiecznie?? :wink:


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-05-12 14:19:17 
Pierwszy wydech regionu

Dołączył(a): 2009-02-12 15:01:04
Posty: 391
Lokalizacja: Piaseczno / Warszawa
Płeć: Mężczyzna
Telefon: DEFI
Obecne moto: FZ6S2
Ja dla argumentu o bezpieczeństwie za motorem namówiłem żonę na naukę jazdy konnej. Od roku śmiga jak się patrzy, na razie spadła dwa razy z konia i było pa argumencie, że jazda motocyklem jest niebezpieczna.

Ale któregoś pięknego dnia żona podnosząc głowę uderzyła się w głowę o otwartą szafkę a potem walnęła gołą stopą o kanciastą nogę od wersalki. Parę minut później ja ściągając ręcznik z wieszaka w łazience zahaczyłem o małą, ale mosiężną osłonę do mocowania wieszaka, która oczywiście była kanciasta i poleciała prosto w moją stopę najostrzejszą krawędzią.

Po tym wszystkim moja żona stwierdziła ty jeździsz na motorze ja jeżdżę konno a najwięcej krzywdy możemy sobie narobić w domu.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-05-12 14:30:07 
Legenda forum

Dołączył(a): 2008-04-10 22:54:31
Posty: 4037
Lokalizacja: Bydgoszcz
Płeć: Mężczyzna
Telefon: Czarny
Obecne moto: YZF 600R
Ja zawsze w takich sytuacjach odpowiadam krotko: "Jesli jest mi pisana smierc, to zgine tak czy owak, bez znaczenia co wtedy bede robil lub gdzie bede".


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-05-12 17:14:15 
Wcale nie jestem uzależniony od forum

Dołączył(a): 2008-09-19 21:38:05
Posty: 1133
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: Fz6S
Nemm napisał(a):
Ja zawsze w takich sytuacjach odpowiadam krotko: "Jesli jest mi pisana smierc, to zgine tak czy owak, bez znaczenia co wtedy bede robil lub gdzie bede".

U mnie to już nie przeszło.
W całym tym bajzlu najbardziej dostają po d... nasi najbliżsi.
Za to znajomy motocyklista ma problem z głowy. On jeździ, jego żona właśnie zrobiła prawko i "odziedziczyła" hondę shadow, rodzice jeżdżą motorkiem z bocznym wózkiem - jednym słowem bajka :)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-05-12 18:34:48 
Funkiel Nówka

Dołączył(a): 2009-04-19 23:20:35
Posty: 7
Lokalizacja: Warszawa
U mnie była ostra przeprawa - przed osiemnastką nie było mowy w ogóle o innych dwóch kółkach niż rower (a i tym lepiej do Warszawy nie, bo samochodów dużo).

No ale po maturze zaczęło się jakąś robotkę wykonywać, kobietę znalazłem po ojcu motocykliście i z wielką chęcią na kontynuowanie rodzinnych tradycji i decyzja o moto zapadła. Jak na kurs chodziłem, to jęczeli strasznie, ale kłód pod nogi nie rzucali. Powiedzieli tylko, że grosza nie dołożą.

Jak już upatrzyłem wymarzoną sztukę, to nic im nie mówiąc kupiłem i przyjechałem nią do domu. Spodziewałem się wydziedziczenia, a tu proszę - mamusia powiedziała, że ładny kolor, a tata się przejechał dookoła domu :shock: :)

Co nie zmienia faktu, że za każdym razem jak jadę gdzieś dalej niż 30km, to po dojeździe smsa puścić trzeba, bo w domu niepokój. Ale to nawet miłe jest :)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-05-12 19:22:28 
Paramedic

Dołączył(a): 2009-01-01 12:46:21
Posty: 1342
Lokalizacja: LU/PO/ZSW
Płeć: Mężczyzna
Telefon: 112 lub 601100100
Obecne moto: lookinforFZ1
Ja też doceniam, że sie ktoś martwi. Ale czasem normalnie zachowują sie tragicznie aż mi sie przykro robi.


Po wczorajszej gadce o jeździe do Krakowa i delikatnym sporze, dziś ojciec przychodzi z roboty i mówi "no mam wolne możesz jechac motocyklem, szykuj sie". 8) I tak ma być, a nie ciągłem jęczenie ;] Przecież cżłowiek sie nie chce zabić a wypadek można mieć wszedzie.



Mamuśka moja to lubi motocykle - jej sie podbają i wogóle tylko ona sie boi :roll: - a jak czasem wchodzi do obcych na posesje po której biega jakiś wielki wnerwiony pies to sie nawet nie wacha a ja za dopłatą z uni bym tam nie polazł :shock: (mama zeotechnik, pracuje na zakładzie radiologi i generalnie sie psów nie boi choć nie raz ją coś ugryzło)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-05-12 19:46:48 
Prawie jak Mistrz Europy

Dołączył(a): 2009-02-06 22:07:49
Posty: 649
Lokalizacja: Tarnów
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: Yamaha R1 RN12
jaco jakbym skas to znal ... btw u mnie to dwa sygnalki wiesz sms za drogi ... ciecie kosztow hehe


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-05-12 20:35:31 
forumowa amazonka

Dołączył(a): 2008-02-11 21:40:45
Posty: 1133
Lokalizacja: SI-SH-SK
Płeć: Kobieta
Telefon: 0700 :-)
Obecne moto: Yamaha
A u mnie to już totalna olewka ... tylko słysze przed wyjściem "uważaj na siebie"


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-05-12 20:37:25 
Mistrz prostej

Dołączył(a): 2008-07-01 00:23:41
Posty: 177
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: YZF600 KOTEK
Chopy i dzełuchy :) to co ja mam powiedzieć przez ćwierć wieku myślałem że motory są dla wariatów.../ przepraszam z góry przepraszam /..ale jak mi blisko 30 było mój bliski kolega zapowiedział zakup motocykla...powiedziałem stary odjeb...ci chyba na stare lata...on się uśmiał i powiedział że nie dalej jak za miesiąc po jego kupnie i ja sobie sprawię...nie wiem jak on to przewidział / wróżek jakiś czy co...kaszpiroskiego się naoglądał z babką swoją :) / wystarczyło że wsiadłem na to jego enduro i oczywiście za miesiąc już miałem...cud panie!.Ale problemy to się dopiero zaczęły w domu...Ja prawie 30 na karku i motor sobie kupuje Koniec świata i okolic jak to moja mama powiedziała....ale tak się stało....powiem krótko na koniec skoro moja żona po miesiącu to zaakceptowała to jest nieźle, biorąc pod uwagę że mam już dwójkę dzieci na karku...Ale reasumując jeśli jest ktoś w domu kto cię kocha i na ciebie czeka / i szanuje twoją pasję ...na którą zachorowałem / to jest to wystarczający hamulec...i to tyle ode mnie...pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: mam farta
PostNapisane: 2009-06-07 20:05:39 
Funkiel Nówka

Dołączył(a): 2009-06-07 19:15:45
Posty: 0
Lokalizacja: warszawa
do zrobienia prawka i kupna motoru namowił mnie moj mąż, i pomimo sprzeciwów rodziców, jeździmy razem ale już z pełna rozsądku głową.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-06-07 23:22:53 
Niemowlak

Dołączył(a): 2009-04-24 10:30:24
Posty: 31
Lokalizacja: Posen
Hm u mnie jest zupełnie inaczej od 15 roku zycia mimo szkol studiow itd musialem na siebie pracowac, byc samodzielnym i opiekowac sie mlodsza siostra. moja rodzina to ja i moja siostra która lata po calym swiecie z TVNem albo z innymi bzdurami takze o tym ze cos by mi sie stalo podejrzewam ze kapnelaby sie jakby splynely pieniadze z mojego ubezpieczenia na jej konto i że zostawilem jej moja firme w spadku :) dlatego zazdroszcze wam rodzin ktore sie o was martwia ale znowu z drugiej strony zycie mnie tak uksztaltowalo ze nieznioslbym chyba jakby ktos probowal na sile mnie odwiezc od moich zamiarow. co do zalozyciela tematu to zawsze uwazałem że miłość jest gorsza niż sraczka ;)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-06-10 04:33:47 
Pryszczaty jeździec

Dołączył(a): 2009-05-23 22:24:39
Posty: 65
Lokalizacja: Chorzów
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: ciekle srebro
ja takze przez wiekszosc zycia patrzalem na motory z wielkim strachem, pozniej jeden kumpel pochwalil sie ze zrobil prawko i kupuje moto, mysle sobie spoko, pozniej drugi, jechalem z nim po jeden motor przyczepa, pozniej po drugi, pozniej z jego kuzynem, i tak jakos powoli zaczelo do mnie to docierac ze moze jednak sprobowac, w pracy nagle 2 osoby z mojego teamu zaczely robic A, zaostrzyly sie przepisy "radarowe" ;P (to byl taki impuls ze w kraju ktory zaczyna byc policyjnym, przynajmniej na moto troche wolnosci i bezkarnosci mozna miec), no i poszedlem na A, matki nie bylo w polsce kiedy wybralem sie na prawko, nic jej nie mowilem do momentu kiedy wrocila, zobaczyla kask i pomyslala ze na rower, bo na rowerze mialem zawsze jakiegos full-face, matka pielegniarka cale zycie byla, polowe przepracowala na oddzialach paliatywnych i regularnie przewijali sie tam mlodzi chlopacy po wypadkach, sparalizowani, z nidowladami lub wrecz warzywa, ale przekrecilem ja szybko wizjami wspolnych wypadow nad wode, do lasu itd ;) po czym uslyszalem ze najladniejszy fazer w srebrze, no i taki jest ;) z dziewczyna z ktora bylem 6lat rozstalem sie 2 dni przed kupnem fazera, wiec juz nie interesowala mnie jej opinia, natomiast za kazdym razem jak wsiadam na moto, mysle o matce, i o tym ze ona wie ze ja jade, i mysli i boi sie o mnie, dlatego jezdze tak, by czuc sie wporzadku wstosunku do niej, bo kocham ja najbardziej za to, ze cokolwiek w zyciu robilem, mimo ze czasem (jak np teraz z poczatku) nie podobalo jej sie to, zawsze byla ze mna, i cieszyla sie moja radoscia


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-06-10 11:16:17 
Wcale nie jestem uzależniony od forum

Dołączył(a): 2007-09-22 20:05:58
Posty: 1077
Lokalizacja: Ełk
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: Suzuki SV1000S
U mnie nikt nigdy nie wyrażał jakiegoś ogromnego strachu. Może dlatego ,że wszyscy przejechali ze mną dziesiątki tysięcy kilometrów samochodem i mają po prostu do mnie zaufanie. Wiedzą też że po za tym strasznie dużo jeżdżę. Myślę ,że na pewno dochodzi pewna nieświadomość z ich strony.
Nie wiedzą po prostu ile niebezpieczeństw czyha na 2oo.
Wybuch paniki był jedynie jak się okazało ,że zginął mój kolega z ,którym jeździłem 3 dni wcześniej na jego BMW.

W całej sprawie większym problemem były kwestie finansowe, bo jak wiemy motocykl to wielki wydatek ,a potem dochodzi jego utrzymanie. Żona na początku trochę marudziła ale potem to zaakceptowała ,a nawet skłoniła do zakupu nie jakiejś 500 ,a Thundercata.
Czasem nachodzą mnie tylko takie jakieś dziwne myśli ,że motocykl jest tylko dla mnie ,a kasę którą na niego wydaje spożytkować wspólnie z rodziną lub np. kupić lepsze auto i wszyscy mogli by z niego korzystać.
Ogólnie staram się jakoś to zrównoważyć i zrekompensować ,więc może dzięki moto wszyscy mają lepiej :wink:


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 2009-06-10 11:25:08 
Mistrz prostej

Dołączył(a): 2008-12-06 08:07:18
Posty: 192
Lokalizacja: krakow
Płeć: Mężczyzna
Obecne moto: yzf 600r tcat
heh u mnie na poczatku byl strach bo to 2oo bo wypadki jakies 2 lata wczesniej dobry kumpel mial wypadek i stracil 2 rece ale juz jak kupilem 1 moto to co wjazd to jedz powoli i strach aby nic nie bylo po sezonie juz bylo mniej strachu no i nadszedl 1 wypadek pozniej rodzice niby mysleli ze to juz koniec przygody z moto ale nie i kolejny kot stoi w garazu i tez jest strach jak wyjezdazam tylko teraz juz moze trochu mniejszy bo wiedza ze sie w glowce po wypadku poukladalo bardziej i ze mam wiekszy dystans w czasie jazdy do innych i inaczej patrze na stroj w jakim jezdze 30 stopni a ja w kombi pelnym


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 96 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Administracja forum: admin@motocykl.org